Seria DTM w najbliższy weekend rywalizuje na krótkiej wersji toru Lausitzring, liczącej 3,478 km długości. Druga runda rozpoczyna się od dwóch piątkowych treningów: 45-minutowy rozpoczyna się o 13:00, a półgodzinny o 16:30. W sobotę i niedzielę harmonogram jest identyczny: dwudziestominutowe kwalifikacje rozpoczynają się o 10:45, a oba wyścigi startują o 13:30.

Oto, co przed wyścigowym debiutem na tym torze mówi Robert Kubica:

– Tor w wersji sprint ma po trochu wszystkiego: fragment owalu i wolny, kręty środek. Po sesji w symulatorze wiem, jakiego wyzwania się spodziewać, zwłaszcza że nawierzchnia jest wyboista.

– Krótka wersja Lausitzringu to według mnie typowy tor DTM. Trzy i pół kilometra pętli będzie po prostu znacznie bardziej zajęte niż siedem kilometrów na Spa-Francorchamps. To zapowiada emocjonujące widowisko. W kwalifikacjach będzie trudniej o czyste okrążenie. Będzie się liczyło także doświadczenie.

– Różnica przy przesiadce z kokpitu Formuły 1 do DTM i z powrotem jest ogromna. W Formule 1 wiem, czego się spodziewać, a w DTM wciąż jest wiele nowych dla mnie rzeczy. Teraz w stu procentach skupiam się na DTM i mam za sobą intensywne przygotowania.

– Znów powinno być relatywnie gorąco. Ciekaw jestem, jak to będzie odczuwalne w zamkniętym kokpicie BMW. W Formule 1 jesteś wystawiony na wiatr. Sobotni wyścig na Spa też był dość ciepły, ale na torze jest kilka sekcji, na których można odpocząć. Teraz, na krótkiej wersji toru na Łużycach, czasu na relaks nie będzie. Jest więcej zakrętów, trzeba bardziej pracować w kokpicie. Nie mam jednak nic przeciwko temu.

– Szkoda, że nie będzie kibiców. Dla wszystkich fanów z Polski wyścigi na Lausitzringu byłyby doskonałą okazją do poznania serii DTM. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli z powrotem przywitać kibiców, oczywiście także fanów z mojej ojczyzny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here