W telegraficznym skrócie (porządne podsumowanie z notami za styl będzie najwcześniej jutro): Mercedes pokonany przez defekty. W obu samochodach usterka elektroniki sterującej doprowadziła do wyłączenia napędu hybrydowego – Nico Rosberg do samej mety radził sobie tylko przy użyciu silnika spalinowego, czyli stracił 160 KM. W przypadku awarii MGU-K zmienia się charakterystyka pracy układu hamulcowego, stąd problemy u Lewisa Hamiltona – przegrzane tylne hamulce zmusiły go do zakończenia jazdy.
Kłopoty Mercedesa świetnie wykorzystał Daniel Ricciardo: dzięki dwóm kluczowym momentom (druga zmiana opon na 37. rundzie, jedno okrążenie po Sebastianie Vettelu, którzy utknął na kółku wyjazdowym, oraz wyprzedzenie Sergio Péreza na 66. okrążeniu) zdążył zaatakować i wyprzedzić Rosberga, trzy okrążenia przed metą.
Dramat w końcówce zapewnili Felipe Massa i Pérez: w zderzeniu w Zakręcie 1 obaj odczuli na własnej skórze przeciążenie 27 G. Gdyby ktoś był zainteresowany taką statystyką, to rekord w F1 wynosi 179,8 G – samochód LEC Davida Purleya podczas sesji przedkwalifikacyjnej na Silverstone w 1977 roku po uderzeniu w barierę zatrzymał się z prędkości 173 km/h na dystansie 66 centymetrów. Purley doznał poważnych złamań, ale kraksę przeżył. W 2003 roku na torze w Fort Worth w Teksasie kierowca Indy Racing League Kenny Bräck przeżył 214 G.
Sędziowie uznali, że winę za incydent ponosi kierowca Force India, bo zmienił tor jazdy w strefie hamowania, zaskakując rywala tym manewrem. Za karę Pérez, który dodatkowo miał problemy z tylnymi hamulcami w końcówce wyścigu, zostanie cofnięty o 5 pozycji na polach startowych w Austrii. Przy tej kolizji szczęście dopisało Vettelowi, który na poprzedniej prostej uporał się z kierowcą Force India. Mistrz świata popisał się spostrzegawczością i refleksem: – Zobaczyłem coś białego w lusterku i otworzyłem skręt, zjechałem w prawo. Felipe przeleciał w powietrzu obok mnie. Miałem szczęście, że zdążyłem go dostrzec.
Jeśli chodzi o ścięcie szykany przez Rosberga, to uważam, że słusznie nie dostał kary – nie bronił się przed bezpośrednim atakiem rywala. Wcześniej takim samym przypadkiem Daniiła Kwiata sędziowie nawet się nie zajęli.
Za bardzo śmieszne uważam rozważania niektórych brytyjskich ekspertów, którzy zdążyli już stwierdzić, że gdyby Nico został ukarany, to Lewis znalazłby się z przodu i nie przegrzałby hamulców – za to taki los mógłby spotkać Niemca. Świetnie, tyle że karą w takim przypadku byłoby pięć sekund doliczone w trakcie pit stopu, czyli Rosberg i tak pozostałby na torze – i na prowadzeniu – do kolejnej zmiany kół.
Ukarano natomiast Maksa Chiltona: kierowca Marussi, który po raz pierwszy w karierze nie dojechał do mety (wcześniej ukończył 25 Grand Prix z rzędu) zostanie cofnięty o 3 pola na starcie do GP Austrii za spowodowanie kolizji z zespołowym partnerem Jules’em Bianchim.
Ricciardo został 105. zwycięzcą w historii wyścigów zaliczanych do mistrzostw świata – wliczając w to dziesięciu zwycięzców zawodów Indianapolis 500, które w latach 1950-60 wchodziły w skład mistrzostw (Bill Vukovich zwyciężył dwa razy). Jednocześnie jest szóstym zawodnikiem, który swój pierwszy triumf zaliczył w Montrealu – przed nim tej sztuki dokonali tutaj Gilles Villeneuve (1978), Thierry Boutsen (1989), Jean Alesi (1995), Lewis Hamilton (2007) oraz oczywiście Robert Kubica (2008). Jest czwartym Australijczykiem, który stanął na najwyższym stopniu podium – po Jacku Brabhamie, Alanie Jonesie i Marku Webberze – który jako jeden z pierwszych pogratulował rodakowi i zapowiedział kolejne zwycięstwa.