Wprost z Niemiec Formuła 1 przeniosła się na Węgry, gdzie zostanie rozegrana jedenasta runda tegorocznych mistrzostw świata. Z tej okazji tradycyjnie przygotowaliśmy garść ciekawostek z Hungaroringu.

Położony około 20 kilometrów od Budapesztu tor, wijący się w Dolinie Trzech Źródeł, nie cieszy się zbyt wielką miłością kierowców Formuły 1. Powodem jest oczywiście jego charakter – ciasna i kręta pętla mierzy 4,381 km i liczy aż 14 zakrętów. Nie trzeba chyba dodawać, że szanse na wyprzedzenie rywala są tu znikome. Pomimo tego Magyar Nagydij na Hunraroringu odbędzie się już po raz 29.

Rekordzistą węgierskiego pierścienia jest Michael Schumacher. W 2004 roku Niemiec przejechał jedno okrążenie wyścigu w 1.19,071. Jeśli chodzi o kwalifikacje, to najlepszy wynik należy do Sebastiana Vettela. W 2010 roku Niemiec zapewnił sobie pole position czasem 1.18,773.

Hungaroring trafił do kalendarza Formuły 1 w 1986 roku, ale pierwszy wyścig o Grand Prix Węgier odbył się pół wieku wcześniej. Zwycięzcą zawodów rozegranych w Nepliget, największym parku Budapesztu, okazał się Tazio Nuvolari, jeżdżący dla zespołu Alfa Romeo.

Ze względu na konfigurację, kluczową rolę na torze w Dolinie Trzech Źródeł odgrywają kwalifikacje. Spośród dwudziestu ośmiu dotychczas rozegranych edycji Magyar Nagydij aż 13 razy zwycięzcą wyścigu zostawał zdobywca pole position. Tylko dwukrotnie triumfowali kierowcy, którzy nie startowali z dwóch pierwszych linii startowych – w 1989 roku Nigel Mansell z 12. pola, a w 2006 roku Jenson Button z 14.

Najwięcej zwycięstw pod Budapesztem mają na swoich kontach Michael Schumacher i Lewis Hamilton – obaj zwyciężali na Hungaroringu po cztery razy. Warto podkreślić, że Anglik osiągnął swój wynik w siedmiu ostatnich startach.

Siedmiokrotny mistrz świata jest za to samodzielnym rekordzistą pod względem liczby pole position na Hungaroringu (7) oraz kilometrów przejechanych na czele stawki (1215).

Robert Kubica zaliczył pod Budapesztem pięć wyścigów Formuły 1 – w tym oczywiście pamiętny pierwszy start w 2006 roku. Nigdy nie stanął tu na podium: jego najlepszym występem była piąta lokata wywalczona w 2007 roku za kółkiem BMW Sauber F1.07.

Węgierskie hity F1
1986 – Brazylijski pojedynek
Inauguracyjny wyścig o Grand Prix Węgier bez wątpienia był historycznym wydarzeniem – nie tylko dla kibiców zza żelaznej kurtyny. Bernie Ecclestone długo próbował zorganizować rundę mistrzostw świata w Związku Radzieckim, co – jak wiadomo – spaliło na panewce. Odrzuconą przez Moskwę okazję wykorzystali Węgrzy, budując pod Budapesztem tor wyścigowy, który na stałe wszedł do rozkładu jazdy Formuły 1.
Pierwszy wyścig na Hungaroringu zgromadził około 200 tysięcy kibiców, którzy po raz pierwszy mieli okazję obejrzeć na żywo popisy najlepszych kierowców świata. W wyścigu najjaśniej świeciły gwiazdy z Brazylii. Nelson Piquet i Ayrton Senna stoczyli fascynujący pojedynek o zwycięstwo, okraszony porywającym manewrem kierowcy Williamsa po zewnętrznej pierwszego zakrętu. Było na co popatrzeć, a na mecie kibice usłyszeli jeszcze ciekawy komentarz triumfatora: – Węgrzy wykonali świetną robotę, przygotowując swój pierwszy wyścig, ale szczególne podziękowania należą się sędziom, którzy machali Sennie niebieskimi flagami, gdy się do niego zbliżałem!

http://www.youtube.com/watch?v=htQM5dDQ_lI

1989 – Popis Mansella
Jeden z najbardziej emocjonujących wyścigów Formuły 1 pod Budapesztem odbył się w 1989 roku. Przed startem niewielu wierzyło w sukces Nigela Mansella, który ruszał do boju z 12. pozycji. Jego wielkim sprzymierzeńcem okazała się półautomatyczna skrzynia biegów Ferrari 640, która tego dnia działała bez zarzutu. Nigel zostawiał za sobą kolejnych rywali, a na 58. okrążeniu wyprzedził także prowadzącego Ayrtona Sennę. Na mecie zameldował się z przewagą 25 sekund nad Brazylijczykiem, odnosząc jeden ze swoich najwspanialszych triumfów.

