– Jego wiedza jest fenomenalna, mógłby być dyrektorem technicznym – mówiła podczas testów Claire Williams. Sęk w tym, że miała na myśli Roberta Kubicę, a nie swojego (aktualnie urlopowanego) dyrektora technicznego, Paddy’ego Lowe’a. To sympatyczny facet o wielkiej wiedzy, zwłaszcza w temacie elektroniki, ale niestety kompletnie pozbawiony smykałki do zarządzania. Podobno już od pewnego czasu kombinowano w zespole, jak poprawić fatalną zeszłoroczną sytuację i uzdrowić dział techniczny – a ryba ponoć psuje się od głowy…

Rozwiązanie siłowe nie za bardzo wchodziło w grę, bo Lowe miał solidny kontrakt, fotel w zarządzie i udziały w zespole, ale – jak widać – ostatecznie jakoś się udało doprowadzić do rozstania. No tak, do „urlopu z przyczyn osobistych”. Chyba jednak każdy może się domyślić, jakim scenariuszem to pachnie.

Kto umie słuchać, ten usłyszał to już po spóźnionym debiucie modelu FW42, gdy pytano Claire Williams o plotki na temat zagrożonej pozycji Lowe’a. Zamiast bronić swojego technicznego zausznika, zastępczyni szefa zespołu wygłosiła parę ogólników na temat konieczności popracowania nad samochodem. Nie stanęła za nim murem i to był dość jasny przekaz.

Niestety, mam wrażenie, że nieodwracalne szkody już zostały poczynione. Pozostaje mieć nadzieję, że zespół ma solidny plan naprawczy – może tak być, jeśli faktycznie już od pewnego czasu przymierzano się do rzeczywistości bez Lowe’a. Biorąc jednak pod uwagę stan ekipy oraz fakt, że stoimy u progu nowego sezonu, zadanie jest wyjątkowo trudne. Nie jest też tak, że do zastąpienia generała pali się grupa zdolnych pułkowników – tych już z Williamsa wymiotło, podobnie jak doświadczonych ludzi średniego i niższego szczebla. To chyba ostatni dzwonek, by zatrzymać rozkład.

Wiele o sytuacji w Williamsie mówi fakt, że już jesienią zeszłego roku nawet brytyjscy żurnaliści – czyli z reguły uprawiający pozytywne dziennikarstwo, doprawione słabością do wszystkiego, co rodzime – w padokowych rozmowach dość brutalnie komentowali wydarzenia w Grove. Wyniki na torze to jedno, inną sprawą był całkowity brak wizji na wyjście z dołka. Pierwsze miesiące tego roku pokazują, że dół skali nie został jeszcze w poprzednim sezonie osiągnięty.

Podczas jednej z niedawnych podróży służbowych towarzyszyła mi biografia lady Virginii Williams, nieżyjącej od sześciu lat żony sir Franka. „A Different Kind of Life”  to przede wszystkim opowieść o naznaczonym osobistą tragedią wspólnym życiu państwa Williams, ale na użytek bieżących wydarzeń istotna jest historia pierwszego wcielenia zespołu – sprzed pierwszych sukcesów, gdy sir Frank zatrudniał ledwie garstkę ludzi. Brakowało pieniędzy praktycznie na wszystko – na rachunki czy pensje. Mimo wszystko charyzma Williamsa działała, wszyscy zagryzali zęby i pracowali w pocie czoła nad awaryjnymi i wlokącymi się w ogonie samochodami. Teraz, w najgorętszym okresie zimowych przygotowań, walcząc o odzyskanie honoru i wyrwanie się z szarego końca stawki, personel jakoś nie miał motywacji, by w nieszczególnie pozytywnej atmosferze dawać z siebie wszystko i spędzać długie godziny w fabryce.

