Wiadomo już, że Robert jest kandydatem do fabrycznego fotela w Citroenie. Nie jest to dla niego jedyna możliwość, jeśli chodzi o starty w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Malcolm Wilson potwierdził nam, że prowadzi rozmowy z polskim kierowcą i chętnie widziałby go w jednym ze swoich samochodów.

– Rozmawiamy z Robertem, tak samo jak przed sezonem 2013 – mówi mi szef M-Sportu. – Jest kierowcą, którego bardzo chcielibyśmy mieć w jednym z naszych samochodów. Nie wiadomo, jak to będzie ostatecznie wyglądało, ale jest taka możliwość.

Wilson, który w przeszłości także odnosił sukcesy za kierownicą rajdówki – w 1994 roku zdobył mistrzostwo Wielkiej Brytanii – bardzo pozytywnie ocenia Roberta i jego możliwości. – Robi wspaniałą robotę w tym roku – powiedział Brytyjczyk. – Jest pełen poświęcenia, a także pewności siebie. Dobrze wie, co ma robić i jestem pewien, że osiągnie w rajdach wielkie rzeczy, tak jak w Formule 1. Jeśli wygra WRC-2 w pierwszym sezonie startów, to będzie to wielkie osiągnięcie. Bardzo dobrze, że jest przyzwyczajony do jazdy mocnymi samochodami i wykonanie następnego kroku, czyli przesiadka do WRC, nie będzie dla niego przerażające. Jestem pewien, że kiedy zdobędzie doświadczenie na trasach wszystkich rajdów i jeśli zdecyduje się na pozostanie w rajdach, to w ciągu dwóch-trzech lat będzie odnosił zwycięstwa.

– Zasługuje na to i wcale nie jest za wcześnie – mówi Wilson o ewentualnym programie startów autem WRC. – Po wygraniu WRC-2 byłby to następny krok. Nie byłoby jednak dobrze, gdyby spodziewał się, że będzie wygrywał rajdy w pierwszym sezonie. Potrzebuje kolejnych 12 miesięcy doświadczenia, nauki wszystkich rajdów i co najmniej dobrych, solidnych wyników. Może w sezonie 2015 mógłby walczyć o zwycięstwa w niektórych imprezach.

Sytuacja M-Sportu nie jest jednak łatwa. Rok temu zespół Wilsona utracił fabryczne wsparcie Forda, ale na szczęście z pomocą przyszli sponsorzy z Bliskiego Wschodu, przyciągnięci przez Nassera Al-Attiyaha. – Nie ulega wątpliwości, że taka sytuacja jest bardzo trudna – mówi Wilson o braku poważnego wsparcia ze strony producenta. – Muszę jednak przyznać, że czuję się trochę bardziej szczęśliwy niż rok temu, kiedy o tej porze Ford podjął decyzję. Ostatnie dwa miesiące zeszłego roku były bardzo ciężkie dla mnie, ale na szczęście wszedł Katar i to było wielkim plusem dla wszystkich. Oczywiście teraz, dwanaście miesięcy później, znów jesteśmy w takiej samej sytuacji. Musimy walczyć o znalezienie funduszy niezbędnych do pozostania na najwyższym poziomie.

– Priorytetem dla zespołu jest osiągnięcie stabilnej pozycji, umożliwiającej walkę. Kiedy to się uda, to i kierowcy trafią na miejsce. Przyglądam się wszystkim zawodnikom, tak samo jak Citroen. Bacznie patrzymy na tych samych ludzi i zobaczymy, kto gdzie trafi.

Wilson bardzo chwali Roberta, ale na razie będzie oczywiście trzymał kciuki za Elfyna Evansa, rywala polskiej załogi w kategorii WRC-2. – Stoczyli dobrą walkę w Niemczech i sądzę, że Elfyn nie może się doczekać tego rajdu – mówi. – Mam nadzieję na kolejny zacięty pojedynek i na to, że kwestia tytułu zostanie odłożona do Rajdu Wielkiej Brytanii, gdzie jedziemy z Abdulazizem Al-Kuwarim i oczywiście postaramy się zdobyć ten tytuł.

Co na to Evans? – Miło byłoby pokonać Roberta choć jeden raz w tym roku! – powiedział Walijczyk. – Chyba udowodniliśmy, że mamy odpowiednią szybkość do walki z nim na obu rodzajach nawierzchni. Trzeba tylko złożyć wszystko razem i przejechać perfekcyjny rajd.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here