Ostatni piątek przed świąteczną przerwą przyniósł mały wysyp przeróżnych oficjalnych obwieszczeń. Najważniejszą z nich była długo wyczekiwana decyzja Red Bulla: w odważnym i sensownym ruchu zamieniono Alexandra Albona na Sergio Péreza – na razie w ramach rocznego kontraktu. Ma to sens dla wszystkich zaangażowanych stron, oczywiście poza Albonem, który spędzi najbliższy sezon w roli kierowcy testowego i rezerwowego. Jego zadania będą obejmowały rozwój pod kątem sezonu 2022, pracę w symulatorze i testowanie opon.

Zakończony właśnie sezon był w wykonaniu Albona po prostu nieprzekonujący. Poza szybkością brakowało też skuteczności. Braków po drugiej stronie garażu nie omieszkał zresztą skomentować Max Verstappen, który podczas piątkowej wirtualnej konferencji przed doroczną galą FIA powiedział: – Przez większą część sezonu byłem jedynym samochodem, który próbował ich [Mercedesa] pokonać, próbując robić coś inaczej. Ale zawsze mogli zrealizować właściwą strategię z jednym samochodem i drugim zareagować na moje działania. Dlatego walka z nimi była trudna. Alex był blisko w Abu Zabi i wtedy przeszkodził  Mercedesowi w spróbowaniu czegoś innego, w wykonaniu dodatkowego pit stopu.

Wzmianka o wygranym wyścigu w Abu Zabi, gdzie Albon po jednym z najlepszych występów w sezonie dojechał na czwartej pozycji, jest o tyle ciekawa, że dobra postawa tajskiego kierowcy nie miała już wtedy większego znaczenia. Kluczowe decyzje były już podjęte i w czasie weekendu na Yas Marina zespół już wiedział, w którą stronę podążać. Opublikowane w piątek wspólne zdjęcie Péreza, doktora Helmuta Marko i Christiana Hornera wykonano w hotelu na torze Yas Marina.

– Mając dwa samochody [w czołówce], możemy trochę bardziej utrudnić życie Mercedesowi – komentował Verstappen zmianę w drugim kokpicie. – Miał [Pérez] świetny sezon, wniesie trochę więcej doświadczenia. Na pewno się dogadamy. Mam nadzieję, że „Checo” będzie w stanie naciskać na zespół i na mnie.

Szpila? Tak, ale zasłużona. Max nie zwykł owijać w bawełnę i sam przyznał, że przekazał swoje opinie na temat drugiego kierowcy także kierownictwu zespołu. Ciekawe: sam chce mieć obok siebie w garażu kogoś, kto będzie w stanie naciskać i walczyć. Z jednej strony musi być tak czy inaczej przekonany o własnej wyższości, ale miło, że stawia konkurencyjność całej ekipy ponad własnym komfortem. Ciekawe, czy w Mercedesie Lewis Hamilton lobbuje za ściągnięciem George’a Russella?

Kończąc jeszcze temat Péreza: dostaje w pełni zasłużoną szansę i to świetnie, że Red Bull postanowił wyjść poza granicę swojego programu kierowców i ściągnąć zawodnika, na którego skuteczności i regularności będzie można polegać. Oczywiście prawdziwy sprawdzian dopiero nas czeka, ale Sergio nie ma nic do stracenia. Nie będzie czuł presji, która wisi nad każdym juniorem z obozu Red Bulla – a nawet jeśli coś nie wyjdzie, to w odwodzie ma już co najmniej jedno miejsce w stawce na sezon 2022.

Albon musi rzecz jasna spędzić sezon na ławce rezerwowych, bo w AlphaTauri w miejsce Daniiła Kwiata (sezon podobny do tego w wykonaniu Albona – blado, mimo okazjonalnych przebłysków) pojedzie Yuki Tsunoda. W Red Bullu bardzo go cenią, więc fakt wsparcia ze strony Hondy nie był tu jedynym decydującym czynnikiem. Jeśli Pérez się nie sprawdzi, a Japończyk spełni pokładane w nim oczekiwania, to chwilowa zadyszka w programie juniorskim Red Bulla się zakończy – poza poprawiającym swoje notowania Pierre’em Gaslym mogą nagle mieć jeszcze dwóch w miarę porządnych kandydatów w rezerwie i nie trzeba już będzie ściągać Kwiatów czy Hartleyów.

Jeśli natomiast chodzi o wspomnianego już Hamiltona, to wbrew oczekiwaniom części fanów na oficjalne potwierdzenie jego kolejnego kontraktu z Mercedesem trzeba będzie jeszcze poczekać. Co prawda podczas gali FIA mistrz świata nie odpalił takiej bomby jak kiedyś Nico Rosberg – który w 2016 roku właśnie przy tej okazji ogłosił odejście z Formuły 1 – ale na pytanie o losy umowy powiedział, że jeszcze nie usiadł do rozmów z Toto Wolffem.

