Nico Rosberg nie zwalnia tempa: na torze, na którym cztery lata temu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze, teraz triumfował po raz siedemnasty i jest samodzielnym liderem klasyfikacji kierowców, którzy wygrali najwięcej wyścigów i nigdy nie zdobyli mistrzowskiego tytułu. Należy dodać „jeszcze”, bo po takim początku sezonu jeszcze żaden zawodnik w historii F1 nie wypuścił z rąk mistrzowskiego tytułu – ale tegoroczne zmagania są rekordowo długie i sam Rosberg podkreśla, że podchodzi do sezonu z wyścigu na wyścig i jeszcze nie myśli o mistrzostwie.

Kierowca Mercedesa tylko na starcie (jako jedyny z czołówki ruszał na miękkich oponach) dał się zaskoczyć Danielowi Ricciardo, ale szybko przejął kontrolę nad sytuacją: na trzecim okrążeniu wyprzedził kierowcę Red Bulla, gdy jednocześnie w samochodzie Australijczyka rozwarstwiła się tylna opona, uszkodzona po najechaniu na jeden z leżących na torze elementów, oderwanych od uszkodzonych na pierwszym kółku samochodów.

Marzenia Ferrari o zagrożeniu Rosbergowi legły w gruzach już na pierwszych metrach wyścigu. Kimi Räikkönen próbował zagrozić pierwszej dwójce, ale przyblokował koło w pierwszym zakręcie, pojechał szerzej i przy powrocie na bardziej optymalny tor jazdy zawadził o przód bliźniaczego Ferrari. Sebastian Vettel z kolei nie miał gdzie uciekać, bo od wewnętrznej wciskał mu się ostro atakujący Daniił Kwiat. Niemiec próbował po wyścigu wytłumaczyć kierowcy Red Bulla, że pojechał zbyt agresywnie, ale Rosjanin nic sobie z tego nie robił – słusznie, bo w pierwszym zakręcie dzieją się różne rzeczy i trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje. Ciekawe tylko, że za coś podobnego Valtteri Bottas dostał karę dwa tygodnie temu…

Tak czy inaczej, Kimi stracił znacznie więcej niż Seb, ale na pocieszenie obaj wywieźli z Chin solidne punkty i po usterkach z dwóch pierwszych weekendów wreszcie oba samochody Scuderii dotarły do mety – podobnie zresztą jak cała stawka 22 samochodów. Po raz szósty w historii sklasyfikowano wszystkich kierowców, poprzednio taka sytuacja miała miejsce w GP Japonii 2015. Wtedy jednak w końcówce wyścigu wycofał się Felipe Nasr – teraz podobny manewr próbował wykonać Romain Grosjean, by zyskać prawo do bezkarnej wymiany skrzyni biegów. Inżynier się nie zgodził i Francuz uczcił swoje 30. urodziny dziewiętnastą lokatą. Szanse na dobry wynik stracił po kolizji z Marcusem Ericssonem w pierwszym zakręcie i po wyścigu nie omieszkał nazwać Szweda idiotą. W połączeniu z 14. miejscem Estebana Gutiérreza oznacza to, że po raz pierwszy w historii ekipa Haas nie zdobyła punktów…

Ricciardo jak zwykle zajął czwarte miejsce, a Felipe Massa bohatersko bronił wysokiej pozycji i co prawda uległ Australijczykowi oraz Kimiemu, ale do samego końca skutecznie powstrzymywał Lewisa Hamiltona. Mistrz świata musiał zadowolić się sześcioma punktami i po wyścigu narzekał, że jego poturbowany w pierwszym zakręcie samochód prowadził się jak łóżko z baldachimem.

Za nim finiszował duet Toro Rosso i zamykający pierwszą dziesiątkę Valtteri Bottas, który do przegranego pojedynku z Hamiltonem jechał tuż za Massą, ale końcówkę pojechał zdecydowanie słabiej niż doświadczony zespołowy partner. Kolejny wyścig bez punktów zaliczyli kierowcy Force India, mimo że po starcie jechali na trzeciej i czwartej pozycji. Nico Hülkenberg dostał karę 5 sekund i dwa punkty za zbyt wolny zjazd do alei serwisowej na początku neutralizacji (Vettel wiedział, że można wyprzedzać już na zjeździe, Carlos Sainz już nie), z kolei za niebezpieczne wypuszczenie Sergio Péreza ze stanowiska zespół dostał karę 5000 euro. Jedenasty na mecie Meksykanin pokonał przynajmniej duet McLarena, ostatnich kierowców, którzy uniknęli zdublowania przez Rosberga.

