Administratorzy zespołu Caterham zapowiedzieli, że dzięki publicznej zbiórce pieniędzy ekipa wystartuje w Grand Prix Abu Zabi. Pierwotny termin zakończenia akcji mijał dziś o północy i choć po początkowym błyskawicznym wzroście jeszcze rankiem brakowało niemal połowy wymaganej kwoty 2,35 miliona funtów, to dzisiaj w cudowny sposób na koncie przybyło pół miliona.

Komunikat prasowy ekipy jest bardzo optymistyczny i napisany w trybie dokonanym („Caterham F1 Team z przyjemnością informuje, że wystartuje w kończącej sezon Grand Prix Abu Zabi dzięki wsparciu fanów, którzy pomogli zebrać wystarczającą ilość pieniędzy”), ale w wypowiedzi administratora Finbarra O’Connella znalazło się bardziej niepokojące zdanie: – Wciąż potrzebujemy trochę więcej pieniędzy, więc proszę o śledzenie strony Crowdcube.

W ostatnim dniu pierwotnego zakończenia zbiórki – czyli dzisiaj – wskaźnik pokazywał 79% sumy, czyli wciąż brakuje mniej więcej 479 000 funtów. Warto podkreślić, że pieniądze z kont ofiarodawców zostaną ściągnięte dopiero wtedy, gdy uda się zebrać całą kwotę. Teraz licznik czasu pokazuje kolejne dziewięć dni i zbiórka potrwa do niedzieli, czyli do samego wyścigu. Wszelkiego rodzaju zmiany w sposobie przeprowadzania zbiórki były o tyle łatwiejsze, że platforma Crowdcube należy do firmy administrującej obecnie Caterhamem.

Jeszcze jedna ciekawostka: zespół w zamian za datki oferuje różne przedmioty i usługi związane z ekipą (np. kolacja z jednym z kierowców). Wśród wyprzedawanych pamiątek znalazły się np. cztery kombinezony Karuna Chandhoka, który w sezonie 2011 wystartował w GP Niemiec. Hindus wyraził na Twitterze zdziwienie, bo miał tylko trzy kombinezony, a dwa z nich do tej pory są jego własnością.

Z jednej strony chciałbym widzieć w stawce jak najwięcej samochodów, ale z drugiej z pewnym niesmakiem przyglądam się całej akcji Caterhama. Wyciąganie pieniędzy od fanów (nawet, jeśli w zamian oferuje się pamiątki – choć jak widać powyżej, można mieć wątpliwości co do ich autentyczności) po to, żeby utrzymać wartość zespołu i pozbyć się go z większym zyskiem nie jest zagraniem, które mogę pochwalić. Do tego administrator wykorzystuje sytuację do promocji swojej platformy crowdfundingowej.

Zobaczymy, jak to wszystko się skończy – i kto wystartuje w Abu Zabi. Wiadomo, że Marcus Ericsson zerwał już swój kontrakt z Caterhamem. W kokpitach zasiądą kierowcy, którzy przyniosą najwięcej pieniędzy i oczywiście będą w posiadaniu Superlicencji. Kandydatem numer jeden jest Jolyon Palmer, który jako mistrz GP2 może ubiegać się o Superlicencję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here