Wiosna zawsze przynosi powiew świeżości, nie tylko do Formuły 1 – gdzie akurat o tej porze roku rusza kolejny sezon zmagań. Tym razem nie będzie to jednak byle zefirek i delikatne odświeżenie w świecie Grand Prix, tylko prawdziwy huragan. Zawsze z niecierpliwością wyczekuję skutków spektakularnych ruchów kadrowych, a w tym roku pozostaje tylko zaopatrzyć się w popcorn i cierpliwie czekać na fajerwerki. Nawet jeśli od strony układu sił w całej stawce niewiele się zmieni, to nowe twarze w wielu zespołach z pewnością przyniosą mnóstwo emocjonujących wątków.

Tak szalonej karuzeli transferowej nie pamiętają najstarsi górale. Owszem, trzej bohaterowie sezonu 2018 – Lewis Hamilton, Sebastian Vettel i Max Verstappen – zostają na swoich miejscach, ale spośród dwudziestu kokpitów w całej stawce aż w dwunastu pojawi się nowy zawodnik. A skoro już zaczęliśmy od wspaniałego tercetu, to warto podkreślić, że każdy z nich znajdzie się w zupełnie innej sytuacji.

Broniący tytułu Hamilton może czuć się komfortowo, bo u niego wszystko zostaje po staremu. Mercedes to obok Haasa jedyna ekipa, która nie zmieniła składu przed sezonem 2019, a obecność Estebana Ocona w roli trzeciego kierowcy jest raczej straszakiem i motywatorem dla Valtteriego Bottasa.

Może się wydawać, że podobnym komfortem powinien cieszyć się Verstappen. Zamiast wolniejszego, ale piekielnie skutecznego i bezbłędnego Daniela Ricciardo, po drugiej stronie garażu Red Bulla znajdzie się mniej doświadczony Pierre Gasly. Nie wiadomo jednak, czy Francuz da się zastraszyć i zepchnąć do narożnika – a nawet jeśli tak się stanie, to kolejną niewiadomą pozostaje efektywność prac nad poprawkami i ustawieniami samochodu, pod nieobecność niezłego na tym polu Ricciardo. Jeśli jednak Gasly nie będzie stanowił zagrożenia dla Verstappena, to Max jako bezdyskusyjny lider ekipy znajdzie się w dość spokojnej i komfortowej sytuacji. Oczywiście, jak w naszym okładkowym materiale podkreślają to jego rywale – w tym Ricciardo – wiele będzie zależało od poziomu prezentowanego w tym sezonie przez Hondę.

Spokoju może zabraknąć z kolei w Ferrari. Tam Vettel rozpoczyna sezon z jasnym zadaniem uspokojenia młodego gniewnego, ale czy Charles Leclerc da się usunąć w cień? Sądzę, że po kierowcy z Monako możemy spodziewać się znacznie więcej niż po Gaslym – którego swoją drogą również cenię – więc lider Scuderii może mieć znacznie trudniejsze życie niż z Kimim Räikkönenem w drugim samochodzie. Tutaj wiele będzie zależało od zarządzania ekipą po odejściu Maurizia Arrivabene. Przede wszystkim należy zadbać o bezbłędną pracę i zdjęcie z barków Vettela konieczności zajmowania się innymi sprawami niż samo prowadzenie wyścigowej maszyny – jak strategia czy decyzje operacyjne.

Wspomniany już Räikkönen wraca niejako do korzeni i w robiącym postępy Sauberze z pewnością odżyje. Przy okazji – niczym Fernando Alonso w zeszłym sezonie – może zniszczyć karierę kolejnego młodzieńca. Kibice z Italii z niecierpliwością czekają na starty rodaka, ale coś mi podpowiada, że większą sympatią niż Antonia Giovinazziego będą darzyć „przybranego” Włocha – czyli Roberta Kubicę.

