Lewis Hamilton zdobył swoje szóste pole position na torze, na którym dziesięć lat temu debiutował w Formule 1. Jutro po raz 62. w karierze rozpocznie wyścig nie mając żadnego rywala przed sobą, a do osiągnięć Ayrtona Senny i Michaela Schumachera brakuje mu odpowiednio trzech i sześciu wygranych czasówek. Sebastian Vettel przedzielił duet Mercedesa i do pole position zabrakło mu trzech dziesiątych sekundy. Dwaj wielokrotni mistrzowie świata byli wyraźnie zadowoleni z rywalizacji między sobą i oby był to zwiastun emocjonującej walki w tym sezonie. Vettel już na okrążeniu zjazdowym wyliczał błędy, które przytrafiły mu się na najszybszym kółku, ale potem przyznał, że nawet bez nich nie byłby w stanie wygrać kwalifikacji. Z kolei Valtteri Bottas nie mógł być w pełni zadowolony z trzeciego pola, ale trzeba zauważyć, że w sobotę różnice czasowe między kierowcami Mercedesa nie były już tak miażdżące jak w piątek, a Finowi zdarzało się pojechać szybciej niż lider ekipy.

Kluczem w wyścigu, na który Pirelli zapowiada spokojną strategię jednego pit stopu – nawet w wersji ultramiękkie/supermiękkie, bez konieczności skorzystania z miękkiej mieszanki – będzie oczywiście start, z nowymi ograniczeniami odnośnie mapowania sprzęgła i samej łopatki. Mercedesy ruszają z czystej strony toru i to może dać istotną przewagę na pierwszych metrach.

Wśród bohaterów soboty poczesne miejsce musi zająć Romain Grosjean, który uzyskał najlepszy kwalifikacyjny rezultat w krótkiej historii ekipy Haas. Byłoby pewnie o jedno miejsce gorzej, gdyby nie efektowna i jakże niechciana przez lokalnych kibiców przygoda Daniela Ricciardo. Australijczyk był pełny współczucia dla mechaników i fanów, ale zaznaczył, że dzięki dalszej pozycji startowej ewentualny dobry wynik odbije się szerszym echem. Wieczny optymista.

Błysnął także Antonio Giovinazzi, wezwany w ekspresowym tempie do zastąpienia obawiającego się o swoją formę fizyczną Pascala Wehrleina. Kierowca Saubera tłumaczył, że skutków styczniowego wypadku z Race of Champions już nie odczuwa i lekarze oczywiście dopuścili go do jazdy, ale w piątek po południu poczuł, że spowodowane kontuzją braki w przygotowaniu fizycznym mogą sprawić kłopoty na dystansie wyścigu. Giovinazzi, pierwszy Włoch w wyścigu F1 od pięciu lat, stracił tylko 0,2 sekundy do Marcusa Ericssona, popełniając jeszcze błąd na ostatnim szybkim okrążeniu. Ferrari ma naprawdę zdolnego juniora.

Dobrą formę zaprezentowali także obaj kierowcy Toro Rosso, a także Fernando Alonso, który zdołał wprowadzić pomarańczowo-czarnego gruchota do Q2. Tego zaszczytu nie dostąpił Stoffel Vandoorne, nękany problemami z przepływem paliwa. Belg musiał przerwać dwie próby, a trzecia wystarczyła tylko do pokonania Lance’a Strolla i Jolyona Palmera. W ten oto sposób płynnie przechodzimy do wielkich rozczarowań kwalifikacji. Młody Kanadyjczyk miał szczęście, że mechanicy Williamsa zdołali poskładać samochód po przygodzie z trzeciego treningu, a kara cofnięcia o pięć pozycji za wymianę skrzyni biegów miała wymiar wyłącznie kosmetyczny – skorzystał na niej tylko Palmer, nie mogący pozbierać się po piątkowych problemach (usterka układu paliwowego w pierwszej sesji, kolizja z barierą w drugiej).

Dramatycznie słaby występ zaliczył też debiutujący w barwach Haasa Kevin Magnussen. Duńczyk, który trzy lata temu stał tu na podium w swoim pierwszym starcie w Formule 1 (swoją drogą wtedy po raz ostatni oglądaliśmy McLarena na podium…), dwa razy z rzędu nie mieścił się w torze w Zakręcie 12, marnując obie próby w Q1 i kończąc sesję już po pierwszych osiemnastu minutach. Wyczyny wyżej wymienionej trójki pomogły Sauberowi w osiągnięciu nadspodziewanie dobrego rezultatu, a przy okazji swój udział już na pierwszym segmencie kwalifikacji zakończyło tym samym pięciu kierowców z pięciu różnych ekip.

