Szóstą rundą tegorocznych zmagań o mistrzostwo świata Formuły 1 jest najbardziej prestiżowy wyścig w kalendarzu, czyli Grand Prix Monako. Czas zatem na porcję ciekawostek z księstwa hazardu.

Wyścigowa ruletka w Monako kręci się od 1929 roku, kiedy Antony Noghès po raz pierwszy zorganizował tu wyścig z cyklu Grand Prix. Jego zwycięzcą został dosiadający Bugatti Type 35B William Grover „Williams”, który w pobitym polu zostawił Georges’a Bouriano (+1.17,8) i Rudolfa Caracciolę (+2.22,6). Warto jednak podkreślić, że startującego z piętnastej pozycji Niemca z walki o zwycięstwo wykluczył 4,5-minutowy postój w boksie.

Jedno okrążenie toru biegnącego ulicami dzielnic Monte Carlo i La Condamine mierzy zaledwie 3,340 km (najmniej w kalendarzu F1) i składa się z dziewiętnastu zakrętów.

Najwięcej zwycięstw na ulicach Monako odniósł oczywiście niezrównany Ayrton Senna. Brazylijczyk sięgał tutaj po zwycięstwo aż sześciokrotnie – po raz pierwszy w 1987 roku za sterami Lotusa, a następnie pięć razy z rzędu, od 1989 do 1993 roku, z McLarenem. Po pięć triumfów mają na koncie Graham Hill i Michael Schumacher.

Senna najczęściej również startował na „torze dla artystów” z pole position – w sumie pięć razy (1985, 1988, 1989, 1990, 1991). W tym zestawieniu najbardziej pamiętne jest naturalnie okrążenie kwalifikacyjne z 1988 roku, kiedy Brazylijczyk dołożył drugiemu w czasówce Alainowi Prostowi aż 1,427 sekundy!

Rekordzistą obecnego układu Circuit de Monaco jest Michael Schumacher. W 2004 roku Niemiec przejechał jedno kółko w 1.14,439.

Ze względu na specyfikę pętli, wyścig w księstwie hazardu trwa około dwóch godzin, choć kierowcy pokonują „jedynie” 260,520 km (78 okrążeń). Monako jest również wyjątkiem, jeśli chodzi o DRS, ponieważ kierowcy mogą otwierać tylne skrzydła tylko w jednym miejscu – na prostej startowej (punkt pomiaru odległości znajduje się pomiędzy szykaną przy basenie i zakrętem przy kawiarence La Rascasse).

Pomimo tego, że w wielu miejscach pętli bariery nieco odsunięto od jezdni (choćby Sainte Devote czy Piscine), obiekt nadal jest bardzo wymagający dla kierowców i niemal nie wybacza błędów. Szczególnie uważnie warto przyglądać się poczynaniom kierowców w Massenet, Casino, Mirabeau, Tabac i Antony Noghès.

Uliczna pętla w Monako nauczyła pokory nawet największych faworytów. O skali trudności ścigania się pomiędzy barierami Armco najlepiej świadczy lista zwycięzców w ostatnich dwudziestu latach. Znajduje się na niej aż trzynaście nazwisk: nie licząc Michaela Schumachera, który wygrał w Monako pięciokrotnie, tylko David Coulthard, Fernando Alonso i Mark Webber znaleźli się na niej więcej niż raz (po dwie wygrane). Olivier Panis, Mika Häkkinen, Juan-Pablo Montoya, Jarno Trulli, Kimi Räikkönen, Lewis Hamilton, Sebastian Vettel i Nico Rosberg widnieją na niej tylko po razie.

Spośród zespołów największe sukcesy w Księstwie Grimaldich święcił McLaren – niepokonany aż piętnastokrotnie. W tym sezonie na sukces kierowców stajni z Woking nie ma chyba jednak co liczyć, ponieważ MP4-29 kompletnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Nie będzie chyba większej niespodzianki, jeśli – podobnie jak przed rokiem – na listę zwycięzców wpisze się Mercedes. Jedyną różnicę może stanowić kierowca zasiadający w kokpicie Srebrnej Strzały – wygląda bowiem na to, że w tym sezonie większe szanse na zwycięstwo ma znajdujący się w znakomitej dyspozycji Lewis Hamilton.

