Wniosek o ponowne rozpatrzenie kilku incydentów z Grand Prix Azerbejdżanu, złożony przez Williamsa, błyskawicznie odbił się od ściany twardych argumentów FIA. Przy okazji mogliśmy poznać obszerne uzasadnienie, z kilkoma ciekawymi punktami.

Przypomnijmy, że Williams zwrócił się z prośbą o ponowne przeanalizowanie pięciu wydarzeń z Baku:
• Kolizja Siergieja Sirotkina i Sergio Péreza z pierwszego okrążenia (kara cofnięcia o 3 pola startowe w GP Hiszpanii dla Sirotkina oraz dwa punkty karne)
• Kolizja Estebana Ocona i Kimiego Räikkönena z pierwszego okrążenia (bez kar)
• Kolizja Kevina Magnussena i Pierre’a Gasly’ego z ostatniego restartu (kara 10 sekund dla Magnussena oraz dwa punkty karne)
• Kolizja z udziałem Fernando Alonso, Siergieja Sirotkina i Nico Hülkenberga z pierwszego okrążenia (bez kar)
• Powrót Fernando Alonso do alei serwisowej uszkodzony samochodem, który mógł gubić części

Mała ciekawostka: w pismach FIA z informacją o złożeniu wniosków przez Williamsa oraz z decyzją zacytowano fragment prośby zespołu, w którym wspomniano o incydencie z udziałem samochodów 17, 27 i 35. Opatrzono to komentarzem ze strony FIA: „Sędziowie odnotowali, że powyższe odniesienie do samochodu 17 jest najprawdopodobniej błędne i powinien to być samochód 14, czyli Fernando Alonso”. Fakt, numer startowy 17 jest zastrzeżony, należał do Jules’a Bianchiego… Czy FIA nie mogła odpuścić sobie takiej szpileczki w oficjalnych dokumentach, a może Williams powinien staranniej przygotowywać pisma?

Takie wnioski można składać i będą one rozpatrywane przez skład sędziowski z danego wyścigu, jeśli towarzyszą im „nowe elementy” – dowody lub ustalenia zgromadzone przez wnioskodawcę. W przeszłości zmieniano już werdykty sędziowskie w świetle nowych ustaleń – jak chociażby po Grand Prix Australii 2009 i słynnej aferze z okłamania sędziów przez Lewisa Hamiltona i ówczesnego menedżera McLarena, Dave’a Ryana.

Tym razem sędziowie uznali, że żadnych nowych dowodów w tych sprawach nie ma, a wnioski o apelację – z zastrzeżeniem, że kary czasowe czy cofnięcia na polach startowych jej nie podlegają – od nałożonych kar lub braku ich nałożenia można było składać od razu po ich ogłoszeniu, z uwzględnieniem limitu jednej godziny na powiadomienie sędziów o intencji złożenia odwołania. W przypadku braku możliwości odwołania się od decyzji, pozostaje jeszcze złożenie protestu (za kaucją w wysokości 2000 euro).

Uzasadnienie decyzji o odmowie ponownej analizy pięciu incydentów było dość obszerne (10 punktów), a oto najważniejsze komentarze FIA:
• Sirotkin uderzył Péreza w tył, to różnica w porównaniu z innymi incydentami z pierwszego okrążenia, gdy najczęściej dochodzi do kontaktu bok w bok.
• Zdaniem Williamsa kara dla Magnussena nie niosła ze sobą żadnych konsekwencji (w takim sensie, że po jej wymierzeniu właściwie nie poniósł żadnych strat). Zespołowi przypomniano, że od spotkania w 2013 roku pomiędzy FIA i przedstawicielami zespołów oraz kierowców, konsekwencje kary nie są brane pod uwagę przy jej wymierzaniu.
• W odniesieniu do tej i pozostałych kar (lub ich braku) przypomniano, że od początku sezonu 2016 doszło do 87 incydentów polegających na „domniemanym spowodowaniu kolizji”. Spośród nich aż 55 nie zakończyło się wlepieniem kary, w imię podejścia „pozwólmy im się ścigać”. W 14 przypadkach przyznano karę 10 sekund, a 9 zakończyło się cofnięciem o 3 pola na starcie do kolejnej Grand Prix. W niewielkiej liczbie przypadków kary były inne. Potraktowanie Magnussena, Ericssona i Sirotkina było zatem zgodne z poprzednimi orzeczeniami i wytycznymi odnośnie kar, podobnie jak incydenty, w których kar nie wlepiono.
• Jeśli chodzi o powrót Alonso do alei serwisowej, to sytuację skomentował Charlie Whiting. Zwrócił uwagę, że obowiązywała już neutralizacja, a kierowca zachował ostrożność i trzymał się z daleka od wyścigowej linii, unikając nadjeżdżających rywali. Podkreślono też, że nie ma tu żadnych nowych elementów w sprawie: Williams na bieżąco wiedział, co się dzieje na torze. Informacje o pokazywanym w TV samochodzie Alonso przekazano na stanowisko dowodzenia z „pokoju operacyjnego” w fabryce, a dodatkowo uszkodzony McLaren mijał boks Williamsa, więc nie sposób było przeoczyć jego stanu.
• Podkreślono, że w przypadku wszystkich incydentów, które nie zakończyły się karami, zespół mógł od razu złożyć apelację, a w przypadkach, w których odwołanie nie jest możliwe – mógł złożyć protest.
• Na koniec sędziowie zauważyli, że zróżnicowanie kar lub ich brak nie są nowym elementem w sprawie – podobnie jak nowych okoliczności nie stanowią… publikacje w mediach, które Williams załączył do wniosku o powtórną analizę.