W trakcie Q2 wydawało się, że Felipe Massę mogą spotkać nieprzyjemności ze strony sędziów za blokowanie Sergio Péreza, ale Meksykanin był na okrążeniu wyjazdowym. Sam dostał za to reprymendę za zbyt wolny zjazd do alei serwisowej: przekroczył dozwolony czas pomiędzy dwiema liniami samochodu bezpieczeństwa o nieco ponad cztery sekundy, ale ponieważ nikomu przy tym nie przeszkodził, to sędziowie poprzestali na upomnieniu (trzy w sezonie skutkują cofnięciem o 10 pól na starcie).

Na koniec garść ważnych statystyk:
• Kwalifikacje do GP Australii 2017 były najbardziej zaciętą czasówką od prawie czterech miesięcy
• Mimo rozczarowania, Lance Stroll zaliczył najlepsze kwalifikacje w karierze
• Stoffel Vandoorne po raz pierwszy w karierze przegrał czasówkę z zespołowym partnerem
• Felipe Massa uzyskał najlepszy wynik od czasu odejścia na emeryturę
• Najszybszym kierowcą kwalifikacji okazał się Romain Grosjean: aż 72,7 km/h w alei serwisowej przy ograniczeniu do 60 km/h (kara 1000 euro dla zespołu)

Ustawienie na starcie: 1. Hamilton; 2. Vettel; 3. Bottas; 4. Räikkönen; 5. Verstappen; 6. Grosjean; 7. Massa; 8. Sainz; 9. Kwiat; 10. Pérez; 11. Hülkenberg; 12. Alonso; 13. Ocon; 14. Ericsson; 15. Ricciardo (+5); 16. Giovinazzi; 17. Magnussen; 18. Vandoorne; 19. Palmer; 20. Stroll (+5).

61 KOMENTARZE

  1. Ale z tymi lepszymi czasami, to nie ma się co ekscytować. Rozwój silników plus szersze i bardziej miekkie mieszanki opon na ten weekend – nie było ultramiekkiej rok temu w Australii – a mimo to czas tylko o 1,6 sek lepszy niż przed rokiem. To jak odejmiemy wymienione wyżej elementy, czyli rozwój silnika i szersze opony, to ile sam bolid poprawił tempo, czyli to, że jest szerszy, ma większe skrzydła, większy docisk wytwarza. Ile to dało w Albert Park? 1 sekunde? Mało cos.

      • To nie poszło w ten sposób tak, że mniejsza degradacja to twardsze opony. To miękkie są twardsze od twardszych z tamtego roku? To jest jakiś mit. To kierowcy zaraz narzekaliby na przyczepność z opon, że są za twarde. Degradacje da się ograniczyć pozostawiając obecną miękkość opon.

    • Nowe bolidy są szybsze w zakrętach (na prostych są nieznacznie wolniejsze). W Melbourne w zakrętach da się zyskać relatywnie mniej niż gdzie indziej. Jeszcze jakieś pytania?

  2. Nie mogę się pozbierać ze śmiechu po tych „ważnych statystykach”. ?
    Ale Panie Mikołaju miej Pan litość dla McLarena! „Fernando Alonso zdołał wprowadzić pomarańczowo-czarnego gruchota do Q2”. Obiecaliście w Eleven, że już koniec z nabijaniem się z McLarena, ale to chyba silniejsze od Was. ?

  3. Mikołaj super artykuł super wejścia (studio) przed jazdami. ( Niech operator dokupi sobie srebrne kółeczko, aby doświetlili twarze od przodu, bo wyglądacie jakbyście mieli podbite oczy przez te cienie :).

    Informacje o sektorach SUPER ! Jasno i przejrzyście. Szkoda że na kwalifikacjach coś się posypało.

    A komentatorzy przynajmniej jeden z niech weźmie ze sobą kubeł wody do picia, bo taką ma chrypę, że nie da się go słuchać.

  4. Sky, Sky, Sky! Proszę o Sky F1 dostępne w Polsce! Realizacja 110% satysfakcji. Zabierzcie gdzieś proszę to Eleven. I na pogrzebach bywa bardziej żywiołowo niż w trakcie transmisji 🙁 Jak długo będziemy pozostawać o 4 długości za resztą świata?

