Okładkowym bohaterem najnowszego numeru miesięcznika „F1 Racing” jest Fernando Alonso: w szczegółowym raporcie o jego udziale w Indianapolis 500 nie brakuje wypowiedzi wielkich wyścigowych sław zza oceanu, przyglądających się z bliska jego pierwszej (na pewno nie ostatniej) próbie podbicia legendarnego owalu. Z drugiej strony śledziliśmy każdy krok jego zastępcy w GP Monako, ściągniętego z emerytury Jensona Buttona. Był potencjał, wszak oba McLareny dokonały historycznego wyczynu i znalazły się w Q3, ale wszystko zniweczyły kary oraz incydenty.
Prezentujemy także wyniki wielkiej ankiety, w której kibice ze 194 krajów z większym optymizmem wyrażają się o stanie Formuły 1 – czyżby kryzys widoczny w badaniu przed dwoma laty został już zażegnany? Jej wyniki powinien prześledzić bohater naszego długiego wywiadu, Ross Brawn – wnikliwie przepytany przez Dietera Renckena. Na pytania fanów odpowiada z kolei Kevin Magnussen: zdradza m.in., który z dotychczasowych zespołowych partnerów jest najlepszy (pytanie czytelnika z Polski, Karola Tokarskiego) i kto jest szybszy – on czy jego ojciec Jan.
Pokazujemy też wizję Renault na przyszłość Formuły 1, unikalne nocne zdjęcia z padoku Circuit de Barcelona-Catalunya podczas weekendu Grand Prix czy kulisy przygotowań do aukcji pozostałości po ekipie Manor, a główny mechanik ekipy Haas, Stuart Cramp, opowiada o swojej pracy.
Lipcowy numer „F1 Racing” jest w sprzedaży od piątku, 16 czerwca.
Prasa światowa,polskie wydanie także dobre , ale dostępność w polskich salonach prasowych słaba…
Trzeba się „na szukać ” aby dostać… ostatnio coś się pogorszyła dostępność…
Istnieje taki oldskulowy wynalazek: prenumerata 😉 Numer prosto do skrzynki, a do tego wychodzi 8,33 zamiast 12,00 za egzemplarz.
Faktycznie nie jest to, jak to się zwykło mawiać, „w każdym kiosku” (sam kiosk to już rzadkość dzisiaj), ale ja mieszkając w małym miasteczku na prowincji mam już upatrzone już 3 punkty, w których zawsze jest. Co prawda tylko po 2-3 egz. na sklep, więc raczej nie wolno się ociągać, ale wolę czasem nie zdążyć niż mieć świadomość ile się drzew wycina, a potem papieru marnuje.
A jak dostanę podwyżkę, to sobie e szczęścia trzasnę prenumeratę 😛 A co!? Kto bogatemu zabroni? 😉