Pierwszy trening dla Lewisa Hamiltona, drugi dla Valtteriego Bottasa. Piątek na torze Monza należał do Srebrnych Strzał, choć Sebastian Vettel i Kimi Räikkönen podkręcili w trakcie popołudniówki tempo. Różnice pomiędzy czołową czwórką zamknęły się w niecałych 0,4 sekundy. – Jutro będzie tak ciasno jak na Spa – podsumował Hamilton.

Reszta stawki daleko, więc w sobotę i niedzielę trudno będzie o sensacyjne rozstrzygnięcia, chyba że jakiegoś psikusa spłata wszystkim pogoda. O niespodziankę z pewnością będzie trudno kierowcom Red Bulla, których czekają srogie kary (Daniel Ricciardo +20, Max Verstappen +15) za wymianę elementów jednostek napędowych.

Kłopoty Toro Rosso
W trakcie popołudniowej sesji, w przeciwieństwie do pierwszego treningu, deszcz nie przeszkadzał, więc zespoły mogły bez przeszkód prowadzić swoje przygotowania do reszty weekendu. Nie wszystkim się to jednak udało, ponieważ w kilku przypadkach zawodził sprzęt. Wyjątkowe złe wiadomości napłynęły z obozu Toro Rosso. Najpierw w STR12 Carlosa Sainza ducha wyzionął silnik i Hiszpan zatrzymał się na poboczu drugiej szykany. Carlos ma już na koncie karę dziesięciu pozycji na starcie za wcześniejszą wymianę MGU-H, więc można się spodziewać dalszych strat. Pod koniec treningu problemy pojawiły się także w bliźniaczym aucie Daniiła Kwiata, poproszonego o awaryjny zjazd do alei serwisowej.

Uszczęśliwiony zestawem nowych elementów jednostki napędowej (i karami) Fernando Alonso narzekał na brak mocy, ale duet McLarena zmieścił się w pierwszej dziesiątce: P7 dla Stoffela Vandoorne’a, P8 dla jego hiszpańskiego kolegi. Przedwcześnie jazdę zakończył również Kevin Magnussen, w którego Haasie doszło do złamania tylnego zawieszenia. Duńczyk stanął w szykanie Ascariego i konieczne okazało się zarządzenie wirtualnej neutralizacji.

Balans i jego brak
Co w wynikach? Symulacja kwalifikacji (w użyciu były supermiękkie opony) przyniosła najlepsze czasy kierowców Mercedesa. Bottas przejechał jedną rundę w 1.21,406, o 0,056 sekundy szybciej od Hamiltona. Trzeci rezultat był dziełem Vettela, wolniejszego od Fina z Mercedesa o 0,140 sekundy. Na czwartym miejscu zakończył dzień Räikkönen (+0,398), który narzekał na kiepski balans swojej maszyny.

Nie do końca zachwycony był również Vettel, który prezentował jednak świetne tempo podczas dłuższych przejazdów na miękkich oponach. – Nie czuję się jeszcze tak pewnie, jakbym chciał. Musimy poprawić parę rzeczy takich jak balans, stabilność na hamowaniu czy hamulce, które mają znaczenie z punktu widzenia większej pewności siebie. Jutro z pewnością będziemy szybsi niż dzisiaj, choć trudno mi ocenić o ile – zaznaczył Sebastian.

Większych zmartwień nie miał za to Hamilton. – Samochód był świetnie zbalansowany. Musimy po prostu włożyć jeszcze trochę pracy w to, żeby poprawić osiągi. Spodziewam się, że będzie tak ciasno jak przed tygodniem – podsumował trzykrotny mistrz świata, a Bottas dodawał: – Początkowo nie poszliśmy we właściwą stronę z ustawieniami, ale przed drugim treningiem zmieniliśmy to i samochód spisywał się znacznie lepiej.

Nerwowy tył
Red Bull był wyraźnie wolniejszy od Mercedesa i Ferrari. Zważywszy na różnice w mocy jednostek napędowych, można się było tego jednak spodziewać. Verstappen i Ricciardo na swoich najlepszych okrążeniach tracili do Bottasa ponad sekundę. Mając na względzie oczekujące ich kary na starcie, obaj panowie koncentrowali się na dłuższych przejazdach. – Jasne, że zależy nam na tym, żeby jeździć szybko na jednym kółku, ale w ten weekend jednak ważniejsze jest tempo wyścigowe – tłumaczył dziennikarzom szósty w podsumowaniu dnia Ricciardo.

Warto zaznaczyć, że RB13 z minimalnym dociskiem nie jest najłatwiejszy w prowadzeniu. Szczególne problemy w pierwszej części sesji sprawiał nerwowy tył „trzynastki”. Później wyglądało to lepiej, co nie zmienia faktu, że przed Red Bullem trudny weekend, którego celem będzie minimalizowanie strat.

Lepsze nastroje
W Williamsie panują zdecydowanie lepsze nastroje niż tydzień temu w Belgii, choć nie wszystko poszło dzisiaj zgodnie z planem. W drugim treningu Lance Stroll zakręcił się na szykanie Ascariego, a Felipe Massa zaliczył pobocze przy Variante Della Roggia. Pomimo tego stajnia z Grove i tak prezentuje się o niebo lepiej niż przed tygodniem na Spa-Francorchamps. Dziesiąty czas Massy (1.22,985) stanowi obiecujący prognostyk przed resztą weekendu. – Jestem optymistą, bo samochód wygląda na bardziej konkurencyjny niż w kilku poprzednich wyścigach – podsumował Brazylijczyk.

Piątek był udany również dla kierowców Force India. Może w wynikach drugiego treningu nie było to zbyt widoczne, ale to dlatego, że Esteban Ocon i Sergio Pérez koncentrowali się na długich przejazdach. Obaj nakręcili aż po 43 okrążenia – najwięcej w stawce, co oznacza, że mają naprawdę dużo danych do analizy przed jutrzejszymi zajęciami.

– Wszystko poszło dzisiaj jak należy. To samo musimy zrobić jutro, przed czasówką – stwierdził Ocon, który pierwszą sesję zakończył z ósmym, a drugą z dziewiątym czasem. W przypadku Péreza wyniki były trochę mocniej rozstrzelone: siódmy rezultat pierwszego treningu i dopiero 14. drugiego. – Nie byłem zachwycony balansem mojego auta w drugiej sesji, ale mamy całą masę danych, żeby zrozumieć, w czym tkwił problem i uporać się z nim – powiedział Meksykanin.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here