Każda seria kiedyś się kończy, ale nie spodziewałem się, że kwalifikacyjna dominacja Mercedesa zostanie przerwana przez Williamsa – i to właściwie nie tyle dzięki czystej formie ekipy z Grove, ile za sprawą błędu Lewisa Hamiltona.

Po czasówce Rob Smedley wyraźnie podkreślał, że pod względem tempa kwalifikacyjnego samochody jego podopiecznych są wolniejsze od „Srebrnych Strzał” o 0,3 sekundy na okrążeniu. – Nie jesteśmy najszybsi, ale udało nam się wykorzystać sytuację – mówi szef ds. osiągów Williamsa. Prezent sprawił im Hamilton, który w pierwszym przejeździe w Q3 wyjechał poza tor w ósmym zakręcie. Trzy kwadranse przed czasówką Charlie Whiting w specjalnym komunikacie przypomniał zespołom i kierowcom o ustaleniach z piątkowej odprawy, czyli o zerowej tolerancji w przypadku wyjechania wszystkimi czterema kołami za białą linię, wyznaczającą skraj toru.

Sędziowie interweniowali aż czternaście razy, skreślając czasy jedenastu kierowcom – w tym trzy razy Marcusowi Ericssonowi i dwa razy Romainowi Grosjeanowi. Hamilton stracił wynik 1.09,300, który w ostatecznym rozrachunku dałby mu piąte pole startowe. Wicelider punktacji miał jeszcze jedną próbę, którą całkowicie zawalił – przy okazji rujnując szanse Nico Rosberga. – Za mocno wcisnąłem hamulec i tylne koła się zablokowały – mówił Lewis.

Nie znaleźliśmy niczego w samochodzie – dodał Toto Wolff. – Miał trochę pecha. Zahamował 10 metrów później, trochę mocniej wcisnął pedał i do tego najechał na wybój.

Żartowano, że jadący za Lewisem Rosberg poczuł się tak, jak jego zespołowy partner w Monako. Tyle, że tym razem „Srebrne Strzały” nie stoją w pierwszym rzędzie. Nico ma przed sobą duet Williamsa, który w kwalifikacjach notował najwyższe prędkości w punktach pomiaru: 327,5 km/h (Massa) i 323,1 km/h (Bottas) pod koniec prostej startowej, przy 321,4 km/h Hamiltona oraz 320,0 km/h Rosberga (odpowiednio czwarty i siódmy wynik).

Bottas uzyskał co prawda najlepszy kwalifikacyjny wynik w karierze, ale mógł pokonać bardziej doświadczonego partnera: o kolejności kierowców Williamsa zaważył błąd Fina na ostatnim okrążeniu pomiarowym. Warto też zauważyć, że idealne okrążenia duetu Mercedesa dałyby im podwójny triumf w czasówce: suma najlepszych sektorów Hamiltona to 1.08,658, w przypadku Rosberga jest to 1.08,756, a czas pole position w wykonaniu Massy wyniósł 1.08,759.

Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że faworytem do zwycięstwa jest Rosberg. Sukces Williamsa jest ogromny i wynik poszedł w świat, ale sami kierowcy i zespół nie mają złudzeń. – Mercedes jest poza zasięgiem, Red Bull na ziemi niczyjej, a my walczymy z ekipami na pozycjach od trzeciej do szóstej – mówi Smedley. Anglik podkreśla też, że skuteczne poszukiwanie tempa kwalifikacyjnego nie oznacza pogorszenia osiągów w wyścigu, zatem Massa i Bottas mogą mieć nadzieję na podium, ale mimo wszystko stawiam na Rosberga.

Ciekawe też, jak wysoko zdoła przebić się Hamilton. Sądzę, że powinien włączyć się do walki o pierwszą trójkę. – Wyścig jest długi, więc nie skreślajcie mnie jeszcze – mówi kierowca Mercedesa. Będzie musiał jednak trzymać nerwy na wodzy, a ta sztuka nie udała mu się w kwalifikacjach.

Nie mogę nie wspomnieć o sytuacji w Red Bullu: Daniel Ricciardo po raz szósty w ośmiu próbach pokonał Sebastiana Vettela. – Nie mieliśmy żadnego szczególnego problemu – poza tym, że nie byliśmy wystarczająco szybcy – mówił czterokrotny mistrz świata. Jutro będzie się przebijał z 12. pola (awansował o jedno oczko po uwzględnieniu kary dla Sergio Péreza), mając do dyspozycji o jeden komplet supermiękkich opon więcej niż pierwsza dziesiątka. Na jego tle występ Ricciardo kolejny raz zasługuje na uznanie.

Brawa należą się także Daniiłowi Kwiatowi, który co jakiś czas wbija kolejne gwoździki do trumny z karierą Jean-Erica Vergne’a. Tym razem rozmiar porażki w Q2 wyniósł aż 0,5 sekundy. Wyróżnić trzeba też Kevina Magnussena – i Fernando Alonso, który znów czai się gdzieś w pobliżu czołówki. Jego zespołowy partner nie był w stanie złożyć ani jednego solidnego okrążenia i w Q3 pojechał wolniej niż w Q2 – gorzej poszło tylko Hamiltonowi i Nico Hülkenbergowi, któremu sędziowie także skreślili czas za wyjechanie poza tor w ósmym zakręcie.

Nie mamy chyba wątpliwości co do tego, że jutro czeka nas pasjonująca walka w całej stawce. Tak jak wspominałem wcześniej, rozsądek każe postawić na Rosberga i nie wykluczać podium dla Hamiltona, ale kwalifikacje w Austrii oraz wyścig w Kanadzie pokazały, że wszystko jest możliwe. I o to w tym sporcie chodzi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here