Szefujący ekipie Mercedesa Toto Wolff twierdzi, że jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby skreślać z walki o tytuł Valtteriego Bottasa i koncentrować wysiłki na Lewisie Hamiltonie.

Sytuacja w mistrzostwach świata kierowców jest w miarę klarowna. Po wyścigu w Belgii różnica pomiędzy prowadzącym w generalce Sebastianem Vettelem a odrabiającym straty Lewisem Hamiltonem stopniała do siedmiu punktów. Jeżeli we Włoszech Anglik dorzuci do kolekcji szóste tegoroczne zwycięstwo, to przynajmniej zrówna się w punktach z czterokrotnym mistrzem świata, a być może po raz pierwszy w sezonie obejmie prowadzenie.

Trzeci w punktacji Valtteri Bottas, zwycięzca wyścigów w Rosji i Austrii, do rundy pod Budapesztem trzymał się dosyć blisko Hamiltona (Lewis oddał wtedy przed metą Valtteriemu trzecią lokatę, na którą wcześniej Fin go przepuścił). Jego kiepski występ w Belgii sprawił jednak, że aktualnie straty Fina do Lewisa wynoszą 34, a do Sebastiana 41 punktów. W związku z tym rodzi się pytanie, czy nie jest najwyższy czas na to, żeby zespół Mercedesa – wzorem Ferrari – skoncentrował wysiłki na swoim liderze. – Ferrari jest w nieco innej sytuacji. Sebastian zdobył bardzo dużo punktów, Kimi, z różnych powodów, mniej. Z tego powodu prawdopodobnie mają z tym mniejszą zagwozdkę – argumentuje Toro Wolff.

Zdaniem Austriaka na tak radykalne ruchy jest jeszcze za wcześnie. Włącznie z wyścigiem na Monzy do końca zmagań pozostało osiem wyścigów, co oznacza, że do zdobycia jest 200 punktów, czyli niemal dokładnie tyle, ile posiada na swoim koncie Sebastian Vettel. To oczywiście tylko matematyka, ponieważ realia na torze wyglądają zupełnie inaczej i trudno podejrzewać, żeby Bottas nagle zaczął dominować nad Sebastianem i Lewisem.

Mimo to zespół Mercedesa chce dać Valtteriemu jeszcze trochę czasu. – Nasi chłopcy, do Spa, byli bardzo blisko siebie. Teraz jest trochę inaczej, ale chcielibyśmy zachować wszystkie możliwości otwarte, monitorować sytuację i zobaczymy jak się to wszystko poukłada – tłumaczy Wolff strategię stajni z Brackley.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here