Bądź drugim najbardziej utytułowanym zespołem w stawce. Zalicz najgorszy sezon w całej swojej historii, mimo że silników Mercedesa i porządnego zaplecza. Brak postępów i rozwoju przykryj gadką o dogłębnych zmianach w organizacji pracy i kulturze. Strać wielu kluczowych pracowników na wszystkich szczeblach. Następnie opuść prawie jedną trzecią testów, bo samochód nie został przygotowany na czas. Witamy w zespole Williams, de facto pod egidą ich dyrektora technicznego.

Wracając do brytyjskich dziennikarzy, jeden z nich postawił trafne pytanie (oczywiście retoryczne). Dlaczego Toto Wolff bez problemów rozstał się z Lowe’em, który po odejściu z Mercedesa odbębnił ledwie dwa miesiące zakazu konkurencji? Paddy przywykł do gry w orkiestrze, odpowiadając za określoną działkę, mając wokół siebie innych kompetentnych ludzi oraz najlepsze możliwe zaplecze i budżet. W roli lidera zawiódł.

Przy okazji Williams stracił dwa sezony. W pierwszym, w którym Lowe odpowiadał za samochód, ekipa zajęła ostatnie miejsce, bez szans na cokolwiek więcej. Maszyna była nieprzewidywalna, niestabilna, ciężka, z ogromnym oporem i niską skutecznością aerodynamiczną. Nie wyciągnięto żadnych wniosków, poleciały głowy – niewinnych albo tych, którym jeszcze coś się chciało i coś potrafili. Pierwsze sygnały na temat modelu FW42 sugerowały, że zespół jeszcze zatęskni za zeszłorocznym. Na razie wiadomo tylko tyle, że uciekła połowa testów, samochód przez moment był bardzo obiecujący (tego jedynego prawdziwego dnia testów w wykonaniu Roberta Kubicy), ale ekipa jest kompletnie nieprzygotowana do sezonu.

Wbrew pozorom, odejście Lowe’a w takim momencie właściwie niewiele zmienia w kontekście obecnego sezonu. Szkody już zostały poczynione, straconego czasu się nie odrobi. Ważniejsze są długofalowe efekty zmian, które zaszły w Grove za jego kadencji. Zespół potrzebuje niezłego samozaparcia, żeby wygrzebać się z dołka i postawić całą strukturę z powrotem na nogi. Za czasów sir Franka to się zdarzało i trzymam kciuki, żeby udało się kolejny raz.

41 KOMENTARZE

  1. Mikołaju kiedy można spodziewać się podsumowania formy poszczególnych zespołów, typów czy też zapowiedzi sezonu? (jak zwał, tak zwał) 😉
    Kto wg. Ciebie będzie górą: Mercedes czy Ferrari? Czy Honda doda czerwonym bykom skrzydeł, czy jednak Daniel Ricciardo z uśmiechem na ustach będzie objeżdżał swojego byłego kolegę z teamu?
    Które wewnątrz zespołowe pojedynki będą ciekawsze: Lewis vs Bottas czy Sebastian vs Leclerc? No i wreszcie, który z zespołów okaże się czarnym koniem (i dlaczego Haas / Force India?) 😉

  2. Strasznie to przykre. Wiedziałem, że Williams jest na dnie ale liczyłem na to, że się z tego dna podniesie. Tymczasem wykonali odwiert ……

