Sobotni trening przed Grand Prix Węgier przyniósł dwie pierwsze pozycje kierowców Ferrari – w symulacji czasówki najlepszym czasem popisał się Sebastian Vettel, który okazał się o 0,4 sekundy szybszy do Kimiego Räikkönena. Nie poznaliśmy, niestety, prawdziwego tempa Lewisa Hamiltona, który zakończył sesję z piątym wynikiem – 1,4 sekundy za Vettelem.
W porównaniu z piątkiem warunki panujące na Hungaroringu uległy pewnej zmianie, wpływając na zachowanie samochodów. Po pierwsze zelżał wiatr, mocno przeszkadzający wczoraj kierowcom w niektórych częściach pętli, druga sprawa – słupki rtęci powędrowały mocno w górę. Pod koniec sesji temperatura asfaltu osiągnęła 51 stopni Celsjusza (wczoraj termometry wskazały 33 stopnie). Wygląda na to, że z nową sytuacją najlepiej poradziła z tym sobie (lub częściowo odkryła karty) ekipa Ferrari
Vettel błysnął naprawdę świetnym czasem, wykręcając na oponach z czerwonym paskiem 1.17,017. Räikkönen zbliżył się od swojego kolegi na 0,475 sekundy, natomiast z trzecim rezultatem zameldował się Valtteri Bottas. Fin, który wczoraj przyznawał, że Mercedesem musi ostro popracować nad balansem W08, stracił jednak do Vettela aż 0,897 sekundy.
Zaciemniony obraz
Wielka szkoda, że nie mogliśmy okazji zobaczyć symulacji okrążenia kwalifikacyjnego w wykonaniu najszybszego wczoraj Daniela Ricciardo. W połowie sesji Red Bull Australijczyka odmówił współpracy – najpierw zablokował się na piątce, a następnie wszystko się wyłączyło. Nie są do dobre wieści przed czasówką, która na Hungaroringu – ze względu na charakter pętli – odgrywa kolosalną rolę.
Nie poznaliśmy też możliwości Lewisa Hamiltona, któremu nie udało się przejechać szybkiego kółka. Na najlepszej rundzie Anglikowi zmierzono 1.18,434, co trochę zaciemnia obraz przed kwalifikacjami.
Max Verstappen zamknął najlepszą czwórkę (1.18,194). Obiecująco wypadł Stoffel Vandoorne, szósty w wynikach (1.18,638). Fernando Alonso, dzisiejszy jubilat (36. urodziny), wylądował trzy lokaty niżej (1.18,884) – nie licząc pechowego Ricciardo, kierowców McLarena rozdzielił jeszcze Nico Hülkenberg.
Jolyon Palmer zrehabilitował się nieco za wczorajsze wpadki – dziesiąty czas (1.18,956) stanowi dobrą prognozę na resztę dnia. Drobne rozczarowanie panuje – póki co – w ekipie Force India. Ani Esteban Ocon, ani Sergio Pérez nie zmieścili się bowiem z czołowej dziesiątce. W jakimś sensie można się było spodziewać tego, że kręta natura Hungaroringu może okazać się kłopotliwa dla VJM10. Wszystko zweryfikuje jednak oczywiście dopiero czasówka.
Kłopoty Felipe
Felipe Massę nadal prześladują kłopoty zdrowotne. Brazylijczyk z pozytywnym wynikiem przeszedł wprawdzie poranne badania, lecz w trakcie treningu znowu poczuł się źle i na resztę weekendu jego miejsce w kokpicie Williamsa przejął Paul di Resta.