Szykujemy się powoli do Rajdu Wielkiej Brytanii, czyli debiutu Roberta Kubicy w fabrycznym zespole, za kierownicą najnowszej specyfikacji samochodu WRC. Na pierwszy ogień zapraszam do lektury krótkiej rozmowy z szefem Citroen Racing: tuż po zdobyciu przez Roberta mistrzostwa WRC-2 Yves Matton opowiedział mi o swoich oczekiwaniach przed ostatnią rundą sezonu.

– Nie chcę i nie potrzebuję wyniku ani niczego podobnego – mówi Belg o debiucie Kubicy za kierownicą Citroena DS3 WRC. – Chcę zobaczyć, jak przystosuje się do takiego samochodu i jak może poprawiać swoją jazdę. Głównym celem na ten rajd jest zmniejszenie straty do najszybszych kierowców w generalce i stopniowa poprawa, krok po kroku.

Wcześniej, przed Rajdem Hiszpanii, Matton potwierdził, że pod kątem przyszłorocznych startów w fabrycznej ekipie na liście ma pięć nazwisk: poza Kubicą są to także obecni zawodnicy Citroena, Dani Sordo i Mikko Hirvonen, a także Kris Meeke i Mads Ostberg. Spytałem go, czy przebieg hiszpańskiej rundy mistrzostw świata miał wpływ na ocenę kandydatów. – Nie, ten rajd potwierdził to, co myślałem wcześniej – odparł.

Wydaje się zatem, że gdyby nie brak doświadczenia i znajomości wszystkich rajdów w kalendarzu, głównym kandydatem byłby Robert: w Hiszpanii odniósł kolejne, pewne zwycięstwo w WRC-2 i wraz z Maćkiem Baranem zapewnili sobie mistrzostwo. Sordo uszkodził samochód i nie dojechał do mety w swojej domowej imprezie, a Hirvonen nie był w stanie walczyć z załogami Volkswagena. Słabo pojechał także Ostberg, startujący w tym sezonie w ekipie M-Sport. Meeke już miał dwie okazje do zaprezentowania swoich umiejętności w fabrycznym DS3 WRC (Finlandia i Australia) i dwa razy skończył poza drogą.

– Na pewno ważne jest sprawdzenie, jak sobie poradzi w Wielkiej Brytanii – mówi Matton o szansach Roberta na fabryczny fotel w sezonie 2014. – To jeden z powodów, dla których nie chcę podejmować decyzji [odnośnie obsady samochodów] przed tym rajdem. Jest jednym z naszych kandydatów, ale czekam na to, jak się tam spisze.

Z kolei Robert powiedział mi, że decyzja odnośnie programu startów i wszystkich wyborów na sezon 2014 będzie zależała od niego. Sądzę też, że występ na walijskich szutrach będzie miał niewielki wpływ na decyzje po stronie Citroena. Nietrudno się domyślić, że zależy im na zastąpieniu obu obecnych podstawowych kierowców i wpuszczeniu do zespołu świeżej krwi. Potwierdza to także odpowiedź Mattona na pytanie, czy wobec niepowodzeń w najwyższej rajdowej lidze traktuje mistrzowski tytuł w WRC-2 jako zaledwie nagrodę pocieszenia.

– To nie jest pocieszenie, to bardzo ważny tytuł – mówi Belg. – Citroen od dawna łowi nowe talenty. Niekoniecznie oznacza to bardzo młodego kierowcę, ale też ludzi, którzy mają mało doświadczenia i chcą się zaangażować w rajdowe mistrzostwa świata. Zdobyliśmy mistrzostwo WRC-3, teraz – dzięki Robertowi – WRC-2. Odnoszenie sukcesów na każdym etapie rajdowej piramidy jest dla nas bardzo ważne.

Nieco przewrotnie przywołałem końcówkę ubiegłego sezonu, kiedy Robert startował samochodem WRC w starej, dwulitrowej specyfikacji. Jak zespół zareagował na pechowo zakończony Rallye du Var i zniszczenie Citroena C4 WRC? Czy miało to wpływ na ocenę możliwości kierowcy przed rozpoczęciem stałej współpracy w sezonie 2013? – Oj, był szybki! – wspomina Matton tamten listopadowy start. – Był bardzo szybki w Rallye du Var i to nie on popełnił błąd, tylko pilot z notatkami. Oczywiście byliśmy pewni, że będzie szybki na asfalcie, ale nigdy nie startował na szutrze, pierwszy start na luźnej nawierzchni zaliczył w tym roku w kwietniu i od razu był szybki. Pokazał, że bardzo szybko się uczy i myślę, że w przyszłości stać go na dobre wyniki. Wielka Brytania będzie pierwszym krokiem w WRC i zobaczymy, jak sobie poradzi w takim samochodzie.

Czy zatem po roku nauki w WRC-2 Robert jest gotów do startów w pełnym cyklu mistrzostw, w fabrycznym zespole? – To będzie duże i ciężkie wyzwanie – trzeźwo ocenia Matton. – Nie startował we wszystkich rajdach, ale w tym roku pokazał, jak świetnie potrafi pracować. Angażuje się na 110%. Poradzi sobie, ale musi podejść do kolejnego sezonu jak do nauki, tak jak było w tym sezonie – oczywiście zdobył tytuł, ale na najwyższym poziomie będzie to trudniejsze. Sądzę jednak, że stać go na sukcesy.

Ciekaw byłem jeszcze porównania Roberta z innym kierowcą, który przyszedł do rajdów z Formuły 1 i także startował w Citroenie. Matton nie współpracował bezpośrednio z Kimim Räikkönenem, ale potrafi celnie i zwięźle zdefinować najważniejszą różnicę między Finem i Polakiem: – Podstawowa różnica jest taka, że Robert rozumie, jak ważny jest opis i bardzo mocno nad tym pracuje. To kluczowy element rajdów, a Kimi jeździł bardziej dla zabawy. Robert ma w tym cel i chce coś osiągnąć w tej dyscyplinie.

Chyba nie tylko ja jestem zdania, że coś osiągnie, jeśli tylko zdecyduje się na dłuższy związek z rajdami (czytaj: jeśli zamknięte na chwilę obecną furtki ostatecznie się nie otworzą).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here