      • Niestety Sky jest w Polsce niedostępny, warto byłoby jednak zapłacić choćby drugie tyle co za Eleven. Jakość transmisji, materiałów dodatkowych, relacji spoza torów, wywiadów a przede wszystkim komentarzy to niebo i ziemia w porównaniu do Eleven.

        Nie dostrzegam problemu pisania o tym w tym miejscu. To publiczna strona z publicznymi komentarzami, każdy ma prawo do swojej opinii. Gdyby Eleven trzymało choć przeciętny poziom nie miałbym problemu aby to przyznać. Wybacz, na klakiera się nie nadaję.

  5. Ja z tego miejsca mam jedną prośbę do panów Kapicy i Gąsiorowskiego: panowie, jeśli tu zaglądacie, to miejcie proszę litości i przestańcie uprawiać tzw. borowczykowanie… Innymi słowy: przestańcie tyle gadać i gadać, i gadać, i gadać, i gadać, i gadać… Momentami ględzicie nie gorzej od Waszych niechlubnych poprzedników z Polsatu i naprawdę nie warto próbować im dorównać… Chciałbym choć przez chwilę posłuchać czegoś innego, niż Wasze wynurzenia i jałowe ględzenie, np jak brzmią bolidy. Aha: „zawrócenie o 360 stopni” raczej nie spowoduje, że kierowca pojedzie w inną stronę niż dotychczas 😛 😉

  6. „…Stoffel Vandoorne po raz pierwszy w karierze przegrał czasówkę z zespołowym partnerem…” – To niech sie juz przyzwyczaja do takiej sytuacji 🙂

  7. Jeszcze te reklamy bukmacherów podczas transmisji, gdzie zmniejsza się okno relacji FOM i reklama wskakuje w ramce. Dramat. Płatna relacja, a reklam więcej niz w Polsacie.

    • Podzielam zadanie, w ub. roku było ok. Teraz … rozumiem prawa rynku między kwalifikacjami czy treningami, E11 rozwija się wiecej dużo więcej reklamodawców – no problem.Ale nie zwężać ekranu podczas wyścigu.

        • Reklamy powinny być priorytetem; wyścig ma być tylko dodatkiem do nich. Tak ciekawych reklam nie było do początku tego sezonu! (to do garści statystyk). Gdybym chciał oglądać tylko wyścig, to bym pojechał do Australii, dzięki E11 mam możliwość obejrzenia reklam. Opłacało się dodatkowo zapłacić za pakiet…
          Ech…

        • Panie Bartoszcze. Płacimy za ten kanał extra pieniądze. Poza relacjami z F1 nie oglądam tych kanałów ani przez minutę, więc niech się nie zachowują jak ostatnie wieśniaki i nie wstawiają reklam w trakcie relacji. Nie mam zamiaru korzystać z usług ani pokera ani betssona, ze względu na to w jaki sposób nadawane są ich reklamy. W Polsacie tak nigdy nie było.

          • Panie Wiślanin, również płacę. To czy Pan skorzysta z czegoś więcej, to Pana sprawa, za czasów Polsatu Sport płacił Pan za cały pakiet i nikogo nie obchodziło czy ogląda Pan inne kanały z tego pakietu.
            Eleven ma taki model finansowy jaki ma, można się przerzucić na darmowy (naszpikowany reklamami) RTL czy coś jeszcze innego. Tak jak było to już raczej nie będzie (możliwe że wkrótce Liberty umożliwi bezpośrednie relacje on-line do wyboru, do koloru, ale raczej za ceny jak na rynek zachodni, niż krajowy)

  8. Wyniki kwalifikacji nie zapowiadają większych zmian na czele.
    Trzeba jednak pamiętać, że Australia jest specyficzna – Robert Kubica w gruchocie gorszym chyba od obecnego McLarena walczył tam o drugie miejsce.
    Ważne statystki genialne 🙂

    • Nie rozpaczam z powodu 15zł – to akurat grosze, tylko z tragicznego poziomu przygotowania oraz prowadzenia programu przez komentatorów. Materiały „okołowyścigowe” przed i po weekendzie wyścigowym można jedynie litościwie zbyć milczeniem…

      Co do cen Sky w UK, myślę, że są proporcjonalnie dostosowane do dochodów przeciętnego obywatela Zjednoczonego Królestwa. Gdyby mieli możliwość uderzenia na inne rynki prawdopodobnie cena byłaby odpowiednio elastyczna, dopasowana do realiów ekonomicznych danego kraju.

