Piękna sprawa: Robert za kierownicą wyczynowego samochodu. Długo na to czekaliśmy, ale wreszcie możemy się cieszyć z jego powrotu do sportowej jazdy. Powrotu oficjalnego, w zawodach sportowych – bo chyba nikt nie sądzi, że poprowadzenie w rajdzie samochodu klasy WRC, nawet egzemplarza z 2007 roku, jak Subaru Impreza prowadzone przez Roberta – nie było poprzedzone testami.

Trzeba przyznać, że jest to powrót z przytupem: nie dość, że to pierwszy start po przymusowej, spowodowanej kontuzją przerwie, to jeszcze za kierownicą auta z najwyższej rajdowej półki. W dodatku w ten sam weekend, w który na Monzy odbywa się Grand Prix Włoch – to tutaj sześć lat temu Robert po raz pierwszy w karierze stanął na podium w wyścigowych mistrzostwach świata. Mam nadzieję, że wybaczycie mi, iż na stronie poświęconej przede wszystkim Formule 1, w ten weekend wydarzenia z Monzy zejdą na nieco dalszy plan.

To, co będzie się działo podczas Ronde Gomitolo di Lana, dostarczy mi niesamowitych emocji. Podobnie jak to, co się już wydarzyło – widok Roberta, testującego auto WRC przed niedzielnym startem, był niesamowity. Prędkość jest w głowie i pod tym względem żadne przeżycia z przeszłości niczego nie zmienią. Ten człowiek jest po prostu stworzony do szybkiej jazdy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here