Za nami cztery wyścigi tegorocznych zmagań, a przed nami drugie otwarcie sezonu, jak często określa się pierwszą europejską rundę F1. Przy tej okazji porcja ciekawostek z Hiszpanii.

Grand Prix Hiszpanii odbywało się do tej pory na pięciu torach – Pedralbes (2 wyścigi), Jarama (9), Montjuic Park(4), Jerez de la Frontera (5) i Circuit de Catalunya (23).

Obiekt znany aktualnie jako Circuit de Barcelona-Catalunya zadebiutował w kalendarzu Formuły 1 w 1991 roku. Długość jednej pętli liczącej 16 zakrętów wynosi 4,655 km. Rekordzistą toru od 2008 roku jest Kimi Räikkönen, który przejechał jedno kółko w 1.21,670.

Podczas wyścigu kierowcy pokonują 66 rund, co w sumie daje 307,104 km. Pierwsza strefa DRS znajduje się pomiędzy zakrętami nr 9 i 10 (punkt pomiaru przed łukiem Campsa), natomiast druga na prostej startowej (detekcja za szykaną RACC).

Circuit de Barcelona-Catalunya stawia duże wyzwania przed aerodynamiką samochodów i oponami. W szybkich łukach w pierwszej części pętli kluczową sprawą jest właściwy balans, natomiast w wolnych sekcjach pod koniec okrążenia dobra trakcja. Z punktu widzenia kierowcy najbardziej wymagającym miejscem jest „dziewiątka”, czyli zakręt Campsa: szybki prawy łuk, pokonywany na szóstym biegu. Jeśli chodzi o ogumienie, to szczególnie narażona na zużycie jest lewa przednia opona, poddawana ogromnym przeciążeniom w Zakrętach 3 i 9.

Najwięcej zwycięstw w Hiszpanii ma na swoim koncie Michael Schumacher. Niemiec zwyciężył na Circuit de Catalunya sześciokrotnie – w 1995 roku w barwach Benettona, a w sezonach 1996, 2001, 2002, 2003 i 2004 z ekipą Ferrari. W aktualnej stawce triumfami w Hiszpanii mogą się jeszcze pochwalić Räikkönen (2005, 2008), Fernando Alonso (2006, 2013), Felipe Massa (2007), Jenson Button (2009), Sebastian Vettel (2011) i Pastor Maldonado (2012).

Wyprzedzanie na torze w Montmelo nie należy do łatwych. Spośród 23 wyścigów, które rozegrano na Circuit de Catalunya, aż 17 razy zwyciężał zdobywca pole position, czterokrotnie kierowca startujący z drugiego miejsca i raz z trzeciego. Największy wyłom w tym zestawieniu jest dziełem Fernando Alonso, który w 2013 roku sięgnął po wygraną rozpoczynając wyścig z piątej pozycji.

Statystyki Michaela Schumachera w Grand Prix Hiszpanii wyglądają naprawdę imponująco – do sześciu zwycięstw Niemiec dorzucił bowiem jeszcze trzy drugie i trzy trzecie miejsca, co oznacza, że w sumie aż dwunastokrotnie oglądał Circuit de Catalunya z podium.

„Schumi” jest najlepszy również w zestawieniu pole position (7), najszybszych okrążeń (7) oraz kółek pokonanych na czele wyścigów o Grand Prix Hiszpanii (411).

Jeśli chodzi o zespoły, to najczęściej w Hiszpanii zwyciężało Ferrari (12). Na trzech kolejnych miejscach lokują się McLaren (8), Williams (7) i Lotus (6).

Katalońskie hity F1
Po raz pierwszy Formuła 1 ścigała się pod Barceloną w 1991 roku. Zdobywcą Grand Prix został Nigel Mansell, który w dość obcesowy sposób obszedł się z prowadzącym w pierwszej fazie wyścigu Gerhardem Bergerem. Drugie miejsce zajął Alain Prost, a trzecie Riccardo Patrese.