    Sytuacja nie jest stabilna od dłuższego czasu. A w zasadzie to nie jest stabilna odkąd pion techniczny opuscił Patrick Head. To był człowiek legenda, potem mieliśmy dziwny okres bezkrólewia w pionie technicznym przejęty potem przez z Mike’a Coughlana. Nie bardzo w niego wierzyłem i faktycznie za długo na tym stanowisku nie był, bo przjął je dość szybko Pat Symonds. W Pata wierzyłem znacznie bardziej niż w Mike’a i szczerze mówiąc i bardzo sie cieszylem jak Williams na nowych silnikach merca pod rządami Pata notował świetne wyniki. Potem nastał Paddy no i było ciężko. Pamietam jak Pat przejął zarządzanie i mówił o problemach strukturalno-komunikacyjnych w zespole. Cos tam poprawili i zintegrowali ale widac na dlugo nie pomoglo. Jedno jest pewne. W Williamsie nie ma stabilności. Zmieniają się co kilka lat szefowie pionu technicznego, rotacja inżynierów jest duża a to jest strasznie kiepskie. W końcu jeśli ktoś popełnia błąd, to powinien go naprawić. Nie tylko po to zeby zmienic sytuację ale też po to żeby się nauczyć na własnych błędach czego w przyszłości robić nie wolno i dlaczego. W Williamsie ludzie po popełnianiu błędów odchodzili lub byli wyrzucani. Na ich miejsce przychodzili kolejni, którzy jak znam zycie popelniali błędy poprzedników i koło kiepskiej formy zespołu cały czas się zamyka. Ciężko się na to patrzy ……

    • Zgadza się. Ale właśnie za to kto jest odpowiedzialny ? Nikt inny jak Claire Williams. Pewnie zaraz ktoś napisze że jestem szowinistyczną świnią itp. ale nic dobrego nigdy nie wyszło z zarządzania zespołem przez kobietę (Sauber i niesławna Monisha Kaltenborn).

    • To nawet nie jest kwestia czy to kobieta czy facet. Po prostu raczej Pani Claire raczej się nie nadaje do kierowania teamem F1. Czy ktoś zauważył, że dla niej najważniejsze było uzasadnienie dlaczego wprowadziła jasnoniebieski kolor zamiast granatu? To chyba o czymś świadczy. Niestety rzadko kiedy dzieci wybitnych rodziców im dorównują w tej samej dziedzinie. Era Williamsa w F1 bezpowrotnie minęła i raczej nic tego nie zmieni. Nazwa Williams w perspektywie kilku lat najprawdopodobniej zniknie z cyrku F1.

    • To nawet nie jest kwestia czy to kobieta czy facet. Po prostu Pani Claire raczej się nie nadaje do kierowania teamem F1. Czy ktoś zauważył, że dla niej najważniejsze było uzasadnienie dlaczego wprowadziła jasnoniebieski kolor zamiast granatu? To chyba o czymś świadczy. Niestety rzadko kiedy dzieci wybitnych rodziców im dorównują w tej samej dziedzinie. Era Williamsa w F1 bezpowrotnie minęła i raczej nic tego nie zmieni. Nazwa Williams w perspektywie kilku lat najprawdopodobniej zniknie z cyrku F1.

  3. Lepiej dokonać cięcia na początku sezonu, niż w środku a historia z Paddym Lowe mówi tylko tyle, że siłą Mercedesa był zespół utalentowanych i wyselekcjonowanych inżynierów a nie jeden człowiek, który myślał, że wystarczy skopiować (nieudolnie) bolid Mercedesa. Moim zdaniem Williams potrzebuje dyrektora technicznego z charyzmą, prawdziwego wojownika, który ma ambicje sportowe takie jak Robert Kubica znającego się na zarządzaniu zespołem oraz aerodynamice. Inaczej to nie wypali.

  4. Dwa lata temu dziwiłem się, że Symonds zmył się przy pierwszej nadarzającej się sposobności, mimo właśnie niezłego początku w pierwszych latach V6. Teraz jasne jest, że uciekł z tonącego okrętu.

  5. Bardzo fajny artykuł, szkoda tylko że tak naprawdę bardzo bolesny dla Wszystkich którzy się sportowo utożsamiają z Williamsem …/:

  6. Patrząc z perspektywy czasu i po przeczytaniu Niezniszczalnego wychodzi na to, że Robert po prostu ma życiu pecha. W każdej serii, czy to wyścigi czy rajdy miał zawsze mega kłopoty (rzecz jasna nie ze swojej winy). Pozostaje tylko mieć nadzieję, że znajdzie się ktoś kto to wszystko w tym Williamsie poukłada, a jak nie to niech chociaż Robert pokaże się z dobrej strony i za rok w Alfie razem z Kimim, a Gio do Haasa za Groszka 🙂

  7. Takie są niestety fakty. Skoro Sz. Koledzy pozawalają sobie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na dywagacje na temat kto mógłby być najlepszym następcą Paddy’ego Lowe, to ja typuję Marcina Budkowskiego. Rzecz jasna że jest on obecnie związany z Renault F1, ale „pogdybać” można. Jestem ciekawy jakie są Wasze opinie?