Hity Monako
Na przestrzeni ponad sześćdziesięciu lat swojego istnienia Formuła 1 dała na ulicach księstwa hazardu sporo spektakli, które na stałe weszły do jej wyścigowego kanonu. Z tej puli wybrałem dla Was siedem wyścigów.

1950 – Ślizgawka na Tabac
W Księstwie Grimaldich odbył się drugi w dziejach wyścig Formuły 1 (po inauguracyjnej rundzie w Wielkiej Brytanii). Na jego pierwszym okrążeniu miał miejsce karambol, spowodowany silnymi podmuchami wiatru, które naniosły wodę z portu na zakręcie Tabac. W sumie ofiarami ślizgawki okazało się aż dziesięciu kierowców. Wszystko zaczęło się od jadącego na drugiej pozycji Giuseppe Fariny, który stracił kontrolę nad autem i został uderzony przez José Froilana Gonzáleza.

Kłopotów uniknął za to legendarny Juan Manuel Fangio (Alfa Romeo) i to właśnie on został zwycięzcą wyścigu. Argentyńczyk pokonał sto okrążeń w 3 godziny, 3 minuty i 13 sekund. Z kółkiem straty do Fangio finiszował Alberto Ascari (Ferrari), a z dwoma Louis Chiron (Maserati).

http://www.youtube.com/watch?v=5tXf4UMqqLw

1969 – Hill po raz piąty
„Mr Monako”, czyli Graham Hill, w księstwie hazardu zwyciężał pięciokrotnie – po raz ostatni właśnie w 1969 roku. Broniący tytułu mistrza świata Anglik startował z czwartej pozycji, ale już na drugim okrążeniu uporał się z Jean-Pierre’em Beltoise i przesunął się za Chrisa Amona. Prowadził tymczasem Jackie Stewart, który po dziesięciu rundach miał już 10 sekund przewagi nad Amonem. Sześć okrążeń później Hill awansował na drugą lokatę, ponieważ w Ferrari Nowozelandczyka zepsuł się dyferencjał. Szanse na złapanie Stewarta wydawały się mizerne (27 sekund straty), z pomocą przyszły mu jednak kłopoty techniczne rywala. W Matrze zastrajkował bowiem układ przeniesienia napędu i Hill sięgnął po piąte zwycięstwo w karierze na ulicach Monte Carlo. Jak się później okazało, był to ostatni triumf dwukrotnego mistrza świata w F1.

 

1982 – Kto wygrał?
Runda w Monako w 1982 roku odbywała się w cieniu tragedii nieodżałowanego Gilles’a Villeneuve’a, który zginął dwa tygodnie wcześniej podczas kwalifikacji do GP Belgii. Na ulicach Monte Carlo po swoje pierwsze zwycięstwo w karierze sięgnął Riccardo Patrese, ale przebieg wyścigu był naprawdę niesamowity. Początkowo nic nie zwiastowało tak dramatycznego finiszu. Po starcie prowadził René Arnoux, którego później zmienił Alain Prost. Przyszły mistrz świata otwierał stawkę do 74. okrążenia, kiedy wypadł na szykanie i rozbił swoje Renault o bariery. W tej sytuacji na czele znalazł się Patrese, jednak w połowie 75. kółka obrócił się w nawrocie Loews, co wywindowało na pierwszą lokatę Didiera Pironiego. Francuz jechał jednak coraz wolniej, ponieważ w jego Ferrari kończyło się paliwo. Podobne problemy miał jadący za nim Andrea de Cesaris.

Z prezentu skorzystał Patrese, którego z opresji na Loews wyciągnęli porządkowi. Brabham stał bowiem w niebezpiecznym miejscu i trzeba go było przepchnąć. Włoch zdołał ruszyć i pojechał dalej, nie zdając sobie nawet sprawy, że za chwilę odniesie zwycięstwo.

1988 – Palec Boga
Ayrton Senna przyjechał do Monako z jasno sprecyzowanym celem – zamierzał pokazać swojemu koledze z McLarena, Alainowi Prostowi, kto tu rządzi. W kwalifikacjach Brazylijczyk zaliczył chyba najbardziej magiczne okrążenie w swojej karierze, dosłownie demolując Francuza czasem lepszym o 1,4 sekundy!

