Grand Prix Hiszpanii zostaje w kalendarzu na sezon 2020, zatem czekają nas rekordowe pod względem liczby rund mistrzostwa. Jeszcze nigdy nie rywalizowano w 22 Grand Prix – dotychczas po 21 wyścigów rozegrano w trzech sezonach: 2016, 2018 i obecnym. Z drugiej strony mamy oczywiście sezony z pierwszej dekady rozgrywania wyścigowych mistrzostw świata, czyli z lat 50. ubiegłego stulecia. Po siedem rund liczyły kalendarze w 1950 i 1955 roku – czyli pierwszy sezon w historii oraz rok, w którym wiele imprez odwołano po straszliwej tragedii z 24h Le Mans, w której zginęło prawie 100 osób. Barierę dziesięciu wyścigów osiągnięto dopiero w 1960 roku – jednocześnie ostatnim, w którym do klasyfikacji (oraz kalendarza) zaliczano także Indianapolis 500.
Dla mnie klasyczną długością kalendarza zawsze było szesnaście wyścigów – wychowywałem się na właśnie takich sezonach. Zresztą było ich aż osiemnaście: pierwszy raz w 1976 roku, ostatni raz w 2003. Trzeba jednak przywyknąć do nowych realiów, zwłaszcza że wśród nowych miejsc, które odwiedzamy, znalazło się kilka perełek – jak chociażby Singapur.
Ułożenie tak długiego kalendarza jest nie lada wyzwaniem. Na razie oficjalnie potwierdzona jest jedynie data inauguracji sezonu: w Melbourne światła startowe zgasną 15 marca. Później trzeba brać pod uwagę szereg okoliczności. Uwarunkowania kontraktowe, pogoda o danej porze roku, lokalne święta, lokalne lub światowe imprezy w innych dyscyplinach sportu, tradycja… Czynników jest mnóstwo, trzeba też wziąć pod uwagę logistykę i przerwę wakacyjną.
Wiadomo, że Australia rozpoczyna sezon, a Abu Zabi je kończy. Holandia zagwarantowała sobie inaugurację europejskiej fazy, a Wietnam nie powinien być połączony w parę z innym wyścigiem, bo przy pierwszej wizycie w odległym miejscu, poza Europą, lepiej unikać pośpiechu i ryzyka, że coś (procedury na granicy, transport, rozkładanie i składanie sprzętu na miejscu) może spowodować opóźnienie. Biorąc pod uwagę różne czynniki, kalendarz na sezon 2020 może wyglądać następująco:
15 marca Australia
22 marca Bahrajn
5 kwietnia Wietnam
19 kwietnia Chiny
3 maja Holandia
10 maja Hiszpania
24 maja Monako
7 czerwca Kanada / Azerbejdżan
14 czerwca Azerbejdżan / Kanada
28 czerwca Francja
5 lipca Austria
19 lipca Wielka Brytania
2 sierpnia Węgry
30 sierpnia Belgia
6 września Włochy
20 września Singapur
27 września Rosja
11 października Japonia
25 października Meksyk / USA
1 listopada USA / Meksyk
15 listopada Brazylia
29 listopada Abu Zabi
Czas decyzji się zbliża: w ostatnich latach wstępne wersje kalendarza akceptowano generalnie w okolicach Grand Prix Węgier. Tym razem opóźnienie jest zrozumiałe. Do niedawna trwała walka o uratowanie GP Hiszpanii i Meksyku, a GP Włoch jeszcze nie ma oficjalnie potwierdzonej przyszłości. Zespoły musiały także wyrazić zgodę na wydłużenie sezonu do 22 rund – prawdopodobnie kosztem zimowych sesji testowych, które zostaną skrócone do dwóch tur po trzy dni (zamiast po cztery). Tradycyjnie, odbędą się na Circuit de Barcelona-Catalunya.
1. listopada to raczej nie Meksyk, Dia de los Muertos może trochę przeszkadzać. Ale kto wie.
A jednak: GP Meksyku odbędzie się 1 listopada.