Mercedes będzie spał spokojnie przez najbliższe dni. Zapowiada się kolejny rozdział dominacji Srebrnych Strzał.

Na Circuit de Barcelona-Catalunya dobiegły końca zimowe testy przed sezonem 2015. Po dwunastu dniach jasne jest jedno: mistrzowie świata nie stracili tempa. Mercedes nadal powinien dyktować warunki w stawce, czyli możemy szykować się na drugą odsłonę batalii Nico Rosberga z Lewisem Hamiltonem. – Dla nas to była świetna zima – mówi Niemiec. – Nie mieliśmy wielu awarii, pokonaliśmy duży dystans – to ważna sprawa. Teraz możemy powalczyć o osiągi. Nie jestem jeszcze w stu procentach zadowolony z samochodu, ale wiemy, co trzeba zrobić. Jestem pewny, że w Melbourne poradzimy sobie ze wszystkim.

Dobra wiadomość jest taka, że nawet jeśli srebrne samochody znów znacznie odjadą rywalom, to za nimi walka pomiędzy kilkoma zespołami powinna być zacięta. Williams, Ferrari i Red Bull mają za sobą solidne przygotowania i wygląda na to, że prezentują mniej więcej podobny poziom – zwłaszcza po poprawkach wprowadzonych przez RBR do projektowanego praktycznie do ostatniej chwili modelu RB11, który w poniedziałek podczas „dnia filmowego” w Barcelonie ma pojawić się w ostatecznych barwach na sezon 2015.

– Samochód, który zabieramy do Melbourne, jest bardzo konkurencyjny i powinien zapewnić interesujący początek sezonu – zapowiada Valtteri Bottas, który zakończył ostatni dzień testów z najlepszym czasem.

– To jasne, że Mercedes jest wciąż wyraźnie z przodu, ale tuż za nimi jesteśmy my, Williams i Red Bull – dodaje Sebastian Vettel. Ferrari wykonało dziś drugą symulację wyścigu, ale przytrafiło się więcej problemów niż podczas wczorajszej pracy Kimiego Räikkönena.

– Jeśli chodzi o układ sił w stawce, to poza jednym zespołem wszyscy są dość blisko, ale zobaczymy w Melbourne. Sądzę, że stać nas na trochę więcej – mówi Daniel Ricciardo, który dziś rano miał problemy z ERS i wrócił na tor dopiero po południu. Spośród czterech czołowych zespołów to prawdopodobnie Red Bull ma najwięcej pracy pod względem awaryjności.

W niedzielę trzy razy wywieszono czerwone flagi. Poza wspomnianą usterką RB11, jazdy przerywano po kraksie Pastora Maldonado oraz defekcie Toro Rosso tuż po przerwie obiadowej. Lotus poinformował, że przyczyną wypadku w Zakręcie 4 były problemy związane z układem hamulcowym. Mechanicy nie zdołali naprawić samochodu i Wenezuelczyk zakończył dzień z bilansem 36 okrążeń.

Jeszcze mniej przejechał Jenson Button. McLaren spędził pracowity poranek, walcząc z usterką czujników, która wymagała wyjęcia jednostki napędowej. Fani ekipy z Woking mogą szukać pocieszenia w zeszłorocznych przygodach Red Bulla, który po pełnej problemów zimie dojechał w Australii na podium (pomijając późniejsze wykluczenie), ale wydaje mi się, że w przypadku McLarena powtórka takiego scenariusza jest niemożliwa. Chciałbym się mylić, bo im więcej walczących ze sobą zespołów – nawet w środku stawki czy o trzecią pozycję – tym lepiej.

Tymczasem za dokładnie dwa tygodnie będziemy już wiedzieli z całą pewnością, kto najlepiej przygotował się do startu sezonu. Przez najbliższe kilka dni w fabrykach będzie jeszcze trwała wytężona praca, a potem nie pozostanie już nic innego, jak udać się na drugą stronę globu i przeżyć pierwsze w tym sezonie prawdziwe emocje.

Testy w Barcelonie, 4. dzień

1. Valtteri Bottas (Williams) 1.23,063 (supermiękkie) – 88 okr.
2. Sebastian Vettel (Ferrari) +0,406 (supermiękkie) – 129 okr.
3. Felipe Nasr (Sauber) +0,960 (supermiękkie) – 159 okr.
4. Max Verstappen (Toro Rosso) +1,464 (supermiękkie) – 85 okr.
5. Daniel Ricciardo (Red Bull) +1,575 (miękkie) – 72 okr.
6. Sergio Pérez (Force India) +2,050 (supermiękkie) – 129 okr.
7. Nico Rosberg (Mercedes) +2,123 (pośrednie) – 148 okr.
8. Jenson Button (McLaren) +2,264 (supermiękkie) – 30 okr.
9. Pastor Maldonado (Lotus) +5,209 (pośrednie) – 36 okr.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here