Pod nieobecność Lewisa Hamiltona, który po karach za wymianę elementów silnika zakończył udział w kwalifikacjach na Q1, Nico Rosberg sięgnął po pole position przed Grand Prix Belgii. Miejsce w pierwszej linii, ku uciesze szalejącej na trybunach pomarańczowej nawałnicy, zapewnił sobie Max Verstappen, natomiast trzecią lokatę wywalczył Kimi Räikkönen. Kolejne dwa miejsca zajęli Sebastian Vettel oraz Daniel Ricciardo i zdaniem czterokrotnego mistrza świata każdy z tej piątki będzie jutro liczył się w grze o zwycięstwo.

Panujące w Ardenach upały (w trakcie czasówki asfalt rozgrzał się do 41 stopni) przesunęły nieco akcenty czasówki. Czołówka skoncentrowała się bowiem na przejściu przez Q2 przy pomocy nie supermiękkich, lecz miękkich, bardziej wytrzymałych opon, co jutro powinno im zapewnić strategiczną przewagę w pierwszej części wyścigu. Z pierwszej piątki na taki manewr zdecydowało się aż czterech kierowców: Nico Rosberg, Kimi Räikkönen, Sebastian Vettel i Daniel Ricciardo.

Drugi na starcie Max Verstappen nie będzie miał jutro łatwego życia, ponieważ Pirelli przewiduje, że supermiękka mieszanka wytrzyma maksymalnie 5-6 okrążeń. W przeciwieństwie do Holendra, jego rywale nie muszą w ogóle zakładać tego rodzaju ogumienia. Nie będzie to rzecz jasna miało większego znaczenia, jeśli sprawdzą się prognozy, które zakładają burzę w czasie planowanego startu.

Strzał w dziesiątkę
Czasy uzyskiwane na poszczególnych mieszankach sugerują, że Mercedes postanowił nie zawracać sobie głowy supermiękkim ogumieniem. W Q2 Nico Rosberg popisał się najlepszym czasem (1.46,999), bijąc najgroźniejszego z rywali korzystającego z tego samego rodzaju opon aż o 0,6 sekundy. Najbliżej Rosberga znalazł się Verstappen (+0,164), ale oczywiście przy pomocy ogumienia z czerwonym paskiem.

W decydującej części sesji kwalifikacyjnej, już przy użyciu supermiękkiej mieszanki, Rosberg zszedł jedynie do 1.46,744, ale wystarczyło mu to, żeby sięgnąć po 28. w karierze i szóste w sezonie pole position. – Przed czasówką wprowadziliśmy w samochodzie kilka zmian, które okazały się strzałem w dziesiątkę – cieszył się Nico.

Przez chwilę zapachniało emocjami, Verstappen wykręcił bowiem 1.46,893, wzbudzając entuzjazm zgromadzonych na trybunach Spa-Francorchamps holenderskich kibiców, ale ostatecznie Rosberg znalazł się poza jego zasięgiem. – Jestem zachwycony tym, że na torze z tak długimi prostymi, straciłem do Nico tak niewiele – podkreślał 18-letni Holender, który po raz pierwszy w karierze wywalczył miejsce w pierwszej linii startowej. Co ciekawe, Max nie przejmuje się faktem, że rywale będą mogli zjechać na pierwszy pit stop później niż on. – Zdecydowaliśmy z zespołem, że wystartuję na supermiękkich oponach. Myślę, że to najlepsza strategia, ale zobaczymy, czy się opłaci – znacząco dodał Verstappen.

Spokojny Hamilton
Kimi Räikkönen rzutem na taśmę wskoczył na trzecią lokatę (+0,166), zapewniając później, że stać go było na znacznie więcej. – Pole position było w zasięgu, lecz w porównaniu z okrążeniem z Q2 na ostatnim kółku straciłem w ostatnim zakręcie kilka dziesiątych sekundy – podkreślał jeden z ekspertów pętli w Ardenach. Mino słabej końcówki „Iceman” i tak okazał się szybszy od Sebastiana Vettela. Niemiec nie bardzo się tym przejął i jest przekonany, że w niedzielę może osiągnąć znacznie więcej. – Myślę, że stać nas na zwycięstwo. Jest bardzo ciasno i każdy z najlepszej piątki może jutro wygrać – zaznaczył były mistrz świata.

Kolejne dwie lokaty wywalczyli Sergio Pérez i Nico Hülkenberg, pokonując rywali z Williamsa, przedzielonych przez Jenson Buttona.

Lewis Hamilton? Po całej serii wymian kolejnych podzespołów w samochodzie i zainkasowaniu pozbawionych większego znaczenia kar, mistrz świata nie miał najmniejszych powodów, żeby się dzisiaj szczególnie napinać. W tej sytuacji ograniczył się do zaliczenia czasu gwarantującego mu zmieszczenie się w limicie 107%, po czym spokojnie udał się na spotkanie z dziennikarzami.

Jutro Anglik będzie startował z 21. pozycji, mając za sobą jedynie Fernando Alonso (w Q1 zaparkował swojego McLarena w okolicach Raidillon). – Dzisiaj najważniejsze było upewnienie się, że z samochodem wszystko jest w porządku. Spinanie się nie miało najmniejszego sensu – opowiadał Lewis na gorąco. Jaki cel Hamilton stawia sobie na jutro? Podium nie jest wykluczone, choć nie będzie to łatwe. W drodze na pudło Anglik może bowiem przegrać jedynie z Rosbergiem i jednym z kierowców Red Bulla lub Ferrari. – Nie dysponujemy tutaj jakąś gigantyczną przewagą, a biorąc pod uwagę panujące w Spa temperatury, to nie jest najlepszy czas na kary. Wszyscy zmagamy się z olbrzymią degradacją opon i wygląda na to, że czekają nas dwie-trzy wizyty w alei serwisowej – zakończył mistrz świata.

1 KOMENTARZ

Skomentuj bartoszcze Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here