Ostatni start Coultharda: finałowa runda mistrzostw DTM na torze Hockenheim.

Na 23. okrążeniu ostatniej tegorocznej rundy mistrzostw Deutsche Tourenwagen Masters żółty Mercedes AMG C-Coupé zespołu Mücke zjechał do garażu. W taki, dość bezbarwny sposób zakończyła się zawodnicza kariera Davida Coultharda – wicemistrza świata Formuły 1 z sezonu 2001.

W trakcie trwającej piętnaście sezonów kariery w F1 Szkot zyskał reputację kierowcy solidnego, rozsądnego, twardo stąpającego po ziemi i – cytując klasyka – sympatycznego. Jednak, jak zwykło się mawiać w wyścigowym świecie, sympatyczni zawodnicy nie zdobywają mistrzowskich tytułów. Oczywiście można wymienić kilka wyjątków od tej niepisanej reguły, ale Coulthard akurat się do nich nie zalicza – choć miewał do dyspozycji samochody, które w danym okresie zaliczały się do ścisłej czołówki: jak Williams w sezonie 1995 czy McLaren w latach 1998-99. Wspominając jego przeszłość w Formule 1, na myśl raczej nie przychodzą zwycięstwa i triumfalne momenty…

Jednym z epizodów, który bardzo dobrze zapadł mi w pamięć, była Grand Prix Australii w Adelajdzie, ostatni wyścig sezonu 1995, jednocześnie pożegnalny start w barwach Williamsa. Coulthard po starcie z drugiego pola objął prowadzenie, ale przy pierwszym zjeździe do boksu uderzył w mur oddzielający pas serwisowy od prostej startowej. Do dziś mam w uszach wrzaski niezastąpionych komentatorów Eurosportu, Bena Edwardsa i Johna Watsona, którzy nie mogli się nadziwić tej dziwacznej wpadce. Wcześniej w tym samym sezonie David zdołał m.in. wypaść z toru na okrążeniu rozgrzewkowym we Włoszech czy stracić szansę na zwycięstwo na Silverstone po przekroczeniu dozwolonej prędkości na pasie serwisowym.

W drodze po zwycięstwo w Grand Prix Francji 2000 – wyścigu, który zdaniem Coultharda był jednym z najlepszych w jego karierze – Szkot pokazał Michaelowi Schumacherowi środkowy palec w ramach odwetu za brutalny manewr Niemca po starcie. Dwa lata wcześniej na Spa-Francorchamps David najpierw sprokurował karambol z udziałem 13 samochodów, a po restarcie zmierzający po zwycięstwo „Schumi” wjechał w tył jego McLarena podczas dublowania. Wściekły kierowca Ferrari chciał pięściami wymierzyć sprawiedliwość rywalowi i trzeba przyznać, że niezależnie od tłumaczeń Coultharda cały incydent wyglądał dość podejrzanie – wszak zespołowy partner Davida, Mika Häkkinen, walczył z Niemcem o mistrzowski tytuł.

Jedno z kilku oddanych zwycięstw: GP Australii 1998, początek marszu po tytuł w wykonaniu zespołowego kolegi.
Jedno z kilku oddanych zwycięstw: GP Australii 1998, początek marszu po tytuł w wykonaniu zespołowego kolegi.
David odniósł dwa spośród trzynastu zwycięstw na wymagających ulicach Monte Carlo, gdzie do 2010 roku był właścicielem hotelu Columbus.
David odniósł dwa spośród trzynastu zwycięstw na wymagających ulicach Monte Carlo, gdzie do 2010 roku był właścicielem hotelu Columbus.

Szkot perfekcyjnie grał drugie skrzypce w zespole McLaren: w GP Australii 1998 dostosował się do ustaleń sprzed wyścigu, w myśl których wygrać miał ten kierowca ekipy z Woking, który jako pierwszy wjechał w pierwszy zakręt. Gdy Häkkinen zaskoczył swój zespół niespodziewaną wizytą na pasie serwisowym (podobno ktoś włamał się na częstotliwość radiową McLarena i kazał Finowi zjechać na tankowanie i zmianę opon), Coulthard oddał zespołowemu partnerowi wygraną. Podobnie postąpił w kończącym sezon 1997 wyścigu w Jerez, przepuszczając Häkkinena trzy okrążenia przed metą. Jim Dunn, opisując w biografii Coultharda stosunki panujące w McLarenie, stwierdził: „Szkot musiał stawić czoła wyraźnej więzi pomiędzy Ronem Dennisem i fińskim kierowcą Miką Häkkinenem, który zdaniem wielu zastąpił w życiu Dennisa pustkę po śmierci Ayrtona Senny.”

W 1995 roku Coulthard osiem razy stał na podium, ale sezon ukończył za Hillem i Schumacherem.
W 1995 roku Coulthard osiem razy stał na podium, ale sezon ukończył za Hillem i Schumacherem.

