Kevin Magnussen: nowy kierowca McLarena – potwierdzony przez media, a przez zespół jeszcze nie. Zabawna sytuacja, bo dziennikarze zwolnili Sergio Péreza tuż przed najważniejszym dla niego i meksykańskich kibiców wyścigiem o GP USA w Austin – praktycznie domowym startem „Checo”.

Sytuacja na rynku kierowców robi się bardzo ciekawa. Tak jak udało mi się przewidzieć rok temu, zatrudnienie Péreza nie przyniosło zbyt wiele dobrego McLarenowi. Teraz Sergio pojawi się na rynku transferowym i kto wie, czy nie wróci do Saubera – w miejsce młodszego rodaka. Meksykańscy sponsorzy nie pozwolą sobie na utratę szybszego (mimo wszystko…) kierowcy, a z drugiej strony podobno nie byli aż tak hojni i punktualni w uiszczaniu płatności, aby McLaren – tracący po tym sezonie tytularnego sponsora Vodafone – zdecydował się na pozostawienie Péreza w składzie.

Postawienie na debiutanta wiąże się z ryzykiem i McLaren rzadko tak postępował w przeszłości, choć zdarzały się słynne wyjątki. Debiut Lewisa Hamiltona w 2007 roku, który prawie zakończył się zdobyciem tytułu już w pierwszym sezonie, był poprzedzony kilkunastoma tysiącami kilometrów testowych na torze i w symulatorze. Wcześniej w barwach McLarena debiutowały zarówno przyszłe gwiazdy (Alain Prost w 1980 roku czy Gilles Villeneuve w 1977 roku), jak i kierowcy, których kariera nie potoczyła się zbyt dobrze (Michael Andretti w 1993 roku czy Bruno Giacomelli w 1977 roku). Magnussenowi łatwo nie będzie, bo w przeciwieństwie do czasów Hamiltona testy są obecnie bardzo mocno okrojone.

Kevin to urzędujący mistrz World Series by Renault. Ma na koncie trzy dni testowe z McLarenem i oczywiście jest członkiem programu rozwoju kierowców ekipy z Woking. Dane z symulatora wskazują na to, że warto dać mu szansę – ale z drugiej strony zatrudnienie Péreza też zostało poprzedzone drobiazgową analizą specjalistów od oceny potencjału kierowców. Zobaczymy, jak pójdzie piątemu Duńczykowi w historii F1 – osobiście cieszę się, że młody zawodnik dostaje szansę, bo moim zdaniem Pérez nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. McLaren dużo nie traci: albo trafią w dziesiątkę, albo Kevin wypełni lukę przed kolejną próbą ściągnięcia do ekipy Fernando Alonso.

Ojciec Kevina, Jan Magnussen, także zadebiutował w F1 za kierownicą McLarena. W GP Pacyfiku pod koniec 1995 roku jednorazowo zastąpił Mikę Häkkinena, który musiał pauzować z powodu operacji wycięcia wyrostka robaczkowego. Na torze Aida po starcie z 12. pola zajął 10. miejsce. Sezon 1997 i siedem wyścigów sezonu 1998 spędził w ekipie Stewart. W ostatnim starcie, GP Kanady, zdobył jeden punkt za szóste miejsce, po czym został zastąpiony przez Josa Verstappena i na stałe pożegnał się z Formułą 1. Uchodzi za ostatniego kierowcę F1, który oficjalnie palił papierosy – za co krytykował go ostatni pracodawca, Jackie Stewart. Jan do dziś startuje w samochodach GT, w tym sezonie zdobył mistrzostwo American Le Mans. Jeśli macie jeszcze chwilę czasu, to popatrzcie na jego walkę z Jörgiem Bergmeisterem o prymat w kategorii GT2 w finale ALMS na torze Laguna Seca:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here