Mylił się ten, kto zakładał, że podczas drugiego z rzędu weekendu na Silverstone będzie wiało nudą. Nawet odkładając na bok pasjonujące zakulisowe przepychanki wokół wlotów powietrza do hamulców w Racing Point RP20 albo warunków nowego Porozumienia Concorde, wydarzenia na dawnym lotnisku Królewskich Sił Powietrznych przyniosły sporo emocji. Danie główne oczywiście jeszcze przed nami, ale przebieg i wyniki kwalifikacji zwiastują ciekawe niedzielne popołudnie.

Nikt nie miał wątpliwości, że Mercedes wyśrubuje na Silverstone pobity niedawno rekord w zajęciu całego pierwszego rzędu na starcie. Tak się oczywiście stało – po raz sześćdziesiąty siódmy w historii – ale w kolejności, która rozczarowała przede wszystkim Lewisa Hamiltona. W decydującej próbie na pośrednich oponach (duet Mercedesa nie miał już świeżych miękkich w zapasie, zresztą zdaniem zespołu lepiej było pojechać na „żółtej” mieszance) szybszy o zaledwie 63 tysięczne sekundy okazał się Valtteri Bottas. Hamilton nie musiał nadrabiać miną, bo twarz i tak zakrywała mu obowiązkowa maseczka, ale lakoniczne odpowiedzi na pytania dziennikarzy po kwalifikacjach były aż nadto wyraźnym podsumowaniem jego nastroju.

Kluczowy dla pojedynku kierowców Mercedesa tym razem będzie nie tylko start, bo od strony strategicznej 52 okrążenia wyścigu zapowiadają się dość interesująco. Ważne, że wszystkim udało się uniknąć problemów w postaci konieczności startu na miękkiej mieszance. Zdaniem Pirelli w grę wchodzi szereg różnych rozwiązań, krążących wokół strategii dwóch pit stopów. Dwa przejazdy na pośredniej mieszance i jeden na twardej lub jeden na pośredniej i dwa na twardej, wreszcie jako nieco wolniejsze alternatywy dwa przejazdy na twardej i ostatnie sześć okrążeń na miękkiej(z pierwszej dziesiątki może tak postąpić tylko ruszający z P4 Max Verstappen) lub pośrednie/twarde/miękkie – z dowolną kolejnością mieszanek na pierwszych dwóch przejazdach.

Istotne będzie też rozciągnięcie stawki i stworzenie sobie odpowiedniego okna do wyjazdu po zmianie – aby nie utknąć za wolniejszym rywalem ze środka stawki. Specjaliści od strategii będą mieli jutro pełne ręce roboty, a radiowe łącza między samochodami i stanowiskami dowodzenia mogą rozgrzać się do czerwoności, niczym miękkie opony w szybkich łukach brytyjskiego toru.

Gwiazdą kwalifikacji niewątpliwie był Nico Hülkenberg – najlepszy z reszty, szybszy o ponad 0,3 sekundy od szóstego w czasówce Lance’a Strolla. Jasne, Kanadyjczyk nigdy nie był demonem kwalifikacji i z reguły wykazywał się większą skutecznością w wyścigach, ale taki popis ze strony zastępcy Sergio Péreza wiele mówi o możliwościach Nico. Kto wie, może to raczej Hülkenberg jest najlepszym kandydatem na jedynego niemieckiego kierowcę w stawce? Oczywiście w niedzielę Nico odczuje skutki awarii sprzed tygodnia, przez którą nie nakręcił ani jednego wyścigowego kilometra na koła swojego różowego auta. Na starcie będzie też musiał uważać na Verstappena – liczącego na strategiczną przewagę dzięki twardym oponom.

Uradowany po czasówce był także Daniel Ricciardo, któremu większa stabilność tyłu pozwoliła nawiązać do obiecujących piątkowych występów. O zapowiadane przez Australijczyka podium oczywiście będzie trudno, ale z drugiej strony jego zespołowy partner nawet nie wszedł do Q3, a po cofnięciu o trzy pola za blokowanie George’a Russella wystartuje dopiero z P14.

Kolejną gwiazdą kwalifikacji został Pierre Gasly, szybszy od obu Ferrari, obu McLarenów i kierowcy, który rok temu wysadził go z Red Bulla. Alexander Albon narzekał na zmieniającą się z wyjazdu na wyjazd charakterystykę samochodu oraz słabe tempo na świeżych miękkich oponach w Q3. Przed nim znalazł się jeszcze Charles Leclerc – trzeźwo oceniający, że tak właśnie wyglądają aktualne możliwości Ferrari. Znów pokonał Sebastiana Vettela, któremu nawet na miękkich oponach nie udało się wejść do Q3. Może to i lepiej, bo może wybrać mieszankę na start, zamiast jako jedyny ruszać na miękkiej – ale przecież uległ między innymi Verstappenowi na twardym ogumieniu. Czterokrotny mistrz świata przyznaje, że brakuje mu już odpowiedzi jeśli chodzi o dziwne, nieprzewidywalne zachowanie jego samochodu oraz brak pozytywnych reakcji na różne próby zmieniania ustawień.

