Najbardziej zacięta walka w kwalifikacjach od Grand Prix Niemiec 2010 – wówczas Sebastian Vettel pokonał Fernando Alonso o 0,002 sekundy – dość niespodziewanie zakończyła się sukcesem Valtteriego Bottasa. Fin w drodze po swoje dziesiąte pole position w karierze i czwarte w tym sezonie pokonał Lewisa Hamiltona o sześć tysięcznych sekundy, czyli nieco ponad 40 centymetrów. W niedzielne popołudnie ta przewaga zostanie zamieniona na osiem metrów różnicy między pierwszym i drugim polem startowym.

Toto Wolff przyznawał, że zaskoczył go 66. kwalifikacyjny dublet Mercedesa – do rekordu Ferrari brakuje jeszcze jedenastu. Aż do Q2 zanosiło się na to, że Scuderia będzie godnym przeciwnikiem dla „Srebrnych Strzał”, niepokonanych w czasówkach na Silverstone od sezonu 2013. W decydującej rozgrywce Charles Leclerc ustąpił jednak Bottasowi o 79 tysięcznych, a Sebastian Vettel kompletnie nie liczył się w walce. Trzeci raz z rzędu wystartuje do wyścigu z miejsca poza pierwszą piątką, a ponadto pierwszy raz w karierze przegrał na Silverstone wewnętrzną walkę z zespołowym kolegą. Urzędujący wicemistrz świata narzekał na kiepskie wyczucie samochodu i przyznał, że nie wydobył ze swojej maszyny tego, co było do osiągnięcia. Sześć dziesiątych sekundy straty do zespołowego partnera mówi samo za siebie.

Między czerwonymi samochodami na starcie stanie duet Red Bulla – narzekający na opóźnienie turbosprężarki Max Verstappen przegrał z Bottasem o zaledwie 183 tysięczne, co na premiującym osiągi jednostki napędowej torze jest sporym sukcesem Hondy. Pierre Gasly, zmuszony przez Red Bulla do korzystania z ustawień zbliżonych do zespołowego partnera, wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie kwalifikacyjne – z piątego pola startował już w GP Bahrajnu 2018 i GP Kanady 2019.

Kierowcy Mercedesa i Red Bulla wystartują na oponach pośrednich (o ile będzie sucho), natomiast duet Scuderii na mieszance miękkiej. Leclerc mógł spokojnie awansować do Q3 na pośrednim ogumieniu, ale zespół postanowił trzymać się obranej wcześniej strategii i kierowca z Monako założył w końcówce Q2 miękkie opony, poprawiając na nich swój najlepszy czas.

– Startujemy na innej mieszance niż rywale wokół nas i to było zaplanowane, aby wprowadzić kolejną zmienną – mówił po czasówce Mattia Binotto. Brzmi to jak recepta na klęskę, zwłaszcza po starcie z P3 i P6. – Myślę, że możemy powalczyć z Red Bullami – zdradza raczej skromne ambicje Vettel.

Z założeń firmy Pirelli wynika, że nie da się pojechać wyścigu na jeden pit stop i niezależnie od mieszanki na start (wyjąwszy rzecz jasna twardą), najlepszym rozwiązaniem są dwa zjazdy – co ciekawe, szybsza jest teoretycznie strategia z miękkimi oponami na start. Jednak Christian Horner – komentując strategię Ferrari – powiedział, że decyzja Scuderii umieszcza ich w rejonie dwóch pit stopów. Wygląda na to, że jego zdaniem można przejechać dystans 52 okrążeń z jedną wizytą w alei serwisowej, zmieniając opony pośrednie na twarde.

Na podstawie przejazdów z sesji treningowych można wyłonić trzy potencjalne strategie. Najszybsza to dwa pit stopy, z dwoma przejazdami na mieszance miękkiej i ostatnim na twardej (okna na pit stopy: 9-17 okrążenie i 22-30 okrążenie). Można pokusić się o strategię sugerowaną przez Hornera (jeden pit stop i zmiana z pośrednich na twarde w rejonie 14-22 okrążenia) albo zastosować wszystkie trzy mieszanki w kolejności pośrednia, twarda, miękka (okna: 11-19 okrążenie i 34-42 okrążenie).

Z kolei według Pirelli optymalne są dwa przejazdy na miękkiej mieszance (po 13 okrążeń) i finisz na twardej. Alternatywnie można przejechać 15 okrążeń na pośrednich oponach, założyć miękkie na 13 okrążeń i twarde na resztę wyścigu. W cieplejszych warunkach i przy większym zużyciu ogumienia możliwe są także trzy pit stopy: trzy przejazdy na miękkich oponach (8, 11 i 11 okrążeń) oraz ostatni na twardych.

