Podczas londyńskiej prezentacji zespołu Williams Robert Kubica tryskał humorem i pozytywną energią. W rozmowie z Eleven Sports (gorąco zachęcam do zapolowania na powtórkę całego programu, pierwszego w tym sezonie wydania #ElevenF1) argumentuje, że rola kierowcy rezerwowego i rozwojowego ma swoje plusy. Pełnia szczęścia była bardzo blisko – jak to zresztą sam obrazowo porównuje – ale po spojrzeniu na wszystko chłodnym okiem okazuje się, że wcale nie jest tak źle. Pamiętacie pierwszy oficjalny filmik z wypowiedzią Roberta po styczniowym ogłoszeniu decyzji? No właśnie, podejście na chłodno sporo zmieniło w mowie ciała i samym nastawieniu…

Miejmy nadzieję, że ta rola jest takim przystankiem, gdzie ostateczny cel, który był blisko, jednak jest bliżej niż dalej – to start w Grand Prix Formuły 1.

Nie chodzi o to, by nagle przyspawać do nosa różowe okulary, ale – do licha! – szeroki uśmiech na twarzy Roberta chyba o czymś świadczy, prawda? Jasne, mogło być i miało być dużo lepiej, ale nie ma co załamywać rąk. Zamiast siedzieć w domu, można zakasać rękawy i pracować dalej. A na początek – jeśli ktoś nie może tego obejrzeć w Eleven Sports albo chciałby sobie przypomnieć parę ciekawych wypowiedzi, zapraszam do lektury.

Witamy z powrotem w świecie Formuły 1, ale chyba sam wolałbyś znaleźć się tutaj w innej roli. Jesteś zadowolony z osiągnięcia celu, czy jednak szklanka jest do połowy pusta?
Nie ukrywam, że cel i ambicje były inne, ale z drugiej strony jak się chłodno na to popatrzy, to jest też dużo plusów tego wszystkiego. Należy pamiętać, gdzie byłem dwanaście czy dziesięć miesięcy temu. Tak naprawdę jeszcze w maju ubiegłego roku nikt by nie pomyślał, że będę w jakiejś roli powiązany z zespołem Formuły 1. Oczywiście rola kierowcy wyścigowego w pewnym momencie wydawała się nawet bardzo bliska, ale sytuacja potoczyła się inaczej – co nie znaczy, że jest tragicznie.
W dzisiejszych czasach testy są bardzo limitowane i oczywiście to nie wygląda tak jak dwanaście lat temu, kiedy testowałem tak naprawdę co tydzień. Też zaczynałem jako trzeci kierowca, ale tutaj sytuacja jest trochę inna, ponieważ doświadczenie jest dużo większe. To doświadczenie pozwala mi spojrzeć na tę sytuację zupełnie inaczej i oczywiście moja rola też jest trochę inna. Dawniej byłem młody, gniewny i wydawało mi się, że wszystko wiem. Teraz wiem dużo więcej, ale będę miał mniej czasu, mniej jazdy.

Droga, którą przebyłem przez ostatnie lata, nie była łatwa i miejmy nadzieję, że ta rola jest takim przystankiem, gdzie ostateczny cel, który był blisko, jednak jest bliżej niż dalej – to start w Grand Prix Formuły 1. Uważam, że ten przystanek jest dobrym przystankiem, mimo że każdy przyczepia się do mojego wieku. Fakt jest taki, że przy 20-latkach wyglądam staro, ale jednak kierowcy w moim wieku wygrywają wyścigi.

Brzmisz tak optymistycznie, że teraz to już chyba z górki do tego celu?
Z górki nigdy w moim życiu raczej nie było, szczególnie jeśli chodzi o Formułę 1. Tak jak powiedziałem, cel jest bliżej niż dalej. Przez ostatnie miesiące wytworzył się pozytywny trend, mimo że nie było happy endu, na który wszyscy czekali i o którym wszyscy marzyli. Myślę, że jest dużo więcej pozytywnych rzeczy niż negatywnych. Sądzę, że moją pracą, na której będę się koncentrował przez te miesiące, będę w stanie przedłużyć ten pozytywny trend i zwiększyć moje szanse na dojście do celu, który chyba stał się jasny.

Wydawało się, że ten cel był już bardzo blisko. Porównując do kolarstwa, dopiero na finiszu okazało się, że happy endu na razie nie będzie.
Może nawet na fotofiniszu. Czasami jest tak, że kolarz mija linię mety i myśli, że wygrał, a później się okazuje na monitorach, że nie wygrał.

Jak na rolę, którą odgrywam, czasu za kierownicą jest dużo więcej niż by się to ludziom wydawało. To była podstawa, ponieważ nigdy w życiu nie wziąłbym takiej pracy, gdybym nie miał tego czasu w bolidzie. To by nie miało sensu i nie zbliżałoby mnie do końcowego celu.