W wyścigu zamierzał potwierdzić swoją dominację. Po starcie oddalał się od Gerharda Bergera, za którym jechał Prost. Francuz uporał się z Austriakiem dopiero na 54. kółku. Miał wtedy około 50 sekund straty do lidera, więc jedyne co mógł zrobić, to sprowokować go do błędu. Przejechał kilka szybkich kółek, zmniejszając swoje straty. Ayrton odpowiedział, wysyłając Alainowi sygnał, że jego wysiłki są daremne. Wydawało się, że karty są rozdane, ale na 67. okrążeniu Senna wpadł w barierę na zakręcie Portier, kończąc swój popis na ulicach księstwa. Zwycięstwo padło natomiast łupem Prosta.

 

1992 – Mistrzowska obrona
W 1992 roku Nigel Mansell, dysponujący bezkonkurencyjnym Williamsem FW14B, kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa. Nic dziwnego, że po pięciu triumfach z rzędu Anglik przyjechał do Monako w roli zdecydowanego faworyta. Kwalifikacje wygrane przez niego różnicą 0,8 sekundy (nad kolegą z zespołu, Riccardo Patrese) potwierdziły aspiracje Nigela. Wyglądało na to, że Anglik wreszcie dopnie swego i sięgnie po wygraną w Monako. Do 70. okrążenia wszystko na to wskazywało. Wtedy Mansell „poczuł jednak, że z tyłem jego auta coś jest nie tak” (według oficjalnej wersji zgubił nakrętkę koła) i zjechał po alei serwisowej, gdzie zmieniono mu opony.

W tym czasie na prowadzenie wysunął się Ayrton Senna. Mansell nie miał jednak zamiaru odpuszczać i na nowych oponach rzucił się w pogoń za Brazylijczykiem. Błyskawicznie odrobił 8-sekundową stratę i przez cztery okrążenia kibice oglądali zapierający dech w piersiach pojedynek o zwycięstwo. Anglik próbował wszystkich sztuczek, żeby połknąć jadącego na starych oponach Sennę. Nic z tego jednak nie wyszło, ponieważ Brazylijczyk ani razu się nie odsłonił i przeciął linię mety 0,2 sekundy przed Anglikiem, odnosząc czwarte z rzędu, a piąte w ogóle zwycięstwo na ulicach księstwa hazardu.

Muszę skomplementować Ayrtona, ponieważ przewidział każdy mój ruch. Jego McLaren był wszędzie, ale jechał fair. Pojechał fantastycznie i dlatego wygrał – komentował wyczerpany do granic możliwości Mansell.

 

1996 – Gigantyczna niespodzianka
Jeśli ktoś, mając niewiarygodne przeczucie, postawił tego dnia pieniądze na wygraną startującego z 14. pozycji Oliviera Panisa, zbił pewnie nie lada fortunę. Ale zacznijmy od początku. Po kwalifikacjach zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa byli Michael Schumacher i Damon Hill. Trzeba przyznać, że Niemiec wspiął się na wyżyny swoich możliwości, żeby w słabiutkim Ferrari F310 wygrać czasówkę z przewagą 0,5 sekundy.

W niedzielę szczęście jednak opuściło Schumachera. Po starcie na mokrym torze Niemiec spadł za Hilla, ale najgorsze było dopiero przed nim. W ciasnym prawym zakręcie za nawrotem Loews uderzył w barierę, dewastując lewe przednie zawieszenie swojego Ferrari. Ale niefart dosięgnął także jego rywala – podczas 41 okrążenia w Williamsie zawiodła pompa oleju i na prowadzeniu znalazł się Jean Alesi.

Na drugiej pozycji jechał tymczasem Olivier Panis, który chwilę później przeżył zatrważającą przygodę, zaliczając piruet na oleju z samochodu Hilla. Na szczęście, skończyło się na strachu i dodatkowych 10 sekundach straty do lidera. Wszystko wskazywało na to, że taka kolejność utrzyma się już do mety. Okazało się jednak, że w Benettonie Alesiego posłuszeństwa odmówiło zawieszenie i zwycięstwo wpadło w ręce Panisa.