Jeśli chodzi o zapas opon na wyścig, to Hamilton i Leclerc mają po jednym świeżym komplecie miękkich i dwa używane, dwa używane pośrednie i jeden nowy twardy. Ich zespołowi koledzy oraz duet Red Bulla mają po trzy zestawy używanych miękkich opon, jeden używany i jeden nowy pośrednich oraz po jednym nowym twardym.

Najlepszy rezultat wśród kierowców ze środka stawki uzyskał Daniel Ricciardo – Australijczyk w sobotę przesiadł się do nadwozia, z którego po raz ostatni korzystał na inaugurację sezonu, i dość niespodziewanie nawet dla samego siebie pokonał Lando Norrisa. Młodzian z McLarena samotnie reprezentował swoją ekipę w Q3, bo Carlos Sainz wskutek tajemniczych problemów z przyczepnością tylnych opon zakończył przygodę z kwalifikacjami na drugim segmencie.

Jeszcze większy rozdźwięk w wynikach zanotowali kierowcy Toro Rosso: Alexander Albon po raz drugi w karierze (po GP Monako) doszedł do Q3 – gdzie pokonał Nico Hülkenberga – ale Daniił Kwiat, narzekający na brak rytmu i balansu, trzeci raz z rzędu nie wydostał się z Q1.

Towarzystwa Rosjaninowi dotrzymali – poza duetem Williamsa – także Kevin Magnussen i Lance Stroll. Kanadyjczyk jeszcze ani razu w tym sezonie nie wszedł do Q2, z kolei kierowca Haasa przegrał rywalizację z zespołowym partnerem, mimo że Romain Grosjean wreszcie doprosił się powrotu do konfiguracji aerodynamicznej z inauguracji sezonu. Maszyną w specyfikacji z GP Australii wywalczył czternaste pole startowe, mimo ogromnych kłopotów z obydwoma kompletami świeżych opon w Q2 – pojechał aż o 0,4 sekundy wolniej niż w pierwszej fazie kwalifikacji.

Krok do tyłu jeśli chodzi o niektóre usprawnienia wykonało także Renault. Ricciardo, który po raz pierwszy w hybrydowej erze pokonał w kwalifikacjach na Silverstone zespołowego partnera, przyznał, że zrezygnowano z niektórych poprawek, które ekipa przywiozła na GP Francji. Opłaciło się, bo po raz pierwszy od GP Kanady – czyli ostatniego wyścigu przed Paul Ricard – oba samochody Renault weszły do pierwszej dziesiątki.

Jeśli niedziela nie przyniesie żadnych niespodzianek, to będzie to pierwszy wyścig od GP Australii, w którym wszyscy kierowcy zajmą pola startowe zgodne z wynikami kwalifikacji. Żadnych kar nie było także w Chinach, ale tam Albon ruszał z alei serwisowej.

Ustawienie na starcie: 1. Bottas; 2. Hamilton; 3. Leclerc; 4. Verstappen; 5. Gasly; 6. Vettel; 7. Ricciardo; 8. Norris; 9. Albon; 10. Hülkenberg; 11. Giovinazzi; 12. Räikkönen; 13. Sainz; 14. Grosjean; 15. Pérez; 16. Magnussen; 17. Kwiat; 18. Stroll; 19. Russell; 20. Kubica.

5 KOMENTARZE

  1. A gdyby tak wprowadzić zasadę że przy 3 pit stopach i więcej nie trzeba stosować różnych mieszanek? Plus Pierrli na niektóre tory dostarcza miękkie opony które będą o 2 stopnie „miękksze” niż pośrednie. I zespoły mogą kombinować z przejechaniem całego wyścigu na miękkich oponach.

  2. „Sześć dziesiątych sekundy straty do zespołowego partnera mówi samo za siebie.”
    Czy sugerujesz Mikołaj, że Vettel ma gorszy bolid? Przecież taka różnica w czasie nie może wynikać tylko z kierowcy.

    • Podejrzewam ze zbyt trudne pytanie zadales autorowi. Nie wypada przeciez wypowiadac sie politycznie to domena PiSiorow i POkemonow.
      Wlasnie- dziennikarz powinien byc sprawozdawca czy adwokatem?

      Romain nie musial sie prosic o specyfikacje z Australii, to zespol podjal decyzje ze obaj kierowcy wyjada w innej specyfikacji ale oni to zmarnowali.

      Obecnie w stawce najlepszym kierowca jest Verstappen, tuz za nim Leclerc pozniej moze Norris.
      Pozostali to sredniacy i przecietniacy ktorych na czerwone dywany wprowadzily maszyny w ktorych zasiadali w pewnych okresach swojej kariery.

Skomentuj LiSzajFuj Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here