Finał sezonu 2019 nie był oszałamiającym widowiskiem, ale czego spodziewać się po średnio atrakcyjnej pętli Yas Marina? Lewis Hamilton zamknął swój kolejny mistrzowski rok komfortowym zwycięstwem, zgarniając przy okazji swojego szóstego wielkiego szlema w karierze: tak nazywamy wygranie wyścigu po starcie z pole position, z najlepszym czasem okrążenia i przejechaniem całego dystansu zawodów na czele stawki. Paradoksalnie, we współczesnej Formule 1 nie jest to takie proste zadanie, bo nawet w zdominowanym przez jednego kierowcę wyścigu lider oddaje prowadzenie podczas pit stopów, a ponadto nie przykłada się tak dużej wagi do uzyskiwania najlepszych czasów okrążeń.

Dlatego w czołówce rekordzistów widnieją poza Hamiltonem dwaj wielcy kierowcy z lat 60. i 50.: Jim Clark ma osiem wielkich szlemów na koncie, a Alberto Ascari – pięć. Michael Schumacher również zgarnął pięć, a po cztery wywalczyli Jackie Stewart, Ayrton Senna, Nigel Mansell i Sebastian Vettel. Trzy padły łupem tylko jednego kierowcy i jest nim Nelson Piquet, a po dwa mają Juan Manuel Fangio, Jack Brabham, Mika Häkkinen i Nico Rosberg. Jak widać, dość małe i zacne to grono.

Wracając do Grand Prix Abu Zabi, Valtteri Bottas prawie wyrównał osiągnięcie Vettela, który sześć lat temu po starcie z alei serwisowej stanął tu na najniższym stopniu podium. Po dwóch wymianach silnika Fin startował z P20 i miał prawo mieć największe pretensje do serwera z danymi – przez awarię kierowcy mogli korzystać z systemu DRS dopiero od osiemnastego okrążenia. Bottasowi do trzeciej lokaty zabrakło niespełna sekundy.

Przed nim dziewiąte tegoroczne podium wywalczył Max Verstappen – to zwieńczenie bez wątpienia najlepszego jak dotąd sezonu w jego wykonaniu. Trzecia lokata w klasyfikacji kierowców ma zapewne dla niego niewielkie znaczenie (przede wszystkim oznacza konieczność udania się na galę FIA do Paryża…), ale dojrzałość w połączeniu z postępami Hondy – ani jednej awarii kończącej wyścig w obu samochodach Red Bulla! – robi z niego poważnego kandydata do tytułu w niedalekiej przyszłości.

Przed i za Bottasem finiszowały czerwone samochody, w kolejnym chaotycznym dla Scuderii weekendzie. Dziwna strategia i problem z kołem podczas podwójnego pit stopu to już wystarczająco duże problemy dla zespołu o mistrzowskich ambicjach, a co dopiero błąd proceduralny, który mógł zakończyć się dyskwalifikacją? Zawyżenie deklaracji tankowanego w niedzielę przed wyścigiem paliwa o 4,88 kilograma (mowa o samochodzie Charles’a Leclerca) zakończyła się wymierzeniem grzywny w wysokości 50 tysięcy euro.

Jest to naruszenie dyrektywy technicznej, a nie wprost regulaminu technicznego – deklarowanie ilości paliwa ma ułatwiać kontrolę faktycznego zużycia w trakcie wyścigu. Od zgaszenia świateł do minięcia linii mety żaden samochód nie może zużyć więcej niż 110 kilogramów paliwa, ale tankowany przed wyjazdem z garażu zapas ma wystarczyć na okrążenia wyjazdowe na pola startowe, na okrążenie rozgrzewkowe i zjazdowe, a także na wszystkie ewentualne działania związane z jedno- bądź wielokrotnym uruchamianiem silnika w garażu czy już na polach startowych. Deklaracja – losowo sprawdzana ze stanem faktycznym (Ferrari kontrolowano w tym sezonie około dziesięciu razy, Mercedesa czterokrotnie) – ułatwia i przyspiesza weryfikację oraz porównania ze wskazaniami przepływomierza paliwa po wyścigu.

Odkładając na bok techniczne zawiłości, takie błędy po prostu nie powinny się przydarzać. Nic dziwnego, że w niektórych kręgach siły nabiera przekonanie, że Mattia Binotto dostał zbyt duży ciężar na swoje barki i byłoby idealnie, gdyby mógł skupić się ponownie na zarządzaniu pionem technicznym.

