Początkiem drugiej tegorocznej porażki Mercedesa, do której doszło na Węgrzech, był start.

Od Grand Prix Belgii wchodzi w życie nowy przepis dotyczący startów. Dobór odpowiednich ustawień i przygotowanie samochodu w ostatnich minutach przed zgaszeniem czerwonych świateł leży teraz po stronie kierowców. Jakakolwiek pomoc ze strony inżynierów oraz przekazywanie wskazówek przez radio podczas okrążenia rozgrzewkowego będą sprzeczne z regulaminem.

Przy ruszaniu z pola startowego na okrążenie rozgrzewkowe inżynierowie sprawdzali, czy punkt załapania sprzęgła dobrany na podstawie wielu próbnych startów w czasie weekendu jest faktycznie optymalny. Podczas okrążenia rozgrzewkowego kierowca dostawał instrukcje na temat ewentualnych zmian, a także innych czynności przygotowujących samochód do startu: jak dogrzewanie opon oraz hamulców.

Teraz zapanuje cisza radiowa: nie będzie można przekazywać żadnych poleceń oraz informacji związanych z przygotowaniem sprzęgła oraz innych podzespołów do startu. Kierowca będzie mógł samodzielnie zmieniać ustawienia, ale tylko na podstawie własnego przeczucia i doświadczenia. Inżynierowie nie będą mogli już przekazywać informacji w oparciu o twarde dane: przyczepność na polu startowym czy uślizg sprzęgła, zależny chociażby od temperatury.

Samo operowanie dwiema łopatkami sprzęgła pozostaje bez zmian: pierwszą kierowca trzyma w punkcie załapania sprzęgła, a drugą całkowicie wciśniętą. Ta druga jest „nadrzędna” nad pierwszą, więc sprzęgło jest w tym momencie rozłączone. Po zgaszeniu świateł startowych kierowca puszcza „nadrzędną” łopatkę i sprzęgło od razu łapie w optymalnie dobranym punkcie – a stopniowe odpuszczanie pierwszej łopatki daje płynny start. Oczywiście o ile punkt załapania był optymalnie dobrany, a od teraz to już problem kierowcy.

Zdania na temat wpływu nowych przepisów na widowiskowość i przewidywalność startów są bardzo różne. Władze sportu twierdzą, że dzięki pozostawieniu większej liczby zadań w rękach kierowców emocje wzrosną, ale wśród głównych bohaterów przeważa zdanie, że raczej nic się nie zmieni.

Zacznijmy od opinii technika. – Moim zdaniem różnica nie będzie duża – mówi Pat Symonds z Williamsa. – Ludzie myślą, że wprowadzamy na bieżąco duże zmiany, ale tak nie jest. Zmiany są drobne, a do tego czasami niewłaściwe. Ustawiamy sprzęgło w oparciu o przewidywaną przyczepność, obciążenie paliwem oraz rodzaj ogumienia. Do tej pory mogliśmy jeszcze poprawiać to w czasie okrążenia rozgrzewkowego, teraz nie będzie to możliwe. Kierowcy będą po prostu musieli pamiętać o procedurach, tak jak z temperaturą opon. Inżynier może być oczywiście pomocny, ale jeśli nie może przekazywać podpowiedzi, to trzeba wszystko robić z pamięci.

– Różnica nie będzie wielka – potwierdza Fernando Alonso. – Wiem, że dużo się o tym mówi, ale dopiero w przyszłym roku będzie inaczej [FIA zakaże stosowania dwóch łopatek sprzęgła i wprowadzi kolejne ograniczenia w komunikacji radiowej]. Teraz mamy po prostu pewne ograniczenia w komunikacji. W każdym razie u nas w zespole nie mamy żadnej specjalnej strategii czy komunikacji podczas okrążenia rozgrzewkowego, więc niewiele się zmieni.

– Nie rozumiem, co [twórcy przepisów] chcą osiągnąć – mówi Sebastian Vettel. – Sądzę, że niewiele się zmieni, może będzie trochę chaosu w tę niedzielę i następną. Jednak w Formule 1 pracuje wielu bystrych ludzi. Kierowcy potrafią robić wiele rzeczy i po dwóch-trzech wyścigach wszystko wróci do normy.

– Nie spodziewam się wielkich różnic – dodaje Valtteri Bottas. – Informacje, które otrzymywaliśmy na temat sprzęgła, służyły jedynie drobnym korektom. Robiliśmy to wiele razy, dość automatycznie. Pamiętamy, co trzeba zrobić i nie widzę w tym problemu.

– Czy coś się zmieni? Nie sądzę – uważa Jenson Button. – To kwestia pamięci, teraz trzeba będzie zapamiętać instrukcje przez 10 minut, a nie pięć sekund. Dopiero w przyszłym roku sytuacja się zmieni, starty będą całkowicie manualne.

Nie wszyscy są jednak zdania, że nic się nie zmieni. – Różnica będzie dość duża – mówi Nico Rosberg i warto porównać jego słowa z tym, co powiedział Alonso. – Do tej pory komunikacja podczas okrążenia rozgrzewkowego była bardzo intensywna, teraz będzie cicho. Trzeba będzie zapamiętać procedury, będzie to trudniejsze. Tak samo sam start – ustawienia sprzęgła będą dobrane wcześniej, reszta będzie zależała tylko ode mnie. Przez cały wtorek ćwiczyłem okrążenia rozgrzewkowe w symulatorze – wyobraźcie sobie, jakie to było ekscytujące!

Wicemistrza świata popiera Sergio Pérez. – To wielka zmiana. Starty zawsze były loterią, a teraz wszystko będzie jeszcze bardziej nieprzewidywalne i to z pewnością krok naprzód dla Formuły 1 – uważa kierowca Force India.

Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się już w niedzielę o 14:00.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here