  8. „Przy okazji Williams stracił dwa sezony. W pierwszym, w którym Lowe odpowiadał za samochód, ekipa zajęła ostatnie miejsce, bez szans na cokolwiek więcej. Maszyna była nieprzewidywalna, niestabilna, ciężka, z ogromnym oporem i niską skutecznością aerodynamiczną. Nie wyciągnięto żadnych wniosków, poleciały głowy – niewinnych albo tych, którym jeszcze coś się chciało i coś potrafili. Pierwsze sygnały na temat modelu FW42 sugerowały, że zespół jeszcze zatęskni za zeszłorocznym. ”

    Wiem, że Mikołaj zwykle nie podchodzi do wydarzeń zbyt optymistycznie, jednak taka teza jeszcze przed pierwszym wyścigiem w sezonie jest w mojej opinii trochę przesadzona. Bałagan widać owszem ale czy to już oznacza, że projekt bolidu jest beznadziejny i sezon stracony? Owszem może Paddy zwyczajnie nie nadaje się do zarządzania ale raczej nie można mu zarzucić, że nie potrafi zaprojektować dobrej maszyny.
    Być może opinia Mikołaja wynika z tego, że po prostu Robert poza kamerą mówi mu o wiele więcej niż słychać oficjalnie ale to w takim razie po co Robert w oficjalnych kanałach wypowiada się w miarę pozytywnie na temat konstrukcji w zestawieniu z zeszłym rokiem? Mydlenie oczu pod sponsorów?

  9. Jeżeli ktoś jest w stanie wyciągnąć ten zespół z absurdalnej wręcz sytuacji, może to zrobić tylko Robert.

  10. Claire wywalic a nie Paddy Lowe. Monisha z Saubera poleciała i w 2 lata Frédéric Vasseur ogarnal nowe silniki, sponsoring, ludzi, wszystko.

  11. Sokol! Powiem krotko: jak czytam ciebie, twoje teksty o Kubicy, uwiez mi, mam wrazenie takie jakbym ogladal TVPinfo.
    Czy ku…a nie ma komu ci tego powiedziec?Chyba Clare tobie na ucho to mowila.

  12. Do kłopotów Williamsa i Lowe’a dochodzą jeszcze konieczne przeróbki lusterek i zawieszenia. Bolid wolny a do tego niezgodny z regulaminem. To doprawdy rzadko się zdarza. Dodam jeszcze dla przypomnienia, iż Williams w latach 2014 i 15 zajmował 3 miejsce w klasyfikacji konstruktorów, potem spadł na 5 aby rok temu zająć miejsce ostatnie. Czy jest w stanie odbić się od dna? No ostatnie wydarzenia tego nie gwarantują, wręcz przeciwnie takiego chaosu jaki prezentuje ten zespół jeszcze w F1 nie było. Nie wydaje mi się aby za to wszystko był odpowiedzialny tylko Paddy Lowe. Jego odejście raczej tylko pogłębi chaos w tym sezonie. Czy na pewno córka Franka jest odpowiednią osobą aby kierować teamem F1?

  13. Jak widze niektore podsumowania to się dziwię, bo wydaje mi się, że nie oglądamy tej samej F1.

    Po pierwsze Williams jest spuścizną dwóch wielkich ludzi. Franka i Patricka. Tym którzy tak psioczą na Claire i jej sposób zarządzania niech chociaż przez chwilę postarają się zrozumieć przed jak wielkim wyzwaniem stanęła przejmując zespół.