W środku stawki ostrą batalię toczyły ze sobą duety McLarena i Renault, ale ostatecznie skutki startu na miękkiej mieszance przyniosły spadek tempa lub konieczność wykonania drugiego pit stopu. Wówczas do akcji wkroczyli Sergio Pérez i Daniił Kwiat, którzy ostatecznie wypchnęli ekipę z Enstone poza punktowaną dziesiątkę i przedzielili chłopaków z McLarena. Pérez zakończył sezon zwycięstwem w „grupie B”, a skuteczny atak na Lando Norrisa na ostatnim okrążeniu – zdaniem Meksykanina, jego najlepsze wyprzedzanie w karierze – przypieczętował jego dziesiątą pozycję w klasyfikacji sezonu. Norris musi zadowolić się jedenastą, za to jego zespołowy partner również na ostatnim okrążeniu zapewnił sobie doskonałe, szóste miejsce w punktacji – zadecydował jeden punkcik po wyprzedzeniu Nico Hülkenberga. Niemiec na pożegnanie z F1 spadł jeszcze za Daniela Ricciardo, ale mimo zerowej zdobyczy Renault utrzymało piątą pozycję wśród konstruktorów.

Ze startami w F1 żegna się także – przynajmniej na razie – Robert Kubica. Klasyczny dobry start i pierwsze okrążenie prawie legły w gruzach, gdy na hamowaniu do piątego zakrętu George Russell przesadził i przed ucieczką na pobocze doprowadził jeszcze do drobnej kolizji z zespołowym kolegą. Później swoje dołożył Antonio Giovinazzi, niezdarnie zabierając się do ataku na 24. okrążeniu. Potrzaskana z prawej strony podłoga jeszcze bardziej utrudniła jazdę i ostatecznie George z łatwością uporał się z Robertem.

Przerwa między sezonami trwa zaledwie jeden dzień: już we wtorek na Yas Marina ruszają dwudniowe testy przyszłorocznych opon, z porównywaniem ich z aktualnym ogumieniem. Poniżej znajdziecie harmonogram jazd z podziałem na zespoły.

Wyniki Grand Prix Abu Zabi: 1. Hamilton; 2. Verstappen; 3. Leclerc; 4. Bottas; 5. Vettel; 6. Albon; 7. Pérez; 8. Norris; 9. Kwiat; 10. Sainz; 11. Ricciardo; 12. Hülkenberg; 13. Räikkönen; 14. Magnussen; 15. Grosjean; 16. Giovinazzi; 17. Russell; 18. Gasly; 19. Kubica.
Nie ukończył: Stroll.

Klasyfikacja kierowców: 1. Hamilton (413); 2. Bottas (326); 3. Verstappen (278); 4 Leclerc (264); 5. Vettel (240); 6. Sainz (96); 7. Gasly (95); 8. Albon (92); 9. Ricciardo (54); 10. Pérez (52); 11. Norris (49); 12. Räikkönen (43); 13. Kwiat (37); 14. Hülkenberg (37); 15. Stroll (21); 16. Magnussen (20); 17. Giovinazzi (14); 18. Grosjean (8); 19. Kubica (1); 20. Russell (0).

Klasyfikacja konstruktorów: 1. Mercedes (739); 2. Ferrari (504); 3. Red Bull (417); 4. McLaren (145); 5. Renault (91); 6. Toro Rosso (85); 7. Racing Point (73); 8. Alfa Romeo (57); 9. Haas (28); 10. Williams (1).

TESTY OPON ABU ZABI 2019
ZESPÓŁ WTOREK 3.12 ŚRODA 4.12
Mercedes Valtteri Bottas George Russell
Ferrari Sebastian Vettel Charles Leclerc
Red Bull Max Verstappen Alexander Albon
McLaren Lando Norris Carlos Sainz
Renault Esteban Ocon Esteban Ocon
Toro Rosso Sean Gelael/Daniił Kwiat Pierre Gasly
Racing Point Sergio Pérez Lance Stroll
Alfa Romeo Kimi Räikkönen Antonio Giovinazzi
Haas Romain Grosjean Pietro Fittipaldi
Williams George Russell/Roy Nissany Roy Nissany/Nicholas Latifi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here