2004 – Ach, ten tunel
W sezonie 2004 zespół Ferrari z Michaelem Schumacherem i Rubensem Barrichello w składzie dominował niepodzielnie na torach Formuły 1. Spośród 18 wyścigów aż 13 wygrał „Schumi”, sięgając po swoją siódmą koronę mistrza świata, natomiast jego brazylijski kolega dorzucił do kolekcji kolejne dwa zwycięstwa. Cała konkurencja musiała się pocieszyć zaledwie trzema triumfami…

Pierwszy z nich miał miejsce właśnie w Monako, gdzie po swoje pierwsze, i jak się zresztą okazało jedyne zwycięstwo w F1 sięgnął reprezentujący ekipę Renault Jarno Trulli. Włoch wygrał kwalifikacje i rozpoczynał wyścig z pole position. Jego najgroźniejsi rywale, czyli Fernando Alonso i Michael Schumacher, ruszali odpowiednio z trzeciej i czwartej pozycji. Po starcie Hiszpan błyskawicznie przesunął się na drugą pozycję, natomiast Niemiec spadł na szóstą lokatę, ale do 19. okrążenia przesunął się do trójki i po pierwszej serii pit stopów podróżował za duetem Renault.

Taka sytuacja utrzymywała się do 41. okrążenia. Na kolejnej rundzie odpadł Alonso: dublując Ralfa Schumachera w tunelu, Hiszpan wyjechał na brudną stronę toru i stracił panowanie nad samochodem rozbijając się o bariery. Do akcji natychmiast wysłano samochód bezpieczeństwa, lider zjechał do alei serwisowej, a na czele znalazł się Michael Schumacher. Kilka okrążeń później Niemiec pożegnał się z szansami na zwycięstwo niemal w tym samym miejscu, co Alonso. Całe zdarzenie miało naprawdę kuriozalny charakter, ponieważ „Schumi” sprowokował kolizję z Juanem Pablo Montoyą podczas neutralizacji po wypadku Alonso! Dogrzewając opony, Michael gwałtownie wcisnął hamulce w tunelu i Kolumbijczyk nie zdołał uniknąć kontaktu. Po kolizji z Montoyą Ferrari mistrza świata uderzyło jeszcze w barierę, łamiąc lewe przednie koło. – Jadąc za samochodem bezpieczeństwa w kółko przyspieszałem i hamowałem, starając się dogrzać hamulce. Muszę przyznać, że to był mój błąd. Przepraszam wszystkich, którzy na tym ucierpieli – wyjaśniał po wyścigu Schumacher.

Takich kłopotów nie miał Jarno Trulli i to on sięgnął po Grand Prix Monako. Co ciekawe, zwycięstwo na ulicach Monte Carlo nie pomogło Włochowi o utrzymaniu posady w Renault. Trzy wyścigi przed końcem sezonu Trulli wyleciał z ekipy prowadzonej przez Flavio Briatore i ostatnie dwa wyścigi zaliczył już w barwach zespołu Toyoty.

 

GP Monako 2013 w pigułce
Pole position: Nico Rosberg (Mercedes) – 1.13,876
Najwyższa prędkość w kwalifikacjach: Mark Webber (Red Bull Renault) – 284,1 km/h
Najwyższa prędkość w wyścigu: Jenson Button (McLaren Mercedes) – 289,0 km/h
Wyniki wyścigu:
1. Nico Rosberg (Mercedes) 2:17.52,056 (113,378 km/h)
2. Sebastian Vettel (Red Bull Renault) +3,889
3. Mark Webber (Red Bull Renault) +6,314
Liczba pit stopów zwycięzcy: 1 (31 okr.)
Najkrótszy pit stop (331 metrów od wjazdu do wyjazdu z alei serwisowej): Mark Webber (Red Bull Renault) 24,316 – 25 okr.
Liderzy: 1-78 Rosberg
Najszybsze okrążenie: Sebastian Vettel (Red Bull Renault) 1.16,577 (157,018 km/h) – 77 okr.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here