Rozstrzygnęło dwanaście tysięcznych: o tyle Valtteri Bottas pokonał Lewisa Hamiltona w walce o pole position, która zgodnie z przewidywaniami (czy też obawami) okazała się wewnętrzną sprawą kierowców Mercedesa. Fin dorzuca zatem do kolekcji kolejne miłe wspomnienie z Red Bull Ringu. To tutaj sześć lat temu po raz pierwszy w życiu ruszał z pierwszego rzędu i stanął na podium (jeszcze w barwach Williamsa), w sezonie 2017 – już w Mercedesie – zwyciężył po starcie z pole position, a rok później także wygrał kwalifikacje. Triumf w czasówce nie przekłada się jednak automatycznie na zwycięstwo. Tu jest jeszcze robota do wykonania, a kluczem będzie rzecz jasna start oraz okolice zapewne jedynego pit stopu.

Bottas przejechał najszybsze okrążenie w historii Red Bull Ringu w swojej pierwszej próbie w Q3. Drugą popsuł w środkowym sektorze, kosząc pobocze w środkowym sektorze. – Ta rzecz lepiej kosi trawę niż moja domowa kosiarka – żartował przez radio, chociaż przez chwilę pewnie nie było mu do śmiechu. Za nim pędził Hamilton, który miał sporo szczęścia: był na tyle blisko zespołowego kolegi, że nie dostrzegł ostrzegawczych żółtych flag (tłumaczył się także chmurą kurzu) i widział tylko zielony panel świetlny. Obraz z kamery pokładowej wskazywał co prawda, że pokazywano żółte światło, ale sędziowie uznali, że działo się to jednocześnie z wyświetlaniem zielonych paneli – zatem wysłano sprzeczne sygnały. Hamilton nie został ukarany, ale za to skreślono mu czas z pierwszej próby. Był on minimalnie gorszy niż z ostatniej, a skasowano go za wyjazd poza obręb toru w Zakręcie 10.

Za Mercedesami na polach startowych ustawi się Max Verstappen, narzekający na balans swojego Red Bulla w niektórych zakrętach. Jego zdaniem półsekundowa strata do pierwszego rzędu jest wyolbrzymiona właśnie przez te problemy. Holender jako jedyny z pierwszej dziesiątki wystartuje na oponach pośrednich, ale jeśli nie uda mu się co najmniej przedzielić duetu Mercedesa na starcie, to pewnie pożytek z tego będzie niewielki. Alexander Albon, mający w swoim samochodzie części o starszej specyfikacji (podłoga, przednie skrzydło), ruszy z piątego pola – a przedzieli ich największa rewelacja kwalifikacji, czyli Lando Norris.

Kierowca McLarena o jedno miejsce poprawił swój najlepszy dotychczasowy rezultat w kwalifikacjach – w zeszłym sezonie ruszał z P5 we Francji oraz właśnie w Austrii. Najmłodszy kierowca w stawce pokonał zespołowego partnera o ponad 0,3 sekundy – Carlos Sainz narzekał na balans swojego McLarena. Obaj uzyskali swoje najlepsze czasy w Q3 podczas pierwszych przejazdów, przy czym Hiszpan musiał skorzystać z używanych opon.

Po Racing Point spodziewano się wielkich rzeczy, zatem P6 i P9 to umiarkowany sukces. Sergio Pérez uzyskał identyczny czas jak Albon, ale reprezentant Red Bulla dokonał tego wcześniej i dlatego jest przed Meksykaninem. Poza Sainzem, między różowymi samochodami znalazł się Charles Leclerc. Ledwo załapał się do Q3, tam poszło mu już trochę lepiej – ale austriackie wyczyny Scuderii i tak ocierają się o kompromitację. Wiadomo było, że nie będzie łatwo, lecz Sebastian Vettel w równej walce odpadł już w Q2 i swobodny dobór opon na wyścig jest tu marnym pocieszeniem. Ferrari charakteryzuje się słabą przyczepnością, zbyt dużym oporem i nieprzewidywalnym balansem. Czyli dramat, który może uratować tylko szykowany na Hungaroring potężny pakiet poprawek.

W pierwszym występie po dłuższej przerwie Esteban Ocon pożegnał się z kwalifikacjami już na etapie Q2, narzekając na „kilka drobnych rzeczy”. Różnica sześciu dziesiątych sekundy na korzyść Daniela Ricciardo w drugim etapie czasówki była jednak przepaścią. Australijczyk celował w coś więcej niż P10, ale akurat jemu przeszkodziły żółte flagi po przygodzie Bottasa w Q3. Ocon ledwo uporał się z Romainem Grosjeanem, ale do chłopaków z Alpha Tauri nie miał już podejścia.

W emocjonującej walce na końcu stawki nie liczył się Nicholas Latifi, ale George Russell oraz kierowcy Haasa i Alfy Romeo zadbali o porządne widowisko. Różnice były minimalne – a zachwycony postępami ekipy Russell żałował, że nie udało mu się złapać wartej 0,2 sekundy strugi. Do Q2 zabrakło mu tylko 73 tysięcznych, a z Kevinem Magnussenem przegrał o trzy tysięczne.

Ustawienie na starcie: 1. Bottas; 2. Hamilton; 3. Verstappen; 4. Norris; 5. Albon; 6. Pérez; 7. Leclerc; 8. Sainz; 9. Stroll; 10. Ricciardo; 11. Vettel; 12. Gasly; 13. Kwiat; 14. Ocon; 15. Grosjean; 16. Magnussen; 17. Russell; 18. Giovinazzi; 19. Räikkönen; 20. Latifi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here