  9. bartoszcze obrońca Eleven się znalazł. Co mnie obchodzi co RTL robi, dobre tłumaczenie naprawdę, zawsze może być gorzej, bo oni jeszcze więcej dają reklam w oknach. A może tak zawsze może być lepiej? Nie obchodzi mnie jaki oni mają model biznesowy. Na początku przejęcia przez nich F1 nie było reklam nawet pomiędzy Q1, Q2, Q3 więc się da. Model biznesowy taki, że wysłanie dwóch ludzi na wyścig z kamerzystą rujnuje budżet. Polsat nie był lepszy, ale zmieniamy po to by była poprawa czy nie? A pod względem reklam robi się gorzej niz w Polsacie. Ratuje to większy profesjonalizm dzięki Mikołajowi.

    • Więc znajdź sobie kogoś kto zrobi to lepiej – niech zapłaci za prawa i realizację, rezygnując z reklam. Jak znajdziesz, to powiedz na ile wycenił dostęp do transmisji dla kibica (i jak bardzo będziesz marudzić na cenę). Aha, oczywiście może to robić za frajer, bo przecież Ty sobie życzysz żeby było dobrze i za darmo…

        • no więc Twoim zdaniem jest przesadą, a ja wolę ramkę niż przerwę reklamową czy też podział ekranu na transmisję i reklamę
          tak, też wolałbym bez, ale też wolę oglądać za 15 zł z ramką (czasem) niż wcale lub za nie wiem ile

          • Takie podejście tylko rozzuchwala właściciela praw.
            Trzeba protestować i mówić otwarcie, że to poniżej standardu.

          • Światowy standard jest taki, że stacja nie dopłaca do biznesu.
            Proszę się zdecydować, który punkt jest do zmiany:
            – obniżenie ceny praw (MP&Silva mówi hahaha)
            – zmniejszenie zakresu transmisji (obcięcie treningów/kwalifikacji, jak w wielu miejscach na świecie, MP&Silva mówi haha)
            – obniżenie jakości usługi – obcięcie studia, innych materiałów czy wyjazdów na tor, rezygnacja z MS
            – podwyższenie opłaty za korzystanie z usługi (ew. kilkakrotnie droższy wariant premium z sygnałem bez reklam)
            – zwiększenie ilości reklam.

          • 11 pójdzie z torbami bez tych plansz? A może właśnie przez te plansze pójdzie? Nieważne. Dalsza rozmowa nie ma sensu.

  10. A ja tęsknię za Borówką. Ciekawe! Jaki jest idealny wiek komentatora, skoro Borowczyk jest za stary? Tęsknię za piękną dykcją i znajomością ojczystego języka. Smaczki z życia towarzyskiego i osobistego gwiazd czterech kółek, wcale mi nie przeszkadzały. Co raz pokazywali jakąś laseczkę, przynajmniej człowiek wiedział, pod czyją opieką jest 🙂 Obecni komentatorzy raczej uważają, że należy zasypać nas informacjami o sytuacji na torze, które sami widzimy. Panowie! Nie tylko sami niedowidzący oglądają transmisję F1! Prosimy jednak o mniej słowotoku. Jeden z komentatorów nieco sobie połamał zęby na różnicy czasowej między dwoma zawodnikami w kwalifikacji. Różnicę bowiem 0,002 s, po chwili zastanowienia, prawdopodobnie z powodu trudności z policzeniem miejsc po przecinku, określił jako „niewielką”. W sumie miał rację ale…początkowo miał ochotę określić ją należycie ale nie był pewien 🙂
    Reklamy – nie są aż tak agresywne a poza tym całkiem krótkotrwałe, natomiast te między poszczególnymi etapami kwalifikacji, w niczym raczej nie przeszkadzają.

    • Popieram Andrzej Borowczyk i Mikołaj Sokół to idealny duet komentowania. Mam dość pijackiego głosu jednego z obecnych komentatorów i WRZESZCZĄCYCH gdy cokolwiek się wydarzy. OBENI KOMENTATORZY CZY wy nie umiecie powstrzymać swoich EMOCJI nie jesteście przy barze tylko komentujecie. Komentator powinien być wytonowany jak narrator.

      A tego z pijackim głosem powinien zejść z anteny !!!

      Co do informacji wyścigowej w treningach i kwalifikacjach ok ale na wyścigu zero jakiś informacji tylko biedna tabelka.