GP Chin: 1. Rosberg; 2. Vettel, 3. Kwiat, 4. Ricciardo, 5. Räikkönen, 6. Massa, 7. Hamilton, 8. Verstappen, 9. Sainz, 10. Bottas, 11. Pérez, 12. Alonso, 13. Button, 14. Gutiérrez, 15. Hülkenberg, 16. Ericsson, 17. Magnussen, 18. Wehrlein, 19. Grosjean, 20. Nasr, 21. Haryanto. 22. Palmer.

Klasyfikacja kierowców: 1. Rosberg (75); 2. Hamilton (39); 3. Ricciardo (36); 4. Vettel (33); 5. Räikkönen (28); 6. Massa (22); 7. Kwiat (21); 8. Grosjean (18); 9. Verstappen (13); 10. Bottas (7); 11. Hülkenberg (6); 12. Sainz (4); 13. Vandoorne (1).

Klasyfikacja konstruktorów: 1. Mercedes (114); 2. Ferrari (61); 3. Red Bull (57); 4. Williams (29); 5. Haas (18); 6. Toro Rosso (17); 7. Force India (6); 8. McLaren (1); 9. Renault (0); 10. Sauber (0); 11. Manor (0).

Wypowiedzi po wyścigu:
Rosberg (P1):
Start nie był najlepszy, Daniel mnie wyprzedził, ale samochód był na tyle szybki, że mogłem atakować, a potem zbudować sobie przewagę. Teraz zamierzamy razem z zespołem świętować w garażu, wszyscy na to zasługują. Potem szybko jadę do rodziny – już nie mogę się doczekać, żeby ich zobaczyć.

Vettel (P2): Wyścig był naprawdę interesujący i pełen wrażeń. Jeśli chodzi o pierwszy zakręt, to trudno ocenić jak to było z perspektywy Daniiła Kwiata. Ja pojechałem szeroko, żeby wyprzedzić Kimiego, Daniił próbował zrobić to samo z tym, że jego prędkość była ogromna. Byłem zaskoczony, nic nie dało się zrobić. Koniec końców i tak mieliśmy dużo szczęścia, ja mogłem jechać dalej i Kimi też.

Kwiat (P3): Mógłbym powiedzieć to samo. Miałem bardzo dobry start, jechałem tam gdzie było miejsce – jeśli jest miejsce, to je wykorzystujesz. OK, zgadzam się, to był ryzykowny manewr, ale tak naprawdę nic się nie stało, ja jestem na podium i Seb też.

Ricciardo (P4): Na pierwszym okrążeniu było trochę incydentów i wiedziałem, że na drugim okrążeniu muszę uważać na leżące na torze szczątki. Nie widziałem jednak niczego dużego, więc zaskoczył mnie uślizg samochodu w Zakrętach 11 i 12. Od razu powiedziałem przez radio, że jest po oponie. Na prostej rozpadła się zupełnie. Jeszcze więcej straciliśmy przez neutralizację, to był podwójny cios. Jednak w drugiej części zawodów pojechałem chyba najlepszy wyścig w moim życiu. Mamy potencjał i ten sezon bardziej przypomina 2014. Chciałem dzisiaj popryskać szampanem, ale czuję optymizm, bo będzie jeszcze okazja w tym roku.

Räikkönen (P5): Nie mam pojęcia, co stało się na starcie, nagle dostałem uderzenie i obróciłem się. Spadłem mniej więcej na ostatnie miejsce, samochód nie prowadził się łatwo, ale udało mi się odrabiać straty. Oczywiście piąta pozycja nie jest idealna i nie była naszym celem, ale po tym, co się stało, nie jest klęską. Seb później mnie przeprosił i to oczywiste, że nie wjechał we mnie celowo.

Hamilton (P7): To był trudny wyścig. Start miałem dobry i starałem się uniknąć zamieszania, ale nie do końca było to możliwe. Za każdym razem, kiedy musiałem zjechać do boksu, to musiałem za chwilę zjeżdżać ponownie, bo coś się działo. Pod koniec opony były już całkowicie zużyte, ale co zrobić, takie są wyścigi. Raz lepiej, raz gorzej. Ten tor jest niezły pod względem możliwości wyprzedzania, ale trudno o tym mówić, jeśli masz uszkodzony samochód. Zawieszenie było uszkodzone i wyginało się jak szalone. Samochód prowadził się jak łóżko z baldachimem.