Za to Wolff zobowiązał się do naprawdę długoletniej pracy w Mercedesie. Co prawda oficjalnie poinformowano, że w roli szefa ekipy i dyrektora generalnego spędzi kolejne trzy lata, ale sam Austriak podczas konferencji przed galą podkreślił, że jest to związek „na całe życie”. Miał oczywiście na myśli strukturę właścicielską: powiększył swoją pulę udziałów z 30% do jednej trzeciej. Z kolei koncern Daimler zmniejszył swój stan posiadania z 60% również do jednej trzeciej, a pozostałą jedną trzecią udziałów objął dotychczasowy partner ekipy, firma Ineos. W ten sposób rozdzielono także 10% udziałów, które wcześniej należały do Nikiego Laudy, a po jego śmierci zostały przekazane zespołowi przez rodzinę.

Oczywiście potwierdzenie przyszłości Wolffa oznacza najprawdopodobniej, że Hamilton nie będzie miał już żadnych wątpliwości co do sensu pozostania w stawce. Do dogadania zapewne pozostają już tylko szczegóły – parę milionów w jedną czy drugą stronę i tym podobne detale. Na tym froncie zapewne czeka nas stabilność. Na jeden rok, bo później trzeba będzie coś zrobić z Russellem…

Detale dogadano z kolei na linii między Alfą Romeo i Orlenem. Polski koncern pozostaje w roli sponsora ekipy, wypełniając drugi rok zawartego przed sezonem 2020 kontraktu. Dwa do dwóch daje cztery, więc zgodnie z oczekiwaniami potwierdzono także, że Robert Kubica będzie kierowcą testowym zespołu. Kwestia ewentualnego programu startów w innej serii, prowadzonego równolegle, pozostaje sprawą otwartą – ale Frédéric Vasseur od dobrych kilku tygodni powtarzał, że zależy mu na większym zaangażowaniu polskiego kierowcy w prace przy samochodzie i w symulatorze. Tutaj układanie elementów może jeszcze trochę potrwać…

4 KOMENTARZE

  1. Panie Mikołaju, sytuacja Hamiltona jest zupełnie inna, wiec oczywistym jest, że nie próbuje namówić kierownictwa na angaż kierowcy na zbliżonym poziomie szybkości. Pewnie z doświadczenia – niczym przy próbie zmiany opon przez zespół w Turcji – wie, że taka zmiana będzie jemu oraz zespołowi nie ja rękę. W 2007 i w 2016 mieliśmy obraz tego co dzieje się gdy w najlepszym zespole zasiadają równie skutecznie kierowcy. Wątpię również żeby Schumacher w chwilach największej dominacji naciskał na angaż np. Hakkinenna.
    Nie jestem psychofanem Lewisa i najchętniej zobaczyłbym Maxa i Lewisa w jednym samochodzie, ale postawmy się tez w roli kierowcy, który nie musi nic udowadniać na siłę, natomiast stracić może wiele.

    Pozdrawiam

    PS: Proszę nie zapomnieć o nowych notach za styl. Wciąż wiele osób zapewne na nie czeka 😁👍

  2. „Ciekawe, czy w Mercedesie Lewis Hamilton lobbuje za ściągnięciem George’a Russella?” co za absurdalny komentarz :d juz tak doświadczony dziennikarz jak Mikołaj stawia po jednym weekendzie Russella jako godnego partnera dla Lewisa. A może Lewis zrobiłby z nim to co Alonso z Vandoorne? Mówić, że Lewis ma spokoj i porównując to do Sytuacji Albon i Max, jest nie na miejscu. Bottas ma dobre weekendy i w tym roku było blisko Lewisa w kwali. Jako całość w walce o tytuł Bottas jest słabszy, ale potrafi miec tempo i gdyby nie kilka pechowych weekendów, byłby bliżej. wiec po co Lewis ma lobbowac za Russellem? Lewis juz mial w swojej karierze próby najwyzszej klasy, Alonso, Button, Rosberg? Radził sobie z każdym, raz lepiej raz gorzej.

    • Perez choc solidny i miał udany rok, nie jest na tym poziomie co Alonso, Button czy Rosberg. Może własnie Perez bedzie takim Bottasem w red bullu? będzie blisko, jak Max bedzie mial slabszy dzien to Perez przejmie rolę lidera i zawsze dowiezie solidne punty?

  3. @ekwador15

    „Bottas ma dobre weekendy i w tym roku było blisko Lewisa w kwali. Jako całość w walce o tytuł Bottas jest słabszy, ale potrafi miec tempo i gdyby nie kilka pechowych weekendów, byłby bliżej. ”

    A z czego ten „pech” wynikał najechanie na fragment samochodu innego kierowcy no proszę…. przecież można ominąć czyż nie… Lewis jakoś omijał 😉
    BOT był blisko w kwalach no był ale to pewnie wynika z faktu ze samochód merca jest taki dobry a nie z samej „kolejnej wersji BOT” 😉 Zreszta sam RUS to pokazał wsiadając do merca i kręcąc drugi czas o pare setnych gorszy niż BOT…

    Tak sobie myślę może nie powinieneś aż tak bardzo ufać temu co wygaduje BOT w wywiadach bo on sam musi siebie pompować bo już nikt inny się na to nie nabiera no może z nielicznymi wyjątkami 😉

Skomentuj drivtens Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here