Drugie pole position w karierze, a według samego kierowcy trzecie – Max Verstappen nie poprawił w Q3 swojego czasu z drugiego segmentu czasówki, ale i tak na obu pomiarowych okrążeniach w finałowej odsłonie wykręcił czasy, którym rywale nie byli w stanie dorównać. W tradycyjnie zaciętych kwalifikacjach na Interlagos pierwsze trzy pozycje zajęli kierowcy z trzech różnych ekip, dysponujący trzema różnymi jednostkami napędowymi.

– Szybkość Red Bulla i Hondy na prostych wydaje się podejrzana. Z tego co wiem, nie przywieźli tutaj niczego nowego do silnika – żartował drugi w czasówce Sebastian Vettel, nawiązując oczywiście do oskarżeń o rzekome oszustwa silnikowe w wykonaniu Ferrari.

– Popatrz na czasy sektorów. Byłem najszybszy w środowej sekcji, tam są zakręty – kontrował Verstappen. Red Bull jeszcze w trzecim treningu kombinował z różnymi wersjami przedniego skrzydła, ale udało się na kwalifikacje dobrać optymalną specyfikację: eliminując podsterowność, która w FP3 kosztowała jakieś dwie-trzy dziesiąte sekundy właśnie w środkowym sektorze. Verstappen mógł zatem podarować doskonały prezent Christianowi Hornerowi na jego 46. urodziny.

W kwalifikacjach Scuderia nie miała już takiej przewagi szybkości nad rywalami, jak podczas poprzednich weekendów czy nawet treningów na Interlagos. Charles Leclerc zyskiwał na prostych jedną dziesiątą w porównaniu z Red Bullami, dwie dziesiąte w zestawieniu z Mercedesami. Warto pamiętać, że kierowca z Monako może mieć ustawienia ułatwiające wyprzedzanie, skoro od początku weekendu było wiadomo, że będzie cofnięty o dziesięć pozycji. Stąd też jako jedyny zawodnik wszedł do Q3 na pośredniej mieszance, aby założyć ją na start. Sprzyjające wyprzedzaniu ustawienia utrudniają zarządzanie ogumieniem, więc ruszenie na miękkiej mieszance mogłoby wymusić dwukrotną wizytę w alei serwisowej – zwłaszcza, że warunki w dniu wyścigu mają być jeszcze cieplejsze. Pośrednie opony na start zapewniają większą elastyczność.

Verstappen jako jedyny kierowca z czołówki nie poprawił w Q3 swojego czasu z Q2 – zabrakło mu pięciu tysięcznych sekundy. Vettel poprawił się o 0,4 sekundy, Lewis Hamilton prawie o tyle samo, a Leclerc tylko o 0,150 sekundy, mimo że w drugim segmencie jechał na twardszej mieszance. Kierowca z Monako żałował popełnionego błędu w Q3, który kosztował go co najmniej dwie pozycje. Suma najlepszych czasów jego sektorów dawała mu P2 – co ciekawe, jedynie Vettel oraz Romain Grosjean i Antonio Giovinazzi (obaj w Q2) poskładali idealne okrążenia. Najwięcej zabrakło właśnie Leclercowi: teoretycznie najlepszy czas byłby lepszy aż o 0,242 sekundy niż jego rzeczywisty rezultat z Q3.

Warto jednak pamiętać, że rosnąca temperatura nawierzchni nie ułatwiała zadania. Uwagę na spadającą przyczepność zwrócili między innymi Verstappen i Vettel. Co ciekawe, kierowca Ferrari przyznał także, że na drugim przejeździe już w pierwszym zakręcie poczuł, że przyczepność jest znacznie gorsza. Z czołówki tylko Max i Lewis poprawili się na drugich przejazdach.

Wracając do tematu jednostek napędowych, warto odnotować obecność pięciu samochodów z silnikami Ferrari w pierwszej dziesiątce. Większe wrażenie robi jednak Honda, z trzema swoimi kierowcami – podobnie jak w Meksyku, duża wysokość nad poziomem morza zdaje się sprzyjać japońskim jednostkom. Ich turbosprężarka oraz połączony z nią układ hybrydowy lepiej spisują się w rozrzedzonym powietrzu, a w przypadku ekipy Red Bulla swoje robi także skuteczna aerodynamika. Łatwiej też pokonać opór na prostych, stąd część mocnych stron Ferrari jest neutralizowana.

W środku stawki dwie najmocniejsze ekipy musiały obejść się smakiem i nie weszły do Q2. McLaren miał kłopoty z okablowaniem układu zapłonowego i Carlos Sainz nie uzyskał nawet czasu w Q1 (zespół rozważa start z alei po zmianie ustawień na ułatwiające wyprzedzanie), a Lando Norris po chaotycznym okrążeniu w Q2 przegrał miejsce w pierwszej dziesiątce o jedną setną sekundy. Renault po prostu nie miało tempa, więc w finale czasówki po raz pierwszy od Hiszpanii oglądaliśmy w komplecie duet Haasa, Pierre’a Gasly’ego oraz Räikkönena. Największe szanse na dobry wynik ma oczywiście najszybszy z tego kwartetu Gasly, na którego barkach spoczywają nadzieje Toro Rosso w walce o P6 w klasyfikacji konstruktorów – Daniił Kwiat utknął w Q1 i na polach startowych przedzieli rywali ekipy z Faenzy, czyli duet Racing Point.

Robert Kubica po zmianie nadwozia otrzymał stary pakiet aerodynamiczny – poza nowym przednim skrzydłem. Z podłogą i sekcjami bocznymi z pierwszej połowy sezonu stracił pół sekundy do George’a Russella, rozpoczynając kwalifikacje z jedną trzecią jego przebiegu podczas treningów. Nawet jeśli ktoś stwierdziłby, że Kubica sam sobie skomplikował sytuację, rozbijając samochód w FP2, to chciałbym zwrócić uwagę, iż zespół Formuły 1 powinien być przygotowany na tego typu ewentualności. Zwłaszcza że mówimy o sytuacji, w której wprowadzono jeden pakiet poprawek w całym sezonie (w jego połowie, na Grand Prix Niemiec).

– Jak na to, co mamy na samochodzie, spisałem się całkiem dobrze – mówił Kubica po kwalifikacjach. – Musieliśmy zrezygnować z większości poprawek, miałem tylko nowe przednie skrzydło, przygotowane do nowej podłogi. Wszystko poza tym skrzydłem mam w starej specyfikacji, wróciliśmy do samochodu z początku sezonu. Moja strata powinna być nawet większa.

Ustawienie na starcie po karach: 1. Verstappen; 2. Vettel; 3. Hamilton; 4. Bottas; 5. Albon; 6. Gasly; 7. Grosjean; 8. Räikkönen; 9. Magnussen; 10. Norris; 11. Ricciardo; 12. Giovinazzi; 13. Hülkenberg; 14. Leclerc (+10); 15. Pérez; 16. Kwiat; 17. Stroll; 18. Russell; 19. Kubica; 20. Sainz.

1 KOMENTARZ

  1. Ocon pojedzie posezonowe testy z Renault. Wiadomo coś jak to będzie z Robertem? Będzie wolny po GP Abu Dhabi czy umowa obowiązuje go do końca roku? Bo testów chyba nie pojedzie skoro po Japonii mówił że zostało 20 sesji?

Skomentuj Zed Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here