– Lepiej siedzieć w garażu niż próbować czegoś takiego – zżymał się Max Verstappen po ostatniej próbie w Q3, na którą został wypuszczony na czele całej kolejki. Bez strugi na prostych czuł, że to daremna próba, ale na jego szczęście nie było nikogo, kto mógłby mu zagrozić. Niespodziewanie najbliższym rywalem okazał się Lando Norris, który poskładał jego zdaniem najlepsze jak dotąd okrążenie w Formule 1, przegrywając pole position o 48 tysięcznych sekundy. Pomarańczowe trybuny radowały się z kolejnego pole position Verstappena, ale wszak to także barwy McLarena – a Norris żartobliwie skomentował, że skoro to ma być domowy wyścig Maksa, to on także się poczuwa: wszak obaj są w połowie… Belgami.

Oczywiście po fenomenalnych kwalifikacjach Norris nie ma złudzeń, że w normalnych wyścigowych warunkach pozostanie mu kolejna piąta lokata – za Red Bullami i Mercedesami, które na mięciutkiej mieszance C5 i w ciepłych warunkach nie miały żadnej odpowiedzi na tempo najgroźniejszych rywali. Różnice w czołówce były tak niewielkie, że przy odrobinie szczęścia także kierowcy AlphaTauri mogli liczyć na coś więcej niż P6 i P7. Tylko oni i duet Astona Martina – Lance Stroll na P9 i karnie cofnięty na P11 Sebastian Vettel – wystartują do wyścigu na miękkich oponach. Pierwsza piątka i kolejna sensacja kwalifikacji, czyli George Russell, ruszą na pośredniej mieszance. Podobnej strategii możemy spodziewać się po reszcie stawki, chociaż pewnie paru kierowców postawi na twarde opony.

Russell swój awans do Q2 wywalczył z zapasem sześciu tysięcznych nad Carlosem Sainzem – obaj kierowcy Scuderii konsekwentnie próbowali wejść do Q3 na pośredniej mieszance i nie dali rady. Mimo trzeciego czasu w Q1, do pierwszej dziesiątki nie wszedł także Fernando Alonso. Przeszkodził mu Vettel, który w ramach urodzinowego prezentu dostał za to punkt karny (aktualnie ma sześć) i trzy pozycje startowe do tyłu. W trzecim sektorze zwolniło wielu kierowców, którzy chwilę wcześniej wyprzedzili Vettela, ale to kierowca Astona Martina otrzymał karę, bo tylko on przyblokował Alonso. Sainz i Valtteri Bottas kar uniknęli, bo nie dało się jednoznacznie obciążyć ich winą za zaistniałą sytuację – tym bardziej jestem ciekaw tradycyjnego wywiadu z Michaelem Masim, w którym po wyścigu Australijczyk wyjaśnia wszystkie sporne sytuacje z danego weekendu.

Lista kierowców, którzy noc z soboty na niedzielę spędzają w minorowych nastrojach, do złudzenia przypomina tę sprzed tygodnia. Daniel Ricciardo i Esteban Ocon wciąż nie znaleźli wyjaśnień swoich problemów – lub nie chcą się nimi podzielić – a Kimi Räikkönen znów nie wyszedł z Q1, chociaż tym razem zabrakło niewiele, a zespołowy kolega ostatecznie nie znalazł się jakoś szczególnie wyżej.

Na papierze sytuacja w wyścigu rysuje się dość klarownie: dublet Red Bulla, na kolejnych dwóch miejscach Mercedesy, samotny Norris i dalej walka AlphaTauri i Astona na miękkich oponach z Russellem, duetem Ferrari oraz Alonso i być może Ricciardo. Ciekawy wątek może wprowadzić pogoda: w nocy i nad ranem ma padać, co rzecz jasna zmieni stan nawierzchni, a deszczowe chmury mogą wrócić nad Red Bull Ring po południu. Zobaczymy…

Ustawienie na starcie po karach: 1. Verstappen; 2. Norris; 3. Pérez; 4. Hamilton; 5. Bottas; 6. Gasly; 7. Tsunoda; 8. Russell; 9. Stroll; 10. Sainz; 11. Vettel (+3); 12. Leclerc; 13. Ricciardo; 14. Alonso; 15. Giovinazzi; 16. Räikkönen; 17. Ocon; 18. Latifi; 19. Schumacher; 20. Mazepin.

1 KOMENTARZ

  1. Na Silverstone ostatnia próba Mercedesa. Mają mieć poprawki i szybki tor z wysokim poziomem docisku, najbliższy chyba Hiszpanii, pokaże, kto zdobędzie tytuł. Jeśli nie pokonają Red Bulla, tytuły są już rozstrzygnięte. Jedyna nadzieja Merca w awariach Hondy też nie jest specjalnie realna, bo niezawodność stoi na wysokim poziomie w Hondzie. Moim zdaniem problemem Merca w Austrii jest nie tylko strata na prostych, ale także brak trakcji taką jaką ma Red Bull. Oglądam te treningi i widzę jak Lewis się męczy, jak ten tył Merca nie daje pewności. Brak tam trakcji. Ogólnie po Hiszpanii coś się stało. Co wyścig błądzą z ustawieniami a Red Bull dając poprawki idzie po swoje. Mieli coś na GP Styrii, mają i na Austrię. Mercedes stracił atuty po zmianach podłogi, ale atak Red Bulla też jest zauważony. Poprawki, dobra forma silnika Hondy i Max robią robotę. Jeśli Max czystym tempem wygra na Silverstone, to wygra każdy kolejny wyścig 😛 Lewis podpisując kontrakt widział chyba, że Merc mocno stawia już na rozwój i liczy pewnie, że nawet jak nie uda się w tym roku, to wrócą do gry w 2022.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here