Wielki powrót sam w sobie jest niesamowitą historią, a wątki walki Williamsa o powrót na przyzwoity poziom oraz starcia niegdysiejszej gwiazdy przyszłości z debiutującym mistrzem Formuły 2 powinny wzbudzić ogromne emocje. George Russell ma szczęście, bo jeśli będzie potrafił wykorzystać sytuację, to na samym podglądaniu metod pracy Roberta może zbudować niezłe fundamenty pod swój dalszy rozwój w Formule 1.

Mniejszy ładunek emocji ma inny powrót do stawki, po znacznie krótszym i mniej dramatycznym rozbracie. Daniił Kwiat również będzie miał w zespole debiutanta, ale zestawienie Rosjanina z Alexandrem Albonem jest akurat chyba najmniej wybuchowe w całej stawce.

Za to ciekawie rysuje się sytuacja w McLarenie: tam kolejny debiutant Lando Norris, dobrze już zaaklimatyzowany w ekipie, ma przeciwko sobie jednego z tych zawodników, którzy muszą coś udowodnić. Za czasów Toro Rosso Carlos Sainz nie odstawał szybkością od Verstappena, ale po epizodzie z Renault to już najwyższa pora, by wyróżnić się z grupy kierowców środka stawki. Ewentualna porażka z rąk debiutanta będzie ciosem, po którym można się już nie podnieść.

Zdaniem Sainza jego zeszłoroczny zespołowy partner, Nico Hülkenberg, spokojnie wygrywałby wyścigi w czołowej ekipie. Sprawdzianem możliwości niegdyś bardzo obiecującego, a w tej chwili zadomowionego w środku stawki Niemca będzie konfrontacja z Ricciardo. Pamiętajmy, że „Hulk” nie błyszczał szczególną szybkością czy skutecznością na tle Sergio Péreza – którego z kolei czeka niewdzięczna rola lidera zespołu, który należy do ojca drugiego kierowcy…

Po „Checo” powinniśmy spodziewać się rozstawiania Lance’a Strolla po kątach, ale czy realia w ekipie umożliwią taki scenariusz? Z kolei dla Kanadyjczyka sezon 2019 jest wielką i być może ostatnią szansą na zmazanie etykietki kierowcy płacącego za starty – zadanie nader trudne, bo nawet jeśli zaprezentuje się korzystnie na tle Péreza, to i tak nie zabraknie głosów, że to wszystko zasługa „układów” w zespole.

Pozostaje nam Haas, gdzie mimo zachowania niezmienionego składu, sytuacja również zapowiada się ciekawie. Romain Grosjean ma chyba najwięcej do udowodnienia spośród tych bardziej doświadczonych kierowców w stawce – a mianowicie, że seria wpadek w minionym sezonie to były jedynie wypadki przy pracy. Z kolei Kevin Magnussen z jednej strony wyraźnie zadomowił się w ekipie i wyrasta na bardziej zdecydowanego lidera, ale z drugiej wciąż przytrafiają mu się słabsze momenty – i ściąganie na siebie mniej lub bardziej zasłużonego gniewu ze strony kolegów z toru.

Ogromnie jestem ciekaw, jak będą wyglądały wyniki starć wewnątrz wszystkich ekip i jaki wpływ te wszystkie roszady będą miały na ogólny obraz stawki w sezonie 2019. Pierwsze odpowiedzi już niebawem, spodziewajmy się wielu emocji…

Artykuł ukazał się w polskiej edycji miesięcznika „F1 Racing”.

Inne artykuły z „F1 Racing”:
PAŹDZIERNIK 2019: Rozwód na własnych warunkach
WRZESIEŃ 2019: Podcinanie skrzydeł
SIERPIEŃ 2019: Deszczowe przygody
LIPIEC 2019: Propozycja rewolucji
CZERWIEC 2019: Magia bohaterów z dzieciństwa
MAJ 2019: Dominacja, czyli zło konieczne
KWIECIEŃ 2019: Fenomen złudzeń
MARZEC 2019: Wiosenne ożywienie
STYCZEŃ 2019: Nie zmarnować szansy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here