Bottas o siedem tysięcznych

Ciężka praca Valtteriego Bottasa i jego strony garażu przyniosła efekty: kłopoty z dogrzaniem opon, mocno utrudniające mu życie podczas dwóch pierwszych weekendów, w Portugalii nie dawały się już tak bardzo we znaki. Akurat praca ogumienia była kluczowa podczas kwalifikacji i widać to było właściwie w całej stawce. Ekipy chwytały się różnych pomysłów na przygotowanie szybkiego okrążenia i podejmowały różne decyzje dotyczące mieszanek, a w rezultacie otrzymaliśmy mocno przemieszaną kolejność na starcie. Wśród zespołowych partnerów w tych samych rzędach znaleźli się jedynie kierowcy Mercedesa, Red Bulla i Haasa – a McLaren czy Aston Martin wprowadzili po jednym kierowcy do pierwszej dziesiątki, a drugi odpadł już w Q1.

Sama walka o pole position przebiegała pod dyktando warunków – a konkretnie wiatru. Silniejsze podmuchy w końcówce Q3 mocno utrudniały zadanie głównie w trzecim sektorze i drugie przejazdy były generalnie wolniejsze. W czołówce poprawili się jedynie Carlos Sainz i Esteban Ocon, których w końcowych wynikach przedzieliły tylko 3 tysięczne sekundy. Inaczej niż w zeszłym roku, próby Bottasa i Lewisa Hamiltona na pośredniej mieszance nie przyniosły efektu i o kolejności w pierwszym rzędzie zadecydowały pierwsze przejazdy, na miękkich oponach.

Co ciekawe, Bottas jako jedyny kierowca z pierwszej dziesiątki poprawił w finale kwalifikacji swój czas z Q2 (w tym segmencie duety Mercedesa, Red Bulla oraz Charles Leclerc przejechali najszybsze okrążenia na pośredniej mieszance i wystartują na niej do wyścigu). Lepsze czasy od Fina uzyskali Hamilton (na pośrednich oponach w Q2) i Max Verstappen – na skasowanym pierwszym kółku w Q3, gdy podmuch wiatru spowodował minimalny wyjazd poza obręb toru w Zakręcie 4. Kierowca Red Bulla stracił na tym czas, ale przepisy są bezlitosne i jego czas okrążenia został anulowany. Podczas ostatniej próby Verstappen miał kłopoty z ruchem na torze i przegrał z obydwoma Mercedesami. Przynajmniej ma teraz wsparcie Sergio Péreza, który mimo czwartego czasu był niezadowolony ze swoich kwalifikacji.

Tyle, że duet Red Bulla będzie bardziej niż Mercedes narażony na ataki ze strony ruszających na miękkich oponach rywali. Sainz, Ocon czy ponownie siódmy w kwalifikacjach Lando Norris będą mieli przewagę na starcie i pierwszych okrążeniach. Niekoniecznie stoją na przegranej pozycji, jeśli chodzi o strategię na cały wyścig – niskie poziomy zużycia i degradacji ułatwią jazdę na jeden pit stop, a do takiego rozwiązania skłania także duża strata czasowa na wizytę w alei serwisowej.

Zdaniem Pirelli najszybszą strategią jest zresztą start na miękkiej mieszance i zmiana na pośrednią na 17-24 okrążeniu. Przy starcie na pośredniej można przejechać na niej 32-40 okrążeń i zmienić na miękką, natomiast strategie z wykorzystaniem twardych opon na drugi przejazd są już wolniejsze (28-35 okrążeń na pośredniej lub 14-19 na miękkiej i potem twarda). Uwagę zwraca dość szerokie okno na pit stop, co może poskutkować ciekawym zróżnicowaniem strategii.

Warto podkreślić pierwszą w tym sezonie wizytę Sebastiana Vettela w Q3, mimo że na ten weekend to Lance Stroll dostał jedyny dostępny pakiet poprawek. Tuż za nim ustawią się kolejni dwaj kierowcy, którzy zasłużyli na gratulacje – George Russell w podatnym na wiatr Williamsie i Antonio Giovinazzi w Alfie Romeo. Mają za sobą kilka szybszych samochodów, przede wszystkim Fernando Alonso w Alpine i Daniela Ricciardo w McLarenie. Przebijanie się przez stawkę może być ozdobą niedzielnej rywalizacji – tak samo zresztą, jak batalia szybszych Red Bulli z posiadającymi przewagę pozycji na torze Mercedesami.

Ustawienie na starcie: 1. Bottas; 2. Hamilton; 3. Verstappen; 4. Pérez; 5. Sainz; 6. Ocon; 7. Norris; 8. Leclerc; 9. Gasly; 10. Vettel; 11. Russell; 12. Giovinazzi; 13. Alonso; 14. Tsunoda; 15. Räikkönen; 16. Ricciardo; 17. Stroll; 18. Latifi; 19. Schumacher; 20. Mazepin.