W Rosji, podczas piątkowych treningów, Red Bull sprawdzi swoją wersję osłony kokpitu, która ma się pojawić na wszystkich samochodach od sezonu 2017. Na jednym z modeli RB12 zamontowano już osłonę – widoczność z kokpitu i przydatność tego rozwiązania ma ocenić Daniel Ricciardo.
Inni kierowcy i fani mają zabrać głos w sprawie estetyki, choć jak przyznaje Charlie Whiting, ostatecznie zadecydują kwestie bezpieczeństwa.
– Osobiście uważam, że pomysł Red Bulla jest bardziej zadowalający estetycznie. Jeśli oba rozwiązania [FIA proponuje system „halo”] dadzą takie same wyniki w testach, to będę bardzo zaskoczony, jeśli wprowadzimy właśnie „halo” – dodaje Whiting.
Więcej informacji o systemie „halo” TUTAJ
W czwartek Ricciardo podzielił się swoimi pierwszymi wrażeniami: – Na pierwszy rzut oka jest naprawdę OK. System jest tak zaprojektowany, że nie ogranicza widoczności, bo wsporniki są w jednej linii z lusterkami. Górna krawędź jest na tyle wysoko, że nie zabiera widoczności z przodu. Musimy to wszystko sprawdzić na torze, przy dużej prędkości. Pytałem o kwestie czyszczenia ekranu i jest kilka możliwości. Najszybciej można wprowadzić zrywki, usuwane podczas pit stopów – w serii NASCAR jest coś podobnego. Można też pokryć osłonę specjalną powłoką, na której nie będzie się osadzał olej i inne substancje.
Nie lepiej było zrobić aureolę z dwoma pionowymi słupkami na wysokości lusterek? Nakładaną od góry, którą w razie wypadku dałoby się łatwo zdjąć ciągnąc /pchając do góry?
Panie Mikołaju a co z tą dziurą nad głowa? przecież tam dalej wpadnie koło albo jakiś inny element > To na razie chroni przed komarami i sprężynami z bolidów (czyt.Massy). LEwis już podobno to skrytykował i chyba ma racje to już lepiej zamknąć bolidy i ładnie to połączyć z pokrywą silnika
Żeby koło wpadło od góry, to bolid musiałby stać w miejscu a koło spaść pionowo w dół :v
Sprężyny to były z auta RB akurat, Massa był zaledwie ofiarą postronną,
Zamknięte bolidy wprowadzą kolejny rodzaj zagrożenia – mianowicie w przypadku, gdy kierowca straci przytomność lub pokrywa w zwyczajny sposób w momencie wypadku się „zablokuje”, a bolid stanie w ogniu… chyba nie musze opisywać co się będzie działo dalej. Sporty wyścigowe zawsze niosły ze sobą ryzyko i zawsze nieść będą, nie da się go całkowicie wyeliminować i każdy kierowca o tym dobrze wie, więc skupiłbym się raczej na szukaniu nowych metod rozgrywania, nowych zasad, które zachęcą do oglądania sportu i angażowania się w niego, a nie szukania na siłe zabezpieczeń i niszczenia widowiska ekologicznymi silnikami v6.
Gdy wprowadzą zamknięte kokpity to obowiązkowo na wyposażeniu bolidu będzie musiał znaleźć się młotek bezpieczeństwa, aby w razie niebezpieczeństwa byłoby można stłuc szybę. Problem solved.
Element ten jeśli powstanie to na pewno nie ze szkła tylko z poliwęglanu lub innego przezroczystego materiału
A co w przypadku obwitego deszczu? Średnio sprawdzi się taki pomysł.
Z drugiej strony teraz już nie jeździ się podczas takich warunków jak choćby Portugalia 85.
Osobiście już oglądam coraz rzadziej F1 niż kiedyś. Myślę że bolidy bez całkowicie widocznych/odkrytych kasków mogą jeszcze pogorszyć widowisko, a tutaj chyba nie o to chodzi…
Przecież na szybkę kasku też pada deszcz i jakoś każdy jedzie dalej i nikt kasku nie otwiera.
„Żeby koło wpadło od góry, to bolid musiałby stać w miejscu a koło spaść pionowo w dół :v” – no to polecam o obejrzeć wypadek Henry Surteesa z F2
Dokładnie, być może taka osłona uratowałaby Justina Wilsona, ale Surteesa raczej nie.