Siódme pole position Charles’a Leclerca i pierwszy rząd na starcie dla Scuderii – tak wygląda prezent od Maksa Verstappena. Autor najlepszego czasu w kwalifikacjach do Grand Prix Meksyku został cofnięty o trzy pola za zbyt szybką jazdę przy żółtych flagach po kraksie Valtteriego Bottasa.

Było to absurdalne, niepotrzebne przewinienie – Verstappen jako ostatni wykonywał swoje okrążenie pomiarowe, ale całkowicie panował nad sytuacją: jego pierwsza próba już wystarczyła, by zapewnić sobie drugie w karierze pole position i szeroko otworzyć drzwi do trzeciego z rzędu triumfu na meksykańskim torze. Lewis Hamilton, który minął linię pomiaru czasu dokładnie 11 sekund wcześniej, nie mógł nawet marzyć o nawiązaniu walki. Charles Leclerc się nie poprawił, a Sebastian Vettel odpuścił, widząc żółte flagi.

Kuriozalny jest także fakt, że sędziowie FIA początkowo nie rozpoczęli nawet dochodzenia w tej sprawie. System pomiaru czasu wykazał, że w minisektorze żółtej flagi Verstappen pojechał wolniej od swojego najlepszego czasu (przy podwójnych żółtych automatycznie miałby kłopot). Tyle, że podczas konferencji prasowej Max sam przyznał, że w ogóle nie odpuścił. Widział, że Bottas się rozbił, ale arogancko zauważył: – Myślę, że wiemy, co robimy, w przeciwnym razie nie jeździlibyśmy samochodami F1. To są kwalifikacje i dajesz z siebie wszystko. Jeśli chcą skasować czas okrążenia, to niech skasują.

Problem w tym, że kierowca F1 ma również przestrzegać sygnałów od sędziów. To, że Verstappen widział rozbity samochód Bottasa, nie ma tu nic do rzeczy. Ocena sytuacji na torze nie należy do zawodnika – on ma reagować na wytyczne.

Wyobrażam sobie, że Max jest po prostu wściekły. Z drugiej strony kto wie, może w niedzielę czwarte pole startowe dzięki długiemu dojazdowy do pierwszego zakrętu nie okaże się wcale gorsze od pierwszego? Zobaczymy, jaką strategię tym razem zastosują kierowcy Ferrari i jak w tym wszystkim odnajdzie się Hamilton – który także zyskał jedną pozycję dzięki Verstappenowi.

Pierwsza szóstka startuje na pośredniej mieszance, co z pewnością ułatwi im zadanie w wyścigu, który może stać pod znakiem pilnowania zużycia ogumienia. Opony mocno dostają w kość na śliskim torze, zwłaszcza że muszą wykonać solidną pracę przy niskiej przyczepności aerodynamicznej.

To dobre wieści dla Sergio Péreza, któremu zabrakło ośmiu tysięcznych sekundy, by uradować rodaków awansem do Q3. Startuje z P11 na dowolnej mieszance, mając przed sobą duety McLarena i Toro Rosso – na miękkich oponach.

Całą stawkę przed sobą mają za to kierowcy Williamsa. George Russell liczy na wyścigowe tempo, być może umożliwiające walkę z Haasem czy nawet Alfą Romeo. Z kolei Robert Kubica jest nastawiony na długie niedzielne popołudnie.

– Zachowanie samochodu było niespodzianką, jeśli chodzi o brak przyczepności – mówił Kubica po kwalifikacjach. – Kierowca nie lubi, kiedy wyjeżdża z garażu i odkrywa, że przyczepność jest mniejsza niż poprzedniego dnia. Nie dzieje się to po raz pierwszy. George jeździ inaczej i z jakiegoś powodu pewne rzeczy działają u niego, a u mnie nie.

– Przed kwalifikacjami przejechałem może pięć szybkich okrążeń, ale nawet jeśli przejechałbym sto, to by nic nie dało, kiedy skręcam kierownicę i samochód jedzie prosto, a potem nagle ucieka tył. Przy jednej sekundzie różnicy na okrążeniu nie ma znaczenia, czy przejadę dziesięć okrążeń więcej czy mniej. W takiej sytuacji trzeba próbować różnych rzeczy, ale kiedy tak robimy albo ja tak robię, to w 90% przypadków robi się jeszcze gorzej.

Trudno uwierzyć, że kierowca o takim doświadczeniu oraz powszechnie znanym wyczuciu do przeróżnych spraw związanych z wyczuciem samochodu, ustawieniami i kwestiami inżynieryjnymi, praktycznie przez cały sezon nie jest w stanie uporać się z nawracającymi problemami z przyczepnością. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć czy oduczyć nawet przez osiem lat rozbratu ze ściganiem.

Ustawienie na starcie po karach: 1. Leclerc; 2. Vettel; 3. Hamilton; 4. Verstappen (+3); 5. Albon; 6. Bottas; 7. Sainz; 8. Norris; 9. Kwiat; 10. Gasly; 11. Pérez; 12. Hülkenberg; 13. Ricciardo; 14. Räikkönen; 15. Giovinazzi; 16. Stroll; 17. Magnussen; 18. Grosjean; 19. Russell; 20. Kubica.

4 KOMENTARZE

  1. Właśnie dlatego Max jeszcze długo może pozostać bez tytułu. Sama szybkość nie wystarczy. Na torze potrzebna jest jeszcze szybka głowa, zdolna do chłodnej kalkulacji.

  2. „Trudno uwierzyć, że kierowca o takim doświadczeniu oraz powszechnie znanym wyczuciu do przeróżnych spraw związanych z wyczuciem samochodu, ustawieniami i kwestiami inżynieryjnymi, praktycznie przez cały sezon nie jest w stanie uporać się z nawracającymi problemami z przyczepnością. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć czy oduczyć nawet przez osiem lat rozbratu ze ściganiem”

    Jak mocno padało w nocy i wszystko zaczyna się od nowa po piątku to jak taki „doświadczony” kierowca może oczekiwać, że będzie więcej przyczepności. To, że po piątku jedzie się wolniej, to słyszymy często, nawet od kierowców Mercedesa i trzeba umieć się do tego przystosować…

Skomentuj Mikołaj Sokół Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here