    Dwa największe autorytety wycofały się a ona miała zadbać o to aby spuścizna przetrwała. Zespół trwa. Kilkuset ludzi ma robotę, zabezpieczony budżet na kolejny sezon i dwóch naprawdę porządnych kierowców. W tym obszarze uważam, że lekcja przez Claire została odrobiona wręcz wyśmienicie. Pozostaje jej ostatnia kwestia – zbudowanie wokół siebie zespołu oddanych ludzi, którzy będą walczyć z nią razem ramię w ramię do końca. Niestety Claire to nie Jean Todt – z nieograniczonym budżetem na zatrudnianie najlepszych ludzi. Ona takiego komfortu nie ma jak miał on za czasów jego współpracy z Brawnem i Schumacherem. Widać jednocześnie, że dziewczyna nie ma w tym wielkiego doświadczenia. Uważam mimo wszystko, że nie ma na to miejsce nikogo lepszego niż Ona. Ona nie traktuje tego wyłącznie w kategoriach pracy, jak wynajęci przez Nią managerowie, którzy mogą sobie odejść kiedy tylko zapragną. Nie ma nikogo innego komu tak bardzo by zależało na tym aby ten zespół przetrwał i aby osiągał dobre wyniki. Frank doskonale o tym wiedział powierzając jej władzę nad swoim całym dorobkiem. Dla niej ten zespół to nie tylko „robota”. Oprócz celu, którym jest przetrwanie ekipy jest jeszcze coś innego. Ona nie może zawieść swojego ojca, jego zaufania, jego całego dorobku. Wszystkim pieniaczom, którzy tego nie widzą zdecydowanie polecam spojrzeć na problem z innej perspektywy. Dajmy jej się nauczyć grać w tą grę, bo inaczej nigdy nie wygra. Zarządzanie zespołem taki jak ten to ciężki kawałek chleba. Jestem więcej niż przekonany, że problemy z którymi się zmaga Williams są zdecydowanie bardziej złożone niż kompetencje zarządcze tylko dwóch ludzi (Claire i Paddyego)

    • No poza Claire i Paddym i powiedzmy dwoma kierowcami na poziomie to tam już nikogo nie ma. Gołym okiem widać, że zespół się zwija.

    • Ciekawe co z synem sir Franka jest, bo przecież mogliby wspólnie z Clair ten zespół poprowadzić. Przychodzą różne informacje, co raz to niby od bardziej wiarygodnych osób. Ale najlepszym sprawdzianem tych opinii stanie się to, co wydarzy się w trakcie sezonu z Williamsem. Jeden z tych dziennikarskich brytyjskich buców twierdzi, że Kubica sobie nie poradzi i wyleci ze składu i wtedy wezmą Ocona. Szkoda, że nie dodał, że wtedy zostaną mistrzami świata:)

    • Pytanie ile tak naprawdę Claire ma do powiedzenia. Może tylko wykonuje rozkazy ojca i tak kurczowo trzymają się niezależności.

  14. Sluchajcie, skoro samochod jest tak wolny, ze w qualu bedzie zajmował tylko ostatnie miejsca, to jaki jest sens trzymania sie zasady 1 silnika na ileś tam GP. Niech ustawią silnik żeby wytrzymywał 1 grand prix i niech go wymieniają co wyścig na nowy. Co Wy na to? Czy to zadziała?

      • No jasne, ale za rozwój auta też trzeba płacić, a rozwiązanie z silnikiem, że tak powiem, działa od razu. A koszt można pokryć z większego bonusu za końcowy wynik w klasyfikacji konstruktorów. To abstrakcja, ale byłoby ciekawie jak by to zastosowali. Wtedy ich bezpośredni rywale też by musieli cisnąć bardziej, więc może też by wykorzystywali wiecej silników, i tak aż do liderów. Każdy by brał silników ile wlezie i skończyłoby się to sztuczne oszczędzanie jednostek.

Skomentuj Bugalon Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here