Podczas Rajdu Jänner gościem Eurosportu i ERC jest Marcus Grönholm, dwukrotny rajdowy mistrz świata z lat 2000 i 2002. Grzechem byłoby nie podpytać zwycięzcy 30 rund WRC o jego opinię na temat Roberta Kubicy – zwłaszcza, że utytułowany Fin rozmawiał w sobotni poranek z polskim kierowcą. Czyżby udzielał mu jakichś rad?

– Powiedziałem mu tylko, żeby trzymał się drogi, bo musi się uczyć i to dla niego dobra okazja – mówi mi Grönholm. – Sądzę, że sam dobrze wie, co ma robić i widać, że bardzo dobrze sobie radzi. Byłem na odcinkach i widzę, że to naprawdę dobry trening przed Monte Carlo. To dla niego świetny sprawdzian. Uczy się bardzo szybko – rano powiedział mi, że jechał pierwszy raz na kolcach.

Czy zdaniem Marcusa polski kierowca ma potencjał, aby w przyszłości zostać mistrzem świata w rajdach? – Naprawdę trudno to przewidzieć, ale wszystko jest możliwe. Trzeba dać mu trochę czasu. Ale dlaczego nie? Jest szybki, potrzebuje więcej doświadczenia i pracy z notatkami. To największy problem, przynajmniej Kimi [Räikkönen] miał z tym trudności, ze słuchaniem pilota i notatkami. Samo prowadzenie samochodu nie jest problemem, ale żeby być szybkim, trzeba dobrze przygotować notatki. To nie to samo, co trening na torze.

Grönholm swoje dwa mistrzowskie tytuły zdobywał za kierownicą Peugeota 206 WRC, ale spędził też dwa sezony w ekipie Malcolma Wilsona – w latach 2006-07 dwa razy został wicemistrzem świata, a jego punkty pomogły Fordowi w zdobyciu dwóch tytułów wśród producentów.

– Kiedy do nich przechodziłem, nie wiedziałem, czego się spodziewać – wspomina Marcus zmianę barw z Peugeota na M-Sport. – Nie byli producentem, tak jak Peugeot. Malcolm miał swój zespół, a Ford dawał mu budżet, więc trochę się obawiałem, ale było perfekcyjnie. Wszystko było robione na sto procent, dużo testowaliśmy i nie mogłem na nic narzekać. To były dobre czasy, dwa razy zostaliśmy mistrzem wśród konstruktorów. Dzisiaj pewnie mają mniejszy budżet, ale samochód nadal jest bardzo szybki.

Jak Marcus ocenia szanse Roberta w Rajdzie Jänner? Czy jego zdaniem lider jest pod presją? – Sądzę, że nie czuje presji. Ja też zawsze wolałem prowadzić, a nie odrabiać straty. Wygląda na to, że jest na dobrej drodze do zwycięstwa, ale jest jeszcze jeden dzień. Ostatni odcinek jest długi, przejeżdżają go o zmierzchu. Czeski kierowca w Mini [Vaclav Pech] też sobie dobrze radzi, no i jest jeszcze [Raimund] Baumschlager – ma 54 lata i nadal szybko jeździ. Nie wiadomo, jak to się skończy, ale dobrze, że są trzy samochody w czołówce, a nie jeden wyraźny lider.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here