Powiedz coś więcej o tegorocznej pracy, będziesz chyba dość zajęty?
Tak, moja praca jest skomplikowana, ponieważ będę pracował na torze, w symulatorze i w fabryce. Robi się z tego sporo dni. Teraz wracam do domu na półtora dnia, wyjadę w niedzielę i wracam za miesiąc. Kalendarz robi się napięty. Nie będę ścigał się w Formule 1, co nie oznacza, że w ogóle nie będę się ścigał. Zobaczymy, jak się rozwinie sytuacja. Tak jak mówię, priorytetem jest wykonanie mojej pracy jak najlepiej. Jazdy w Formule 1 nie będzie tak dużo jak było, ponieważ nie da się tego zrobić, regulaminowo testy są zabronione, ale i tak uważam, że mam swoje dni i czas w bolidzie. Jak na rolę, którą odgrywam, jest tego dużo więcej niż by się to ludziom wydawało. To była podstawa, ponieważ nigdy w życiu nie wziąłbym takiej pracy, gdybym nie miał tego czasu w bolidzie. To by nie miało sensu i nie zbliżałoby mnie do końcowego celu.

Widziałem już narzekania, że tylko trzy piątki… Ale to nie jest mało, prawda?
Ale w piątki tak naprawdę jeździ się mało, bardziej liczą się testy. Będą testy przed sezonem, w trakcie sezonu i wszystko zależy, jak rozwinie się sytuacja. Podczas testów spędzę więcej czasu w aucie niż w piątki. Akurat tam robi się najwięcej kilometrów i właśnie wtedy będę w stanie dać zespołowi więcej informacji i właśnie z tego się cieszę.

Zdążyłeś już w czymś pomóc zespołowi przed startem nowego sezonu?
Kiedy po raz pierwszy jeździłem w symulatorze, we wrześniu w Williamsie, od razu zwróciłem uwagę na jedną rzecz, która została już zaprojektowana. Sądzę, że bardzo zmieniłaby charakterystykę bolidu w zeszłym roku, ale sytuacja może radykalnie się zmieniać, ponieważ nowe auto może być zupełnie inne.
Ważne jest stworzenie sobie możliwości reagowania, szybkiej reakcji i adaptacji bolidu do charakterystyki każdego kierowcy. Sam dobrze wiem, że niekoniecznie rzecz, która jest lubiana przez jednego kierowcę, jest lubiana przez drugiego. Sądzę, że moją rolą i doświadczeniem będę w stanie pomóc nie tylko zespołowi, ale też kierowcom, ponieważ nie zawsze to, co jest dobre dla jednego, jest dobre dla drugiego. Nie wszyscy mamy takie same charakterystyki, każdy musi wykorzystywać swoje możliwości i swoje mocne strony w odpowiedni sposób.

Będziesz nauczycielem tych dwóch młodzieńców?
Ja nie chcę nikogo uczyć, ponieważ sam się uczę. Na pewno nie będę nauczycielem i nie będę nikogo uczył, jeśli sami nie będą tego chcieli. Służę pomocą, w niektórych momentach moja rola już została doceniona. W tym roku nie będę mógł zdobywać punktów, nie będę mógł walczyć o jak najlepsze pozycje, ale będę miał sporo okazji do poczucia satysfakcji. Kiedy dostaję pozytywne komentarze po moich wskazówkach i widzę postęp w niektórych rzeczach w bolidzie, już nawet przed startem, przed wyjechaniem z boksu, to jest naprawdę satysfakcjonujące.

W tym roku nie będę mógł zdobywać punktów, nie będę mógł walczyć o jak najlepsze pozycje, ale będę miał sporo okazji do poczucia satysfakcji.

Na koniec, czego zabrakło, by już teraz osiągnąć twój cel i happy end?
Nie mnie tutaj oceniać, ja mam swoje zdanie. Sądzę, że jestem człowiekiem, który potrafi chłodno oceniać sytuację. Sądzę, że dla mediów to było było dobre, że przez zimę był Robert Kubica, bo każdy mógł dorzucić swoje trzy grosze i opowiedzieć swoją historię. Później ludzie muszą sami zadecydować, czy wierzą w świętego Mikołaja, czy nie. Każdy może uwierzyć lub nie.
Sądzę, że niekoniecznie musiało czegoś zabraknąć, może to nie był akurat ten moment, może akurat to miało się tak potoczyć. Ale tak jak mówię, czasami pozostaje niedosyt, szczególnie jak się wjeżdża na metę myśląc, że się wygrało, a się nie wygrywa. Tak to już jest w życiu.

18 KOMENTARZE

  1. Kubica uśmiechnięty bo trudno żeby psuł atmosferę, nie może mówić że Williams UK kłamie że był wolniejszy od Siergieja, czy że anglikanie byli bezwzględni i chciwi na rosyjskie wielkie pieniądze to mówi że taki los.
    Opatrzność w ciężkich chwilach nad Robertem czuwała, wypada się tylko modlić aby znów Bóg wielkiemu talentowi dopuścił „splot sprzyjających okoliczności” i on sobie dalej poradzi.