16 KOMENTARZE

    • Jak oglądałeś wyścig to widać było, że coś nie tak trzymał się bolid ( częste uślizgi, liczne kontrowania, blokujące się co zakręt koła, bolid wolniejszy w niektórych zakrętach nawet od Williamsa – normalnie powinno być wręcz przeciwnie ). Co było to tylko oni wiedzą, ale drugą sprawą jest fakt iż bolidy Mercedesa w momencie gdy jadą za drugim bolidem tracą swój atut bo budowane są pod kątem kwalifikacji ( tam nie jeździsz za kimś w tzw. tunelu ). Nie chce mi się wierzyć, że Hamilton normalnie miałby takie ogromne problemy z Massą. Nawet Bottas został wyprzedzony na limicie i jeżeli pamiętasz to wiesz jakie były cyrki przy tym wyprzedzaniu ( uślizgi blokowane koła – rzadki widok ). Nie mniej jednak i tak, że zminimalizował straty, tylko o tyle. Wątpie, że Rosberg w podobnej sytuacji pojechałby lepiej ( póki co szczęście go się trzyma bo nie miał jeszcze sytuacji w której musiał sie przebijać )

  1. Dla mnie to vettel powinien walić w Kwiata a nie w Raikkonena. Ale lepiej walić w kolegę aby za dużo punktów nie zdobył. Cały Niemiec.

  2. Panie Arkadiuszu. Dawno nie słyszałem, żeby ktoś tak przepraszał i zespół, i kolegę co Sebastian dzisiaj.
    Jeśli oglądało się tą sytuację z perspektywy widza, to można stwierdzić, że nie miał za co przepraszać, ale skoro stwierdził, że powinien, to niech i tak zostanie. Przeprosiny to nie jest częsta sprawa w F1. Standardem jest stwierdzanie, że to czyjaś wina, ale ciekawe rzeczy się dzieją ostatnimi czasy. Fernando przeprosił w Australii, Sebastian w Chinach, to powiew świeżości w F1.

  3. 1) RG chciał sie wycofać żeby statystykach mieć DNF a nie 19 miejsce;)
    2) Różnica z wypadkiem z Barhainu jest taka że … tak była stłuczka, Vetel tu nie uderzył w Kvyata tylko miał pretensje że .. ‚NIE MIAŁ GDZIE UCIEC’ ale to już jego problem tylko , dobrze postąpił Kvyat , brawo (na marginesie jemy Kibicuję , ale to była wina raczej Kimmiego , popełnił błąd, chciał go naprawić i zepsuł jeszcze bardziej ). Vettel po prostu był poiryutowany że i kimmy i on na tym stracili i myśli cały czas zespołowo , szacunek za to też wielki – a mimo to było widać że jest „zadowolony” że to jego rodak a nie Hamilton wygrywa (i mimo że oczywiscie zawsze chce sam wygrać tytuł to jesli go nie wygra to wolałby pewnie żeby to nico wygrał niż Lewis;) – Ja kibicuję Vettelowi jak i Kimmiemu , może kimmy zdobyłby tytuł i znowu mógłby odpuścić ściganie jeśli tego by znowu chciał i odejść z tytółem;)

    Świetny wyścig!!

    Pozdrawiam

  4. PS: czyli taktyka Merca z oponami i zmianą na SS na 1 okrążenie żeby nie musieć zmieniać opona na inna już mieszankę dla Hamiltona okazała się totalną klapą , i dali dali mu pośrednie później… nie spełnił oczekiwań zespołu ?

  5. W pierwszym wyścigu ustawienie poziomu transmisji do komentarza był lepiej ustawiony. W Tym ostatnim prawie nie było słychać odgłosów silnika.

    Czy inni też coś podobnego zaobserwowali ? W Australii to nawet było słychać pisk opon.

  6. @aaa
    być może ale przede wszystkim Seb wiedział, że za jednym zamachem „zdjął” oba auta ferrari a Sergio M. bacznie się wyścigowi przyglądał…

  7. Witam,
    Moim zdaniem Kwyat mial prawo atakowac bylo miejsce a Kimi scial zakret dlatego Sebastian uderzyl w niego bylo na tyle miejsce zeby sie zmiescili bez stluczki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here