Po niedzielnym wypadku na Circuit de Barcelona-Catalunya Alonso spędził trzy dni w szpitalu, a teraz zbiera siły w domu.

Pod Barceloną rusza ostatnia sesja zimowych przygotowań przed inauguracją sezonu w Australii. Na ostatniej prostej przed Melbourne zabraknie Fernando Alonso, który po spędzeniu trzech dni w szpitalu dochodzi do siebie w domowym zaciszu. Nie ustają spekulacje na temat przyczyn i przebiegu niedzielnego wypadku na Circuit de Barcelona-Catalunya. Nie zamierzam poświęcać czasu ani miejsca teoriom spiskowym. McLaren doskonale wie, że kłamstwo ma krótkie nogi i pisanie nieprawdy w oświadczeniach prasowych zostanie prędzej czy później odkryte, zwłaszcza w czasach nieskrępowanych żadną cenzurą mediów elektronicznych. Zresztą przebieg całego incydentu przeanalizuje też FIA, zaniepokojona konsekwencjami (przypominam, trzy dni w szpitalu) pozornie banalnego incydentu z testów.

Fakt, że Hiszpanowi „nic się nie stało”, ale spędził trzy dni w szpitalu i nie weźmie udziału w ostatnich testach, pozornie może budzić wątpliwości. Weźcie jednak pod uwagę to, że mimo braku dużych zniszczeń w samochodzie, uderzenie w mur musiało być odczuwalne. Większość energii nie została rozproszona czy pochłonięta przez struktury zderzeniowe (bo nie miały one kontaktu z barierą), tylko przeniesiona przez elementy zawieszenia na nadwozie – i ciało zawodnika, w osi poprzecznej. Do stracenia z punktu zdrowotnego może być dużo (ewentualny kolejny wypadek mógłby mieć bardzo poważne konsekwencje), a do zyskania niewiele – zwłaszcza biorąc pod uwagę awaryjność McLarena…

Ekipa z Woking podczas ostatniej sesji w Barcelonie korzystać będzie z usług Jensona Buttona i Kevina Magnussena, podając obsadę kokpitu z dnia na dzień. W zeszłym tygodniu zespół trapiły problemy z wadliwymi elementami MGU-K, opracowanego przez Hondę. Teraz McLaren postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zamierza wykorzystać własne doświadczenia sprzed sześciu lat, kiedy w 2009 roku stosował własny system KERS. Podczas najbliższego testu w układzie Hondy mają być zastosowane części opracowane przez McLarena.

Trwające od czwartku do niedzieli testy będą pierwszą okazją do obejrzenia w akcji tegorocznego samochodu Force India. Model VJM08 ma trafić do Barcelony w piątek rano, zespół planuje wyjazd jeszcze tego samego dnia.

Jeszcze bardziej ambitny plan ma ekipa Manor (dawniej Marussia), która 19 lutego wyszła spod zarządu administracyjnego na mocy dobrowolnego porozumienia z wierzycielami. Zespół pilnie dostosowuje samochody z sezonu 2014 do zaostrzonych wymogów bezpieczeństwa. Będzie mógł korzystać z zeszłorocznych jednostek napędowych Ferrari, trzeba tylko przygotować sprzęt do lotniczej wysyłki na 6 marca. Potwierdzono nawet pierwszego kierowcę: będzie nim Will Stevens, który w zeszłorocznej GP Abu Zabi zadebiutował w F1 z ekipą Caterham. Wcześniej pełnił funkcję kierowcy rezerwowego Marussi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here