Nie cierpię słowa „gdyby”, ale ta miękka rolka na OS2 kosztowała załogę Kubica/Szczepaniak co najmniej 25 sekund, a na koniec pierwszego dnia ich strata do lidera wynosi 37,3 sekundy. Wliczając wizytę na łące (– Z wnętrza samochodu to zawsze trwa wieczność – mówił mi Robert o szybkiej akcji kibiców), byli wolniejsi od mistrza świata o sekundę na kilometrze. Bez rolki – mogłoby to być 0,3 sekundy.

Kojarzyłem to miejsce z zapoznania – mówił o przygodzie z OS2. – Sprawdzałem nawet, jak można się tam wyratować. Przyzwyczajenie z toru wyścigowego, czyli późne hamowanie, tutaj nie pomogło. Auto było odciążone po szczycie, próbowałem się ratować na brudnym asfalcie – zamiast jechać prosto – i stoczyliśmy się ze skarpy, rolując.

Szkoda tego błędu, ale jestem zadowolony z tempa. Jeśli uda nam się je utrzymać, to może to być kolejny dobry szutrowy rajd dla nas.

Tempo na pierwszym odcinku mówi samo za siebie: czwarty czas w generalce na szutrze wygląda – co najmniej – bardzo obiecująco. Międzyczasy na OS2 zwiastowały powtórkę takiego wyniku, ale po rolce samochód z połamanym tylnym spoilerem nie miał już tak dobrego docisku. Moim zdaniem to splot dwóch czynników: nowych odcinków dla wszystkich oraz odkrytej przez Roberta na Sardynii frajdy i wyczucia w jeździe po szutrze.

Szkoda strat czasowych, ale rajd jest jeszcze długi – 12. pozycja wydaje się odległa, ale różnice nie są duże. Na tle kolegów z M-Sportu Robert nie ma się czego wstydzić… Mikko Hirvonen, triumfator Rajdu Polski w sezonie 2009, zajmuje dziewiąte miejsce, a Elfyn Evans jest 13.

Po zjeździe na przegrupowanie przed superoesem na torze w Mikołajkach czołowi kierowcy na różne sposoby odmieniali przymiotnik „szybko”. – Większość partii jedziemy o jeden bieg wyżej niż wydawało nam się na zapoznaniu – mówił trzeci w generalce Kris Meeke. – Policzyliście średnią prędkość? – pytał Sébastien Ogier. Gdy usłyszał, że na odcinku testowym przekraczała 120 km/h, odparł: – Będzie jeszcze szybciej…

Szybkie sekcje wymagają odwagi i dopracowanego opisu, a odcinki są nowe dla wszystkich. Na razie tylko Robert i Maciek zaliczyli efektowną przygodę, choć kłopoty nie omijały innych. Elfyn Evans i Krzysztof Hołowczyc zwiedzali pole, a bijący się z Ogierem o fotel lidera Andreas Mikkelsen przeżył kuriozalną sytuację na OS1. – Zwolniłem pośrodku prostej, zaliczyliśmy nieporozumienie z opisem – relacjonował Norweg, który niedawno wrócił do współpracy ze swoim rodakiem Olą Floene. Wcześniej jeździł z Finem Mikko Markkulą i teraz przyznaje, że powrót do norweskiego dyktowania wyszedł mu na dobre.

Piątek to „dzień litewski” Rajdu Polski. Kierowcy trochę obawiają się odcinków, zwłaszcza podczas drugiej pętli. W miękkim gruncie będą tworzyły się koleiny, co z pewnością nie ułatwi zadania wszystkim zawodnikom – nie tylko Robertowi, który nie ukrywa, że przy swoich ograniczeniach ma w takich warunkach większe trudności niż rywale.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here