O ironio, to właśnie po śmierci Brazylijczyka w GP San Marino 1994 Coulthard otrzymał szansę debiutu w F1. Kariera w juniorskich seriach była obiecująca, ale nie oszałamiająca: tytuły mistrza Szkocji w kartingu, podwójne mistrzostwo Formuły Ford 1600, wicemistrzostwo brytyjskiej F3 dawały nadzieję na przyszłość, ale starty w Formule 3000 (poprzedniczce GP2) były raczej rozczarowujące. Duncanowi Coulthardowi, który dzięki synowi realizował swoje niespełnione ambicje wyścigowe, kończyły się pieniądze na finansowanie startów Davida, ale koło ratunkowe rzucił Williams, zatrudniając Szkota w roli kierowcy testowego. Mogła to być ślepa uliczka: jego rodak, starszy o dwa lata Allan McNish pełnił taką funkcję w McLarenie i Benettonie za czasów sukcesów tych ekip, ale do F1 trafił dopiero w 2002 roku, i to na jeden sezon. Tragedia Senny okazała się szansą dla Coultharda: wymiennie z Nigelem Mansellem jeździł w 1994 roku u boku Damona Hilla, zyskując na stałe przepustkę do startów w Grand Prix.

Mimo pierwszego w karierze zwycięstwa w GP Portugalii 1995 (rok wcześniej na tym torze po raz pierwszy stanął na podium w F1), Szkot nie spełnił nadziei Franka Williamsa i po sezonie przeszedł do McLarena, gdzie zaczepił się na dziewięć długich lat. Pechowo dla niego, gdy wreszcie znalazł receptę na pozbawionego motywacji Häkkinena, Ferrari złapało wiatr w żagle i odjechało konkurencji z Woking. Limit szczęścia mógł wyczerpać w maju 2000 roku, kiedy pożyczony od szkockiego biznesmena Davida Murraya samolot Learjet rozbił się podczas awaryjnego lądowania we Francji. Zginęli dwaj piloci, a Coulthard, jego ówczesna narzeczona Heidi Wichlinski i trener-ochroniarz Andy Matthews przeżyli kraksę. Pięć dni później David zajął drugie miejsce w GP Hiszpanii.

W 2001 roku Coulthard co prawda został wicemistrzem świata, ale zdobył prawie dwa razy mniej punktów od Schumachera. Można zażartować, że bliżej Niemca był tylko podczas GP Monako 1996, kiedy w deszczowej pogodzie parował mu wizjer i Szkot wystartował w kasku pożyczonym od „Schumiego”.

Przed sezonem 2005 David przeniósł się do nowo utworzonej ekipy Red Bulla, przechodząc przy okazji poważną zmianę wizerunkową. W korporacyjnym, sterylnym McLarenie musiał dbać o nienaganny wygląd, a w luźniejszej ekipie spod znaku skrzydlatego napoju mógł bez obaw paradować po padoku z kilkudniowym zarostem.

Debiut w nowych barwach był pozytywnym zaskoczeniem: na dzień dobry zdobył czwarte miejsce w Australii – na torze, na którym w 1997 roku odniósł drugie w karierze i pierwsze w barwach McLarena zwycięstwo, a także ostatnie – w 2003 roku. W drugim sezonie z Red Bullem wywalczył pierwsze podium w historii dzisiejszej potęgi w F1 – zajął trzecie miejsce w Monako, gdzie wygrywał w sezonie 2000 i 2002, a w 2001 zgasił silnik po zdobyciu pole position i spędził ponad pół wyścigu za Enrique Bernoldim w koszmarnie wolnym Arrowsie. Po pierwszym podium dla Red Bulla Christian Horner musiał wywiązać się z obietnicy i nago wskoczył do basenu w Energy Station – dla przyzwoitości okrywając się peleryną Supermana.

Dozwolone od lat 18: Horner obiecał, że skoczy nago do basenu, jeśli jego ekipa zdobędzie podium.
Dozwolone od lat 18: Horner obiecał, że skoczy nago do basenu, jeśli jego ekipa zdobędzie podium.

Długa kariera w Formule 1 zakończyła się z końcem sezonu 2008, kiedy Coulthard ustąpił w Red Bullu miejsca Sebastianowi Vettelowi. Ostatni start na torze Interlagos trudno było uznać za sukces: w drugim zakręcie Szkot padł ofiarą szarży kierowców Williamsa, Kazukiego Nakajimy i Nico Rosberga. To był 246. start Davida w Formule 1 – obecnie daje mu to piąte miejsce na liście wszech czasów. Trzynaście wygranych Grand Prix oznacza, że Coulthard na liście kierowców, którzy mają na koncie najwięcej zwycięstw i ani jednego tytułu mistrzowskiego, ustępuje tylko Stirlingowi Mossowi (16 triumfów w GP). Niezależnie od pamiętnych wpadek, i tak warto docenić to osiągnięcie – wszak kilkanaście triumfów w F1 piechotą nie chodzi i trzeba było je wywalczyć. Ten solidny i naprawdę bardzo fajny kierowca zasłużył na więcej, ale i tak ma za sobą porządną, godną pozazdroszczenia karierę. A co Wam najbardziej zapadło w pamięć z długiej kariery Coultharda?

Specjalna wersja kolorystyczna na pożegnalny start w F1 nie przyniosła Davidowi szczęścia.
Specjalna wersja kolorystyczna na pożegnalny start w F1 nie przyniosła Davidowi szczęścia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here