Jedna trzecia sezonu przeniesiona/odwołana, przesunięcie letniej przerwy na wiosnę, a ścigania z torów do internetu. Jak wygląda krajobraz w Formule 1 za czasów pandemii i co dalej z sezonem 2020 i naszym ukochanym sportem?

Krótko mówiąc, tego nie wie nikt. Formuła 1 została wyrwana spod klosza, którym zwykła oddzielać się od wydarzeń z całego świata. Jechała dalej mimo innych epidemii (oczywiście żadna z nich nie przypominała swoją skalą tego, z czym świat mierzy się dzisiaj), mimo 11 września, mimo islandzkiego wulkanu. W 2011 roku arabska wiosna przyniosła odwołanie wyścigu w ogarniętym zamieszkami Bahrajnie, ale już rok później wyścigi wróciły do pustynnego królestwa, mimo protestów na ogromną skalę i zagrożenia czyhającego na ludzi ze świata F1.

Teraz po prostu nie da się zignorować tego, co dzieje się na całym świecie. Gdy wyjeżdżaliśmy z Melbourne, mówiło się już w padoku o możliwym powrocie do akcji dopiero na początku czerwca, w Baku. Dziś to także nie jest pewne – jak dotąd przełożono/odwołano wszystkie siedem poprzedzających wyścigów. Grand Prix Monako nie odbędzie się na pewno, taki sam los czeka zapewnie Australię. A co z resztą?

Zakładając, że sytuacja się uspokoi i wirus zostanie względnie opanowany na przestrzeni kolejnych dwóch miesięcy – co wymaga bezwzględnej odpowiedzialności społeczeństwa – resztki sezonu da się jeszcze uratować. Formuła 1 obudziła się i podjęła szereg rozsądnych decyzji, które pomogą zminimalizować niewyobrażalne skutki komercyjne obecnej sytuacji.

Kluczowe wydaje się odroczenie wejścia nowych przepisów technicznych – rewolucja techniczna pojawi się w sezonie 2022, a nie już w przyszłym roku. To znacznie zmniejszy obciążenie budżetowe mniejszych ekip. Oczywiście zamrożenie obecnych projektów nie jest rozwiązaniem idealnym, bo będziemy mieli do czynienia z bezpośrednim przeniesieniem tegorocznego układu sił na kolejne mistrzostwa, ale w wyjątkowej sytuacji trzeba podejmować wyjątkowe kroki.

Każdy odwołany wyścig to mniejsze wpływy na konta poszczególnych ekip, więc wszystkie metody ograniczenia wydatków zasługują na poklask. Oczywiście koszty operacyjne są mniejsze, kiedy zespół siedzi w domu, ale straty wynikające z mniejszej puli pieniędzy do podziału są tu jednak ważniejsze. Warto przypomnieć przelicznik widniejący w przepisach finansowych na sezon 2021: roczny limit budżetowy zmienia się „tylko” o milion dolarów za każdy wyścig poniżej/powyżej 21 rund.

Zamrożenie tegorocznych nadwozi (prawdopodobnie także kolejnych podzespołów) umożliwi także późniejsze zakończenie tego sezonu, kosztem zimowej przerwy. Niektóre wyścigi – jak Bahrajn – mogłyby odbyć się w grudniu, nawet w styczniu przyszłego roku.

Z kolei przyspieszenie letniego obowiązkowego zamknięcia fabryk (marzec i kwiecień zamiast sierpnia, do tego 21 dni zamiast czternastu) otwiera możliwość zorganizowania dwóch wyścigów w sierpniu – cały czas zakładamy, że pandemia zostanie do czerwca opanowana.

Pojawiają się także pomysły skrócenia formatu weekendu, czyli w efekcie przyspieszenie niektórych zmian przyszykowanych na sezon 2021. Mówiło się o tym już przy okazji dyskusji o przeniesieniu Grand Prix Chin na termin pomiędzy Brazylią i Abu Zabi. Krótszy o jeden dzień weekend ułatwi logistykę i będzie dobrym eksperymentem przed wprowadzeniem takiego rozwiązania na stałe. Można ten pomysł rozszerzyć na większą liczbę rund, co powinno ułatwić uratowanie przynajmniej niektórych wyścigów, po przeniesieniu ich na inne terminy. Wówczas nawet rozegranie trzech Grand Prix w kolejne weekendy powinno być mniejszym obciążeniem niż sytuacja z sezonu 2018 (Francja, Austria, Wielka Brytania).

W przypadku europejskich rund logistycznym ułatwieniem będzie poruszana już przez Rossa Brawna (na gruncie ograniczenia emisji zanieczyszczeń podczas transportu drogowego) koncepcja likwidacji wystawnych pomieszczeń gościnnych. W wyjątkowej sytuacji – a za taką można uznać cały sezon 2020 – można obyć się bez rozbudowanych budowli i spędzić parę weekendów w klimacie retro. Dla pracowników zespołów byłoby to ogromnym ułatwieniem, zdjęłoby też z ekip część obciążenia finansowego. Jestem pewny, że przyzwyczajeni do luksusów bardzo ważni goście potrafiliby to zrozumieć. Liczy się każdy, nawet najdrobniejszy pomysł.

Wszystkie działania wokół prób ratowania sezonu 2020 muszą przebiegać właśnie w atmosferze zrozumienia i zgody. Współpraca wszystkich zainteresowanych stron jest tu kluczowa. Jasne, że trzeba iść na ustępstwa – jeśli tegoroczny samochód Ferrari rzeczywiście jest słaby, to Scuderia ma dwa sezony w plecy. Jednak nie zamierza korzystać z przysługującego jej archaicznego prawa weta – do obrony przed zmianami, które godzą w szeroko pojęte interesy Scuderii. McLaren będzie musiał przystosować tegoroczne nadwozie do silnika Mercedesa. Pirelli odkłada na półkę 18-calowe opony (zresztą na razie i tak nie ma jak ich testować – od teraz do końca maja miały odbyć się trzy dwudniowe sesje w Bahrajnie, Hiszpanii i na Paul Ricard).

Kto wie, może odroczenie przepisów przyniesie Formule 1 pozytywne skutki? Będzie więcej czasu na ich dopracowanie, a limity budżetowe jednak wejdą rok wcześniej niż rewolucja techniczna. W wyjątkowej sytuacji będzie można także eksperymentować z różnymi rozwiązaniami sportowymi czy logistycznymi w tym sezonie. A na razie pozostaje nam oglądanie archiwalnych wyścigów i kibicowanie zawodnikom w wirtualnych wyścigach.

4 KOMENTARZE

  1. Taaa, już właśnie widziałem te archiwalne wyścigi w 11. Kopacze, kopacze i jeszcze raz kopacze.
    Rabat 50% za F1 Pro w momencie pojawienia się pierwszych zachorowań. Po saudyjsku mówimy: To nie przypadek.

  2. ”Grand Prix Monako nie odbędzie się na pewno, taki sam los czeka zapewnie Australię. A co z resztą?”

    Chodziło zapawne o Austrię 🙂

  3. Właściwie w Australii można by zakończyć sezon, starym zwyczajem i tak uratować ich GP w sezonie 2020. Tylko chyba szejkowie z AZ mają taką umowę, że sporo dopłacają za to, żeby finał był u nich, więc albo ich by trzeba przesunąć na później, albo musieliby się zgodzić na taki wyjątek.

Skomentuj Mikołaj Sokół Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here