1997 – Lot Arrowsa
Wyścig na Hungaroringu z 1997 roku zaowocował sensacyjnym występem ścigającego się dla ekipy Arrowsa Damona Hilla. O tym, jak wielką niespodziankę przyniósł jego występ, niech zaświadczy fakt, że we wcześniejszych wyścigach sezonu urzędujący mistrz świata zdobył zaledwie jeden punkt za szóste miejsce. Tymczasem na Węgrzech jeszcze trzy okrążenia przed metą pachniało jego zwycięstwem. Olbrzymim atutem Hilla okazały się opony Bridgestone’a, na rozgrzanym Hungaroringu o niebo lepsze od konkurencji spod znaku Goodyeara.
Anglik startował z trzeciej pozycji, ale w pierwszy zakręt wjechał za Michaelem Schumacherem. Na 11. kółku wyprzedził Niemca i rozpoczął ucieczkę. Trzy kółka przed metą miał 35 sekund przewagi nad zajmującym drugą lokatę Jacques’em Villeneuve’em.

Zacząłem już wierzyć w zwycięstwo, gdy poczułem, że stało się coś z autem. Nie mogłem właściwie zmieniać biegów – wyjaśniał później Hill. Szwankująca skrzynia biegów okazała się gwoździem do trumny z szansami Arrowsa na pierwsze (i jedyne) zwycięstwo w F1. Villeneuve błyskawicznie odrobił straty i na ostatniej rundzie pozbawił Damona prowadzenia.

1998 – Według przepisu Brawna
Po kwalifikacjach chyba nikt nie podejrzewał, że kierowcy McLarena znajdą w Grand Prix Węgier pogromcę. A jednak… Ross Brawn, pełniący wówczas w Ferrari funkcję dyrektora technicznego, obmyślił zwycięską taktykę trzech pit stopów, którą po mistrzowsku zrealizował Michael Schumacher.– Ross powiedział mi, że jeśli chcę utrzymać prowadzenie po trzecim pit stopie, muszę w ciągu 19 okrążeń zwiększyć moją przewagę do 25 sekund. Wobec tego cisnąłem tak mocno, jak się tylko dało – przyznawał as Scuderii. Cel udało się osiągnąć nawet z drobną nadwyżką i Schumacher sięgnął po fenomenalne zwycięstwo.

2006 – Alonso zgubił nakrętkę
To był prawdziwy dreszczowiec! Start na mokrej i śliskiej nawierzchni, pogrom faworytów, debiut Roberta Kubicy i wygrana Jensona Buttona. Dwaj główni kandydaci do zwycięstwa, czyli Alonso i Michael Schumacher, podpadli sędziom jeszcze w czasie treningów i do rezultatów czasówki dopisano im po dwie sekundy. W rezultacie Niemiec wylądował na 11., natomiast Hiszpan na 15. polu startowym.
Niezrażony Alonso po starcie zrobił świetny użytek z przejściowych opon Michelina. Po pierwszym kółku był już szósty, potem objechał Schumachera, a kiedy Kimi Räikkönen zjechał do alei serwisowej („Iceman” wkrótce wpadł zresztą w dublowanego Tonio Liuzziego i pożegnał się z wyścigiem), przejął prowadzenie. Marzenia o zwycięstwie prysły jednak 18 rund przed metą, gdyż Hiszpan po wizycie w alei serwisowej zgubił nakrętkę prawego tylnego koła i wypadł z toru. Potknięcie ekipy Renault wykorzystał Button, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w F1.

Ostatni akt węgierskiego dramatu dokonał się już po wyścigu. Siódmy na mecie Kubica został zdyskwalifikowany, bo okazało się, że jego BMW Sauber F1.06 był o 2 kilogramy lżejszy od regulaminowego minimum. W ten sposób siódme miejsce w debiucie przeszło naszemu rodakowi koło nosa.