Korzyść dla nas jest taka, że dzięki szczegółowej odpowiedzi FIA poznaliśmy nieco więcej detali odnośnie mechanizmów przyznawania kar.

6 KOMENTARZE

  1. „Zespołowi przypomniano, że od spotkania w 2013 roku pomiędzy FIA i przedstawicielami zespołów oraz kierowców, konsekwencje kary nie są brane pod uwagę przy jej wymierzaniu.”

    Gdyby to była prawda, to mistrzostwa świata 2016 skończyłyby się już w Meksyku 😉

  2. Czemu nie ukarali Riccardo? Też uderzył w tył bolidu i na pewno nie stało się to w sposób zamierzony. A przecież skutki nie były podobne, bo obaj z Verstappenem wypadli, a Perez dojechał jako 3. Tak więc skutki stłuczki powinny mieć wpływ na decyzje sędziòw. Jeśli Perez dojeżdża na podium, no to co on stracił na zdarzeniu z 1 kòłka? Nic, więc sędziowie wykazali się nie potrzebną gorliwością, zamiast uznać zdarzenie za incydent wyścigowy. A jak się okazało później, także niekonsekwencją. Dziwi mnie, że Williams nie wskazał właśnie na zderzenie bolidòw Red bula i nie spytał o karę dla nich. Ale rozumiem, że to by było za późno:) W sumie i tak to niewiele zmienia, bo na końcu stawki dzieje się różnie, ale owszem tor jest akurat nienajszczęśliwszy dla takiej kary. Temida bywa ślepa, tak to bywa. Ale ja tam wolę jak się ktoś upomina o sprawiedliwość, niż kładzenie uszu po sobie i zgadzanie na wszystko.

    • strasznie ci się mieszają sprawy. w przypadku Riccardo to ewentualnie karę mógł dostać Verstappen jak już i nie ma tu żadnego podobieństwa do uderzenia Sirotkina (tak wiem, też uderzył w tył… daj spokój).

      Poza tym „konsekwencje kary nie są brane pod uwagę przy jej wymierzaniu” wiec to, gdzie dojechał Perez nie ma żadnego znaczenia. nie ma też znaczenia czy Magnussen ucierpiał przez przyznaną mu karę czy nie. mógł nawet przy odpowiednim zbiegu okoliczności skończyć na podium.

      według ciebie Williams upomina się o sprawiedliwość czepiając się Alonso?

      • Raczej wydaje mi się, że wyraziłem klarowne zdanie. Nie mam wiedzy czy Red bul był ukarany lub którychś z ich zawodników, bo może były jakieś kary. A konsekwencje kary to dotyczyły Sirotkina i mają znaczenie, gdy widać jak nie potrzebna była ingerencja sędziów. Dla Williamsa te 3 miejsca coś jednak znaczą, bo w Barcelonie ma to znaczenie, choć nie musi mieć. Sirotkinowi potrzebny jest udany występ, więc jasne jest, że chciał tego odwołania i miał ku temu podstawy. Był to incydent wyścigowy i jeśli kolizję Red buli tak potraktowano, no to cóż to było w porównaniu ze zdarzeniem, których wiele podczas startu i często sędziowie traktują je powściągliwie?

        • Dodam od siebie tylko tyle, ze Redbull ukaral sie sam a Sirotkin wjechal w inny samochod na dochamowaniu do drugiego zakretu gdzie mogl spowodowac prawdziwy karambol jak by spoznil chamowanie jecze bardziej.
          SS bedzie przynajmniej mial okazje „atakowac z tylu”:-)
          pozdraiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here