Nie wiem, czy Nico Rosberg kiedykolwiek zostanie mistrzem świata, ale tego jednego rekordu nikt mu nie odbierze – Niemiec będzie jedynym kierowcą w dziejach F1, który sięgnął po pole position okrążeniem częściowo przejechanym przy podwójnej żółtej fladze. Incydent z Węgier był jednym  najbardziej gorących tematów czwartkowych spotkań kierowców z dziennikarzami w padoku toru Hockenheim.

Koledzy Rosberga byli w zasadzie zgodni w ocenie tego, co wydarzyło się na Hungaroringu: najoględniej rzecz biorąc, byli mocno zdziwieni, że okrążenie zostało zaliczone, ponieważ podwójną żółta flaga oznacza zdecydowanie zdjęcie nogi z gazu i przygotowanie do zatrzymania samochodu. – Byłem przygotowany do tego, żeby znacznie zwolnić i w razie potrzeby zatrzymać się, bo Fernando ciągle tam był – stwierdził Daniel Ricciardo.

Konsekwencja i jej brak
W identycznym tonie wypowiadał się Sebastian Vettel, który pytany o to, dlaczego nie poszedł jak Lewis Hamilton do Charliego Whitinga zapytać o interpretację tego, co się wydarzyło w trakcie kwalifikacji na Hungaroringu, odparł: – Dla mnie zasady są jasne. Zarówno jeśli chodzi o żółtą, jak i podwójną żółtą flagę. Problem jest natomiast to, jak bardzo mamy odpuścić. Ile wystarczy? Czy dwie dziesiąte straty to będzie wystarczająco, czy może pięć dziesiątych? – zastanawiał się były mistrz świata.

Tę ostatnią sprawę podkreślali wszyscy, a Fernando Alonso, który swego czasu zasłynął z sentencji, że „Formuła 1 nie jest już sportem”, dorzucił od siebie: – Ścigam się w F1 od 16 lat, w sportach motorowych od 31. Zawsze były żółte i podwójne żółte flagi, i nigdy nie mieliśmy z tym problemów, wyjąwszy sytuacje, kiedy walczysz o mistrzostwo świata i poza tą z Nico. To samo dotyczy incydentów wyścigowych – takich jak manewr Maksa. Czasami takie rzeczy są karane, innym razem nie. Brakuje konsekwencji – zaznaczył Hiszpan, który cały czas doskonale pamięta (rzekome) wyprzedzenie Jean-Erica Vergne’a przez Vettela w decydującej o tytule GP Brazylii 2012.

– Naprawdę trudno spodziewać się, że gdy powiewają podwójne żółte flagi, ktoś poprawia czas swojego okrążenia – ironicznie dodał Jenson Button.

Wyjątkowo dojrzale ocenił całe zajście Max Verstappen. – Ta sprawa musi zostać wyjaśniona. F1 oglądają młodzi ludzie, ścigający się w niższych klasach. Musimy zastanowić się, jaki dotrze do nich przekaz? – stwierdził Holender.

Z automatu
Co ciekawe, tym razem władze sportowe bardzo szybko zareagowały i zmieniły obowiązujące zasady. Podczas specjalnej konferencji prasowej zorganizowanej dzisiaj na torze Charlie Whiting wyjaśnił, że od teraz czasy okrążeń uzyskanych w sytuacji wywieszenia podwójnej żółtej flagi będą automatycznie skreślane. Koniec, kropka.

Przy okazji Whiting wyklarował dlaczego, sędziowie na Hungaroringu zaliczyli Rosbergowi czas. – Uznali, że Nico odpuścił w wystarczający sposób. Poza tym, w przeciwieństwie do pozostałych kierowców, którzy stracili okrążenie z powodu przygody Fernando, jego podwójne żółte flagi spowolniły nie dwóch, lecz w jednej sekcji – podkreślił.

To teraz jeszcze limity,  „sprawa Maksa” i jesteśmy w domu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here