Z werdyktem na temat nowego harmonogramu sprinterskich weekendów jeszcze się wstrzymajmy, a na razie splot niecodziennej charakterystyki nawierzchni oraz kapryśnej pogody zgotował nam emocjonujące piątkowe kwalifikacje do sprintu – zmagania na dystansie 19 okrążeń powracającego do kalendarza toru pod Szanghajem zapowiadają się pasjonująco.
Lando Norris uniknął skreślenia czasu decydującego okrążenia (tzn. zostało automatycznie skreślone przez system, ale sędziowie anulowali to skreślenie) za wyjazd poza tor w ostatnim zakręcie poprzedniego kółka – w odróżnieniu od innych torów, jak na przykład Red Bull Ring, na Shanghai International Circuit dyrektor wyścigu Niels Wittich w swoich wytycznych nie zawarł wzmianki o anulowaniu czasu także następnego okrążenia, jeśli biała linia zostanie przekroczona przy wyjściu na prostą startową.
W sumie logiczne – wszak w Szanghaju mamy teraz żwir na zewnętrznej Zakrętu 16, a nie przyjazny kierowcom asfalt, zatem wyjazd wiąże się ze stratą (zwłaszcza na mokrym torze) – ale drobny niesmak pozostał, skoro początkowo okrążenie zostało skreślone. McLaren wyliczył, że Norris na tej przygodzie stracił 0,3 sekundy.
W pierwszym rzędzie obok młodszego rodaka ustawi się Lewis Hamilton – w Mercedesie postawiono na dwa przejazdy w SQ3, stosując nieco wyższe ciśnienie w drugim komplecie przejściowych opon. To był strzał w dziesiątkę, a siedmiokrotny mistrz świata czuł się na mokrym torze jak ryba w wodzie. Podobnie, jak trzeci w czasówce Fernando Alonso – obaj weterani wyraźnie pokonali zespołowych kolegów (narzekający na schłodzone w korku w alei serwisowej opony George Russell był jedenasty, a Lance Stroll ostatni czas w SQ2 tłumaczył brakiem przyczepności i zaskoczeniem przez deszcz). Alonso przegrał ze swoim dawnym rywalem głównie na hamowaniach.
Czwarty w kwalifikacjach do sprintu Max Verstappen stwierdził, że to zasłużony wynik – ślizgał się jak po lodzie, parokrotnie nie mieszcząc się w torze. Z kolei Sergio Pérez szanse na pierwszy rząd stracił w ostatnim zakręcie, wypadając tam z toru. Przemieszani z kierowcami Red Bulla na polach startowych będą zawodnicy Ferrari: Carlos Sainz, którem brakowało temperatury w tylnych oponach, ponownie pokonał Charles’a Leclerca, który w SQ3 wypadł z toru, uszkodził przednie skrzydło i miał tylko jedną próbę. Za nim sklasyfikowano Oscara Piastriego (tłumaczył, że na wyjściu z nawrotu koła zaczęły się ślizgać i skrzynia biegów omyłkowo wrzuciła luz) oraz duet Saubera. Valtteri Bottas i Guanyu Zhou imponowali tempem na pośredniej mieszance. Nie mieli kłopotów z dogrzaniem opon, co z kolei może zwiastować problemy na dłuższych przejazdach.
W Haasie postawili na dwa przejazdy w SQ2, zamiast jednego dłuższego wyjazdu – okazało się to błędem, bo deszcz się nasilił. Za nimi Daniel Ricciardo pierwszy raz w tym sezonie pokonał w czasówce Yukiego Tsunodę, który narzekał na brak balansu i przyczepności. Japończyk odpadł już w SQ1, w towarzystwie kierowców Alpine (Esteban Ocon z nową podłogą i lżejszym samochodem, Pierre’owi Gasly’emu profilaktycznie wymieniono jednostkę napędową i baterie po problemach z izolacją hybrydy w treningu) oraz Williamsa (wyjechali na tor jako pierwsi, niszcząc opony na „zielonej” nawierzchni). W tym gronie cel na sprint jest właściwie jeden: zebrać dane i wprowadzić zmiany w ustawieniach przed „prawdziwymi” kwalifikacjami i wyścigiem.
Optymalną mieszanką na wyścig jest pośrednia i tu pojawia się problem z dostępnością. Na weekend sprinterski przysługują cztery komplety „żółtych” Pirelli. Dwa trzeba napocząć w SQ1 i SQ2, dwa przydałyby się także na wyścigowe przejazdy w niedzielę – do tego ośmiu kierowców (Red Bull, Sauber, Haas i Williams) zużyło po jednym komplecie już w treningu. Żonglerka oponami będzie zatem niezłym wyzwaniem – a przejazd sprintu na miękkiej mieszance może być ciekawym ryzykiem. Teoretycznie „czerwone” Pirelli spadną z klifu po dwunastu z 19 okrążeń, a pod uwagę trzeba brać także większe ryzyko ziarnienia na słabo nagumowanym torze. Chyba, że w sobotę też będzie padało – na co liczy chociażby Norris, mimo że w rytmie wyścigowym McLaren jest tylko nieznacznie wolniejszy od Red Bulla i ma wyraźną przewagę nad Mercedesem i Astonem Martinem.
Ustawienie na starcie do sprintu: 1. Norris; 2. Hamilton; 3. Alonso; 4. Verstappen; 5. Sainz; 6. Pérez; 7. Leclerc; 8. Piastri; 9. Bottas; 10. Zhou; 11. Russell; 12. Magnussen; 13. Hülkenberg; 14. Ricciardo; 15. Stroll; 16. Gasly; 17. Ocon; 18. Albon; 19. Tsunoda; 20. Sargeant.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here