Tuż po zakończeniu oficjalnej części podczas czwartkowego spotkania z Robertem Kubicą w siedzibie PKN Orlen udało nam się przez chwilę pogadać o temacie DTM i nadchodzącym sezonie. Tyle na początek, czas ponownie przyzwyczajać się do pogawędek z kierowcą, w tym roku w dwóch wcieleniach…

Dwa zadania w sezonie 2020, wyścigi DTM i rola w Formule 1. Jak ten rok będzie wyglądał z twojej perspektywy?
Dwie dwójki w 2020 roku, dwie serie, dwie role i tak naprawdę dwa wyzwania dla mnie. Te dwójki często się pojawiają! Wyzwań będzie dużo. Połączenie dwóch pełnych sezonów w jednym roku kalendarzowym nie jest łatwe logistycznie, spore jest też zadanie przede mną. Serii DTM nie należy lekceważyć. Są to wyścigi stojące na bardzo wysokim poziomie nie tylko technicznym, ale też sportowym – przede wszystkim jeśli chodzi o kierowców, którzy w niej rywalizują. Znam wielu zawodników, z niektórymi miałem okazję ścigać się dawniej w Formule 3, z niektórymi też w Formule 1. Samochody DTM są to bardzo specyficzne pojazdy, więc mam nadzieję, że moje BMW M4 będzie sobie lepiej dawało radę niż mój pojazd w zeszłym sezonie. To bardzo ułatwiłoby mi zadanie, które jest dużym wyzwaniem.

Jak zatem wygląda kwestia priorytetu w tym pracowitym sezonie?
Priorytet jest bardzo łatwy: tam, gdzie będę. W zależności od tego, gdzie będę i w jakiej koszulce czy kombinezonie będę występował, taki będzie priorytet.

A jeśli trzeba pojawić się i tu, i tu?
Będzie tak zrobione, żeby było dobrze. Nie było to łatwe – możecie sobie wyobrazić, że to było naprawdę spore wyzwanie: połączenie dwóch mistrzostw, a także dwóch marek, dla których będę jeździł. Z jednej strony Alfa Romeo Racing Orlen, a z drugiej będę jeździł autem BMW. Na szczęście wszystkim stronom, także PKN Orlen, zależało na tym, żebym startował w DTM. Myślę, że udało się znaleźć odpowiedni kompromis. Nie chcę za bardzo wchodzić w kontrakty, ale priorytet jest w momencie i w miejscu, w którym będę. Są trzy weekendy, gdzie Formuła 1 jest razem z DTM. Wiadomo, że ściganie jest priorytetem, ale jeśli w tych trzech terminach będę potrzebny w trakcie weekendu F1, to automatycznie priorytet może się zmienić.

Nie będziesz startował w fabrycznym zespole BMW. Jak będzie wyglądało przygotowanie twojego samochodu, kto będzie za to odpowiadał?
Krótko i prosto mówiąc, jestem kierowcą BMW jeżdżącym w prywatnym zespole. Zespół będzie obsługiwany przez ART Grand Prix. To dość utytułowany zespół i jeden z najlepszych – jeśli nie najlepszy – który można wybrać na rynku. Co ważne, wystawiał już auta w DTM cztery-pięć lat temu, więc mają doświadczenie. Mówię o doświadczeniu, bo seria DTM jest bardzo zaawansowana i bardzo trudna nie tylko dla kierowców – także poziom zespołów jest bardzo wysoki. Są to zespoły fabryczne. W zespole prywatnym na pewno nie będzie łatwo, tym bardziej że nie będę miał też kolegi w zespole, będę jeździł samemu. Jest łatwiej, jeśli się ma dwa auta – szczególnie dla zespołu, [jeśli chodzi o] zbieranie danych, testowanie różnych ustawień.
Początek na pewno nie będzie łatwy i myślę, że trzeba podejść do tego realistycznie. Mam nadzieję, że w trakcie sezonu moja forma będzie coraz lepsza – ale mogę się mylić i może być tak, że będziemy w stanie pokazać siłę już na początku. Jedną rzeczą, której na pewno nie będzie brakowało, jest ściganie. Na pewno nie zabraknie ścigania, którego podczas mojej historii rajdowej bardzo mi brakowało i którego w zeszłym sezonie w F1 było mało. Walka koło w koło, sama świadomość tego, że mogę walczyć, jest czymś, czego mi brakowało.

2 KOMENTARZE

  1. Dzisiaj esport ma swoje 5 minut. O 18.45 jest event pod tytułem „Not the… AUS GP”. Jedzie Lando Norris, Stofel Vandorne, Thibaut Courtois i Jean Eric Vergne. No i pewien 14-latek z Polski pod nickiem Veloce Hyperz. Będzie stream na YT.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here