W 1994 roku zwycięzcą wyścigu został Damon Hill, podbudowując tym samym pogrążoną w rozpaczy po tragicznej śmierci Ayrtona Senny ekipę Williamsa. Prawdziwym bohaterem rundy w Katalonii był jednak Michael Schumacher, który finiszował na drugiej pozycji, 24 sekundy za Anglikiem. Nie byłoby w tym może niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że większość wyścigu Niemiec przejechał dysponując wyłącznie piątym biegiem. – Zwycięstwo jest najlepszym lekarstwem, cały zespół tego potrzebował. Dedykuję ten sukces ekipie oraz kibicom Ayrtona, którzy nie doczekali się jego zwycięstw w Williamsie – podkreślał Hill po wygranej w Montmelo. Warto zaznaczyć, że na trzeciej pozycji finiszował Mark Blundell, który zapewnił ekipie Tyrrella siedemdziesiąte siódme i – jak się okazało – ostatnie podium w F1.

Dwa lata później, na skąpanym w deszczu Circuit de Catalunya, Michael Schumacher świętował pierwsze ze swoich 72 zwycięstw w barwach Ferrari. W niesamowitym sukcesie nie przeszkodził mu nawet koszmarny model F310, w którym od pewnego momentu funkcjonowało wyłącznie dziewięć cylindrów. Mimo tego Niemiec finiszował 45 sekund przed Jeanem Alesim, a o skali jego dominacji najlepiej świadczy porównanie najszybszych okrążeń – najlepszy z rywali stracił do „Schumiego” aż 2,2 sekundy! Pod Barceloną rywale po raz pierwszy zobaczyli zapowiedź przyszłej supremacji Schumachera i Ferrari. – To nie jest chwila na mówienie o nowych czasach. Wygraliśmy dopiero po raz pierwszy – skromnie skwitował sukces swojego podopiecznego Jean Todt.

W 2001 roku Mika Häkkinen przyjechał do Katalonii po czwarte zwycięstwo z rzędu. Kwalifikacje wygrał co prawda Michael Schumacher, ale w wyścigu Fin jechał fenomenalnie. Po drugim pit stopie Niemca as McLarena pokonał kilka szybkich rund i po własnej wizycie w alei serwisowej utrzymał pierwszą pozycję. Wyglądało na to, że Häkkinena nic nie zatrzyma. Niestety, w trakcie ostatniego okrążenia w jego samochodzie zastrajkowało sprzęgło i zwycięstwo zgarnął „Schumi”. – Bardzo mi przykro z powodu Miki. Nie lubię wygrywać w ten sposób, ale tak to już czasami bywa – komentował Michael nieoczekiwany prezent od rywala z McLarena.

W 2006 roku 131 tysięcy kibiców zgromadzonych na Circuit de Catalunya obejrzało pojedynek Fernando Alonso z Michaelem Schumacherem. O sukcesie Hiszpana przesądziła pierwsza faza wyścigu. Trzynaście najlepszych okrążeń na szesnastu pierwszych kółkach pozwoliło Fernando zbudować 12-sekundową przewagę. Michael nie był w stanie na to odpowiedzieć. – To był niezwykle emocjonujący dzień. Sądziłem, że Ferrari będzie w wyścigu mocniejsze, ale wygląda na to, że dziś wycisnęliśmy maksimum z pakietu Renault-Michelin. Po raz kolejny spełniły się moje marzenia – cieszył się Alonso po pierwszym zwycięstwie na własnym terenie.

W kolejnym sezonie Hiszpanie liczyli na powtórkę. Niestety, musieli obejść się smakiem. Alonso wprawdzie świetnie wyszedł ze startu, ale próba ataku na Felipe Massę w pierwszym zakręcie nie była najlepszym pomysłem. – Poszedłem na zewnętrzną i opóźniłem hamowanie. Byłem przed nim, ale on najwyraźniej nie wziął tego pod uwagę – relacjonował Hiszpan incydent, po którym wrócił na tor przed nosem Roberta Kubicy i Nicka Heidfelda. Ostatecznie faworyt miejscowej publiczności musiał się zadowolić trzecią lokatą – za Massą i Hamiltonem.

