Kimi Räikkönen zakończył już sezon 2013: ze względu na operację kręgosłupa opuści Grand Prix USA i Brazylii.

– Eksperci doradzili operację, która odbędzie się w najbliższy czwartek w Salzburgu – powiedział menedżer kierowcy Steve Robertson fińskiemu dziennikowi Turun Sanomat. Rehabilitacja potrwa co najmniej cztery tygodnie, więc Räikkönen nie wystartuje już w tym sezonie, żegnając się w ten sposób z Lotusem. W przyszłym roku Fin będzie jeździł w ekipie Ferrari i ma już za sobą przymiarkę fotela w Maranello.

– Oczywiście nie jest to najlepszy sposób na zakończenie współpracy z Lotusem, po dwóch udanych sezonach po powrocie Kimiego do F1 – dodaje Robertson. – Jednak nie możemy sobie pozwolić na zwłokę. To ważne, żeby teraz usunąć problem i zacząć sezon 2014 w dobrej formie.

Nie wiadomo, kto zastąpi Räikkönena w dwóch ostatnich tegorocznych wyścigach. Kierowcą rezerwowym Lotusa jest Davide Valsecchi, urzędujący mistrz serii GP2. Włoch ma na koncie kilka dni testowych w samochodach F1 oraz występ w piątkowym treningu przed GP Malezji 2011 w barwach obecnej ekipy Caterham, ale nigdy nie startował w Grand Prix. Gdyby Davide otrzymał swoją szansę, to byłby pierwszym Włochem w stawce od prawie dwóch lat, czyli od zakończenia kariery przez Jarno Trullego.

Nie jest jednak wykluczone, że zespół sięgnie po bardziej doświadczonego kierowcę. W grę wchodzą np. Nico Hülkenberg, który mimo startów w Sauberze ma status wolnego agenta (jemu też nie płacą…), czy Kamui Kobayashi. Menedżer Nico Werner Heinz przyznał już jednak, że zastąpienie Fina jest „mało prawdopodobne”.

W obliczu ostatnich wieści o zaległościach finansowych na linii zespół-kierowca można się tutaj doszukiwać drugiego dna, ale Räikkönen narzekał już na ból pleców podczas GP Singapuru i musiał stosować zastrzyki z kortyzonu. To echa starej kontuzji z debiutanckiego sezonu Fina w F1: w 2001 roku miał poważny wypadek na testach na Magny-Cours. Tydzień temu w Abu Zabi kręgosłup znów dał o sobie znać i kierowca musiał brać tabletki przeciwbólowe, żeby móc porządnie się wyspać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here