Anonimowe kwalifikacje zaliczyli kierowcy McLarena – Lando Norris wszedł co prawda do Q3, ale ustawi się tylko dwa pola przed Carlosem Sainzem. Hiszpan przyznał, że ze względu na kłopoty z chłodzeniem trzeba było bardziej otworzyć nadwozie samochodu, co przełożyło się na wzrost oporów i spadek osiągów na prostych. Rzecz raczej ważna na Silverstone…

W dalszej części stawki niezłą czasówkę zaliczyli Romain Grosjean i George Russell, który po raz czwarty w tym sezonie wszedł do Q2. Po obiecującym trzecim treningu taki cel przyświecał też Nicholasowi Latifiemu, ale w kwalifikacjach samochód nie spisywał się stuprocentowo zgodnie z jego oczekiwaniami i Kanadyjczyk sam przyznał, że być może zabrakło mu doświadczenia, by przejechać idealne okrążenie. Kevin Magnussen, szybszy od Latifiego, narzekał na brak przyczepności pewności siebie w samochodzie – uszkodzonym przed tygodniem w kolizji z Albonem. W gronie przegranych znalazł się także Daniił Kwiat, zdmuchnięty poza tor gwałtownym podmuchem wiatru w Stowe. Ostatni rząd na starcie zajmą kierowcy Alfy Romeo: Kimi Räikkönen ponownie przegrał z Antonio Giovinazzim i stwierdził, że rozwiązanie ich problemów nie jest kwestią jednego, dwóch czy trzech tygodni.

Ustawienie na starcie po karach: 1. Bottas; 2. Hamilton; 3. Hülkenberg; 4. Verstappen; 5. Ricciardo; 6. Stroll; 7. Gasly; 8. Leclerc; 9. Albon; 10. Norris; 11. Vettel; 12. Sainz; 13. Grosjean; 14. Ocon (+3); 15. Russell; 16. Kwiat; 17. Magnussen; 18. Latifi; 19. Giovinazzi; 20. Räikkönen.

4 KOMENTARZE

  1. Pytanie jakie opcje pozostają Hulkowi ? Dla przyszłego Aston Martin większą wartość marketingową będzie miał Vettel, w Alfie pewnie zobaczymy Pereza więc pozostaje jedynie Haas – tylko czy będą w przyszłym roku w F1 ?

    • no vettel dzis w wyscigu pokazal jaka ma wartosc. nawet mattia binotto go wysmial że sam sie obrócił po raz setny licząc tylko od 2019 roku 🙂 te przejście nie ma zadnego sensu. pewnie liczą, że w nowym środowisku Seb sie pozbiera i nie bedzie sie frustrował, bo ze strollem pewnie bedzie wygrywal a to ze nie walczy o wygrane w kazdym wyscigu, to nie bedzie problemem. jak teraz w ferrari, problemem jest to ze Leclerc cały czas lepiej sobie radzi a nie to, że ferrari nie wygrywa. taką postawą vettel bedzie zapamiętany jako najgorszy wielokrotny mistrz swiata

      • Noooo, a Hamilton znowu olabogował jak baba z targowiska, co to jej się jajka z koszyka wysypały, tylko dlatego bo nie prowadził. Cóż za fantastyczna niedojrzałość mimo tylu lat na karku.

        • powiedział, że muszą miec w red bullu niższe ciśnienia niz oni w mercu. i to sie zgadza bo jest pewien poziom minalnego cisnienia na starcie i jak opona sie rogrzewa w wyniku jazdy to cisnienie rosnie i im sie bardziej przegrzewało w mercu, bylo wyzsze cisnienie i bledne kolo i blistering. oczywiscie zarządzanie oponami, praca bolidu z oponami to jest część gry, ale juz mówienie, ze red bull teraz zacznie regularnie wygrywac, a merc przestanie dominowac, to jakas totalna naiwnosc. warunki byly specyficzne bo samo pirelli nigdy tak miekkiich opon nigdzie nie dostarczy, tu byl wyjątek bo podwojna runda i FIA FOM chcialy urozmaicić. na barcelone wracają najtwardsze mieszanki przez co ciśnienie w oponach pirelli nie narzuci juz tak wysokiego jak ostatnio i merc wróci do gry, bo czysto tempo nadal jest po stronie merca.

          jak jednak widzimy, nawet najszybszy bolid nie pozwala byc spokojnym,bo gdyby nie awaria maxa w 1 wyscigu, bylby bardzo blisko Lewisa na p2 w mistrzostwach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here