2007 – Awantura u Rona
Pamiętacie czasy, gdy Fernando Alonso jeździł w jednej ekipie z Lewisem Hamiltonem? Początek otwartego konfliktu pomiędzy dwukrotnym mistrzem świata a debiutującym w Formule 1 Anglikiem trwał już od dłuższego czasu, ale do wybuchu doszło podczas kwalifikacji na Węgrzech. W decydującym momencie czasówki Fernando parkował na stanowisku serwisowym McLarena tak długo, że Lewis – czekający za nim na świeże opony – nie zdołał przejechać już szybkiego okrążenia.
Sędziowie nie pozostali bierni na wewnętrzną rozgrywkę kierowców McLarena i Alonso za swój numer został cofnięty o pięć lokat na starcie. Pole position przypadło w tej sytuacji w udziale Hamiltonowi, który w niedzielę sięgnął po zwycięstwo. Hiszpan musiał się z kolei pocieszyć czwartym miejscem.

GP Węgier 2013 w pigułce
Pole position: Lewis Hamilton (Mercedes) – 1.19,388
Najwyższa prędkość w kwalifikacjach: Giedo van der Garde (Caterham) – 301,0 km/h
Najwyższa prędkość w wyścigu: Nico Rosberg (Mercedes) – 305,1 km/h
Wyniki wyścigu:
1. Lewis Hamilton (Mercedes) 1:42.29,445 (179,506 km/h)
2. Kimi Räikkönen (Lotus-Renault) +10,938
3. Sebastian Vettel (Red Bull-Renault) +12,459
Liczba pit stopów zwycięzcy: 3 (9, 31 i 50 okr.)
Najkrótszy pit stop: Sebastian Vettel (Red Bull-Renault) 21,343 – 11 okr.
Liderzy: 1-8 Hamilton, 9-10 Vettel, 11-13 Grosjean, 14-22 Webber, 23-31 Hamilton, 32-34 Vettel, 35-50 Hamilton, 51-55 Vettel, 56-70 Hamilton
Najszybsze okrążenie: Mark Webber (Red Bull-Renault) 1.24,069 (187,603 km/h) – 61 okr.

W 1990 roku zwycięstwem na Hungaroringu popisał się Thierry Boutsen. Belg przeciął linię mety 0,2 sekundy przed ścigającym go Ayrtonem Senną.

Zanim Bertrand Gachot wylądował w więzieniu za potraktowanie londyńskiego taksówkarza gazem, zdołał na Hungaroringu (1991) wykręcić pierwsze najlepsze okrążenie wyścigu dla ekipy Jordana.

Dwa lata później Senna zwyciężył w Dolinie Trzech Źródeł, ale największe powody do radości miał Nigel Mansell, któremu druga lokata wystarczyła do detronizacji Brazylijczyka. Kierowca Williamsa już na Węgrzech zapewnił sobie mistrzowski tytuł.

W 1995 roku Taki Inoue próbował ugasić swojego dymiącego Footworka i wpadł pod koła strażackiej Tatry.

Dublet w wykonaniu Rubensa Barrichello i Michaela Schumachera (w tej kolejności) w 2002 roku zapewnił ekipie Ferrari dwunasty tytuł mistrza świata konstruktorów cztery rundy przed końcem sezonu.

Pierwsze z 32. zwycięstw Fernando Alonso miało miejsce na Węgrzech. W 2003 roku młodziutki wówczas Hiszpan zostawił w pobitym polu Kimiego Räikkönena i Juana Pablo Montoyę.

Heikki Kovalainen wygrał w Formule 1 zaledwie jeden wyścig (GP Węgier 2008). W odniesieniu historycznego sukcesu pomógł mu zresztą pech Felipe Massy, w którego Ferrari trzy rundy przed flagą w szachownicę zastrajkował silnik.

W 2011 roku fantastyczne zwycięstwo pod Budapesztem odniósł Jenson Button, który akurat zaliczał swój dwusetny start w F1. Pisaliśmy o tym w materiale Piętnastu z „Klubu 200”.

W poprzednim sezonie na Hungaroringu wygrał Lewis Hamilton, dając kibicom iskierkę nadziei na podjęcie walki o mistrzostwo świata z Sebastianem Vettelem. Oczekiwania te okazały się jednak płonne, bo kolejne dziewięć wyścigów padło łupem Niemca.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here