  2. Wiadomo kto teraz reprezentuje Kubice? Bravi? Bravi + Rosberg? Ktos nowy? Czy w rzeczywistosci nadal tylko ojciec?

    Zakladam ze od strony sportowej Kubica nie zawiedzie, sponsorzy wciaz sa, wiele bedzie zalezec od jego agenta/agentow?

  3. Czytając tekst wypowiedzi Roberta mam nieodparte wrażenie, że nie będzie on współpracował za bardzo z młodymi a realizował swój program powrotu.

  4. „Może nawet na fotofiniszu” – można w końcu coś poczytać między wierszami, jeśli siorbiemy (my przeciętni zjadacze chleba) informacje od różnorakich „pismaków” (media żerujące na RK i F1) … jakoś nie wierze w duet w SIR-STR i obstawiam powtórkę scenariusza z 2006 r

  5. No cóż:Porządna stajnia z młodymi jockey’ami,tylko szkoda jednego-że ten trzeci doświadczony z zasługami został tylko ich koniuszym ?

  6. Bądźmy spokojni i cierpliwi. Robert to profesjonalista. Dazy do celu a rok 2018 w ekipie Williamsa potwierdzi jego wlasciwe miejsce wsrod najlepszych kierowców F1.

  7. Mikołaj powiedział w Eleven, że jakos Renault nie poznało się na talencie Sirotkina skoro go nie wzięło. Będąc złośliwym, na Robercie także się nie poznali 😛 Nie wiem więc po co tak dyskredytować Rosjanina przed jego pierwszym startem.

    • Mikołaj powinien zdawać sobie sprawę, że wypowiada się jako dziennikarz, a nie jako osoba prywatna, przyjaciel pana Kubicy. Nie radzi sobie z tym i traci na wiarygodności.
      Ja jestem subiektywny, więc nie przeceniam pana Kubicy i uważam „projekt Williams” za kolosalne marnotrawstwo, który może zniszczyć karierę bardziej perspektywicznych kierowców, np. pana Kajetanowicza. Nie dziwi mnie to, bo już nieraz czytałym o tym, że nic się nam nie należy od pana Kubicy. Logicznym jest że to jemu się należy. Nieważne że kosztem innych.

      • Masz prawo do swojej oceny, jednak twierdzenie że MS traci na swojej wiarygodności jest wielce niesprawiedliwe. MS jest chyba jednym z naprawdę niewielu dziennikarzy którego wiarygodność i etyka stoi na bardzo wysokim poziomie. Skoro tu trafiłeś, musisz mieć świadomość że w tym miejscu możesz się dowiedzieć tylko w stu procentach potwierdzonych i rzetelnych informacji. Pozdrawiam

      • @Bratanek Rossa
        „który może zniszczyć karierę bardziej perspektywicznych kierowców, np. pana Kajetanowicza”
        Perspektywicznych i napisałeś o Kajetanowiczu który skończy za kilka dni 39 lat?

  8. Witam wszystkich Gratulacje Robertowi za powrot do F1 mam nadzieje ze wszystko mu sie dobrze ulozy i w nastepnym roku pojdzie o krok dalej.

  9. @Mikołaj Sokół…o co chodzi z tą firmą managerską, która chwali się, że dzięki niej RK dogadał się z Lotosem…cała ta sytuacja robi się kuriozalna…

  10. Testy i te trzy piątki w zupełności wystarczą jeżeli Robert ma to co miał kiedyś, a wierzę że tak i wierzę, że będzie jeszcze lepszy i silniejszy. Wtedy udowodni, że jest wystarczająco szybki i zasługuje na miejsce etatowego kierowcy, niekonicznie w Williamsie. Szacunek, Robert ! Trzymam kciuki !

  11. A mnie nurtuje tylko jedno pytanie..
    Czy Ferrari jest obrażone na Roberta za ten wypadek i, że ich zawiódł, bo skoro prawdą jest, że Robert miał z nimi przed wstępny kontakt, dlaczego takie wypiecie sie na jego osobę i całkowity brak zainteresowana.

  12. Robert dostał dzień filmowy z Wiiliams. Będzie pierwszy w nowej maszynie ?
    Nie da się też ukryć że Wiiliams podzielił to wszystko bardzo sprawiedliwe z naszego punktu widzenia ? (poniedziałek): Lance Stroll (rano), Siergiej Sirotkin (popołudnie)
    27 lutego (wtorek): Siergiej Sirotkin (rano), Robert Kubica (popołudnie)
    28 lutego (środa): Lance Stroll (rano), Robert Kubica (popołudnie)
    1 marca (czwartek): Siergiej Sirotkin (rano), Lance Stroll (popołudnie)

Skomentuj Mariusz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here