Grand Prix Hiszpanii 2009 padła łupem korzystającej z dobrodziejstw podwójnego dyfuzora ekipy Rossa Brawna. Jenson Button zameldował się na mecie przed Rubensem Barrichello, który miał do zespołu pretensje o to, że pozbawił go zwycięstwa, zmieniając jego koledze taktykę z trzech na dwa pit stopy. – Jenson skorzystał na zmianie strategii, chciałbym jednak zrozumieć, co właściwie zaszło. Rano ustaliliśmy bowiem, że jedziemy na trzy pit stopy – mówił po porażce rozżalony Barrichello. – Jeśli przyjrzymy się czasom okrążeń, widać, że Rubens nie był tak szybki, jak oczekiwaliśmy. Dlatego wygrał Jenson – wyjaśniał Ross Brawn, odpierając zarzuty o faworyzowanie Anglika.

W 2012 roku świat Formuły 1 był świadkiem szokującego zwycięstwa Pastora Maldonado. Szokującego, aczkolwiek jak najbardziej zasłużonego. W czasówce kierowca Williamsa był drugi, a po dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona (zatrzymał się po okrążeniu kwalifikacyjnym na torze, żeby zaoszczędzić paliwo potrzebne do próbki dla FIA) przesunięto go na pole position. Na starcie przegrał z Alonso, w trakcie drugiej rundy pit stopów wysforował się jednak przed Hiszpana i tak już zostało. – Pierwsze zwycięstwo zapewnia niewiarygodne odczucia. Alonso ostro cisnął, ale odpowiednio zadbaliśmy o opony i pod koniec wyścigu zdołałem mu nawet trochę odskoczyć. Zespół ciężko na to pracował, więc ta wygrana jest dla nich. Fakt, że zostałem pierwszym Wenezuelczykiem, który wygrał wyścig F1, stanowi dla mnie wielki zaszczyt – cieszył się Pastor po pierwszym zwycięstwie dla ekipy Franka Williamsa od sukcesu Juana Pablo Montoi w Brazylii w 2004 roku.

Ostatni wyścig na torze w Montmelo ponownie padł łupem Alonso. Pierwszym krokiem Hiszpana w stronę zwycięstwa był świetny start, po którym udało mu się objechać w trzecim zakręcie Hamiltona i Räikkönena. Po pierwszym pit stopie faworyt lokalnej publiczności awansował przed Vettela, a następnie przeskoczył Rosberga i pomknął po drugi w karierze triumf na katalońskim torze. – Po obejrzeniu wyścigu GP2 doszedłem do wniosku, że atak po zewnętrznej Zakrętu 3 jest jak najbardziej możliwy. Skorzystałem z KERS-u i udało się – opowiadał Fernando o swojej brawurowej akcji, która otworzyła mu drogę do zwycięstwa.

GP Hiszpanii 2013 w pigułce
Pole position: Nico Rosberg (Mercedes) – 1.20,718
Najwyższa prędkość w kwalifikacjach: Fernando Alonso (Ferrari) – 318,5 km/h
Najwyższa prędkość w wyścigu: Fernando Alonso (Ferrari) – 318,8 km/h
Wyniki wyścigu:
1. Fernando Alonso (Ferrari) 1:39.16,596 (185,605 km/h)
2. Kimi Räikkönen (Lotus) +9,338
3. Felipe Massa (Ferrari) +26,338
Liczba pit stopów zwycięzcy: 4 (9, 21, 36 i 49 okr.)
Najkrótszy pit stop (331 metrów od wjazdu do wyjazdu z alei serwisowej): Fernando Alonso (Ferrari) 18,471 – 49 okr.
Liderzy: 1-10 Rosberg, 11-12 Gutiérrez, 13-21 Alonso, 22-23 Vettel, 24-25 Räikkönen, 26-36 Alonso, 37-38 Raikkonen, 39-66 Alonso.
Najszybsze okrążenie: Esteban Gutiérrez (Sauber-Ferrari) 1.26,217 (194,370 km/h) – 53 okr.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here