  11. Ja naprawdę nie wiem i naprawdę nie rozumiem Waszego uporczywego bronienia tego ględzącego pierdoły, którego słusznie odesłano do lamusa. I tam jego miejsce. Czy wy naprawdę nie słyszeliście, jak on ględzi?? Jaka dykcja, jaka polszczyzna, czy wy jesteście głusi czy może rozmawiamy o dwóch różnych osobach?? I jaka wiedza, jakie plotki?? To był podręcznikowy przykład najgorszego antykomentarza. To było ględzenie, od którego można było dostać torsji i trzeba było całkiem wyciszyć dźwięk. Nieustanne mylenie zawodników. Wieczne spóźnianie się o kilka dobrych chwil z analizą sytuacji, choćby najprostszej. Ciągłe stękanie. Dramatyczne wprost powtarzanie się, jak stary sklerotyk. Klepanie w kółko tych samych odgrzanych kotletów, gadanie ciągle o tym samym kilka-kilkanaście (!!!) razy w ciągu jednej transmisji i kilkadziesiąt razy w ciągu jednego weekendu. I ten niesamowicie drażniący, przemądrzały mentorski ton. Jaka wiedza, gdzie ona niby była, odkąd oglądałem F1 od 2005 roku?? Błagam, ogarnijcie się…

    • Być może słusznie czepiasz się jakości i poziomu merytorycznego komentarzy Borowczyka, ale mam wrażenie, że nie masz pojęcia, co znaczy słowo „dykcja”.

    • O czym ty niby chcesz dyskutować skoro nawet nie znasz słów których używasz. Jeśli idzie o dykcję to Borowczyk ma jedną z najlepszych spośród wszystkich komentatorów. A w kwestii tych jego plotek itp. to F1 pod względem wyprzedzań,akcji i innych tego typu rzeczy nijak ma się np. do motogp i czasami już lepiej posłuchać jakichś rzeczy odnośnie zawodników i osób będących na torze niż słuchać komentatorów którzy w kółko podają różnice czasowe pomiędzy zawodnikami i nic z tego nie wynika. Jak dla mnie najlepszy polski duet jaki komentował F1 to był Borowczyk-Sokół.

      • popieram 100%
        jak idziemy do cyrku nie nie idziemy oglądać tylko akrobatów czyż nie?
        Pan Borowczyk strzelał czasami babole ale jego styl oraz dykcja była czymś inny niż tylko „jaraniem” się wyścigami, był takim swoistym „barwnym ptakiem” komentatorów
        trochę mi jego brakuje i nie zapominajmy, że jest jednym z pionierów jako komentator sportów motorowych w Polsce i chociażby z tego powodu należy mu się odrobina szacunku
        pozdrawiam

        • Dla mnie nie strzelał „czasem” baboli, dla mnie jego każda wypowiedź była jednym ciągiem niekończących się baboli. Różnice czasowe mam wyświetlane w rogu ekranu (o ile akurat Dział IT Liberty Media znów czegoś nie schrzani) i oczywiście nie potrzebuję, by mi je podawano; ale nie potrzebuję też kogoś, kogo jedynym atutem jest dykcja (możemy o tym porozmawiać przy innej okazji, znaczenie tego słowa wbrew temu, co Wam się wydaje jest mi bardzo dobrze znane) a kto merytorycznie prezentuje poziom wręcz dramatyczny. Dziękuję, dobranoc.

    • A co tu komentować. Lewis przegrał, bo stracił czas za Maxem choć nawet jakby wyjechał przez Sebem, to nie wiadomo, czy wygrałby wyścig. Choć nawet przy lepszym tempie Sebastiana, tutaj w Australii, bardzo ciężko było wyprzedzać, więc nie wiadomo. Oczywiście wcześniejszy zjazd Lewisa nie był błędem zespołu, po prostu musiał to zrobić bo tracił tempo.

      Poza tym najlepszym elementem wyścigu była walka Alonso-Ocon-Hulk pod koniec zawodów. Myślę, że po tej akcji Alonso był już pewny swoich słów, że mają najgorszy bolid w stawce. Może trochę przesadzał, bo wątpię aby Sauber był wyżej, ale coś w tym jest 😉

  12. Jestem mega rozczarowany 🙁 bo oto już prawie tydzień po wyścigu a my musimy ciągle czytać komentarze „ekwadora15” (bez urazy chłopie) pod artykułem o kwalifikacjach!!
    Ja rozumiem, że dobrego materiału nie pisze się na kolanie i w ciągu godziny ale jakoś brakuje mi starego bloga gdzie Mikołaj w ciągu kilku godzin od wydarzenia dodawał wpisy konkretne, na temat, bez zbędnych wywodów a czasem z nutą kontrowersji – tak, żeby było co komentować i do czego się odwołać.
    pozdrawiam

Skomentuj Michal Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here