Bianchi na liście triumfatorów dołączył do takich kierowców, jak Michael Schumacher, Rubens Barrichello czy organizator zawodów Felipe Massa.

W ósmej edycji kartingowych zawodów Desafio Internacional das Estrelas, organizowanych przez Felipe Massę, triumfował Jules Bianchi. W stawce 26 kierowców, przeważnie Brazylijczyków, znaleźli się też m.in. Fernando Alonso i Kamui Kobayashi.

Bianchi wygrał także rok temu, ale po karze za niedowagę gokarta zwycięstwo trafiło w ręce Jaime Alguersuariego. Francuz po wykluczeniu z drugiego biegu został sklasyfikowany na piątej pozycji, przegrywając jeszcze z Massą, Lucasem di Grassim i Rubensem Barrichello.

Tym razem junior Ferrari i kierowca testowy Force India zdobył pole position i wygrał pierwszy wyścig, a w drugim – do którego pierwsza ósemka startowała w odwróconej kolejności – przebił się na czwarte miejsce i w łącznej punktacji wyprzedził o pięć punktów kierowcę GP2, Felipe Nasra. Podium uzupełnił di Grassi.

Massa został sklasyfikowany na ósmej pozycji, a Alonso nie zdobył ani jednego punktu. W pierwszym wyścigu wypadł poza tor, a potem awarii uległa przepustnica, a w drugim był dopiero 18. Nie zepsuło mu to jednak dobrej zabawy. – Mam nadzieję, że widzowie bawili się tak dobrze, jak ja. Czy wrócę tu za rok? Jeśli Felipe mnie zaprosi, to na pewno! – mówił po zawodach wicemistrz świata.

Oto przygoda Alonso z pierwszego wyścigu:

Ponad połowa spośród zaproszonych przez Massę kierowców jest lub była związana z Formułą 1. Poza gospodarzem, jego zespołowym kolegą z Ferrari oraz triumfatorem zawodów, w gronie 14 zawodników z przeszłością w F1 znaleźli się także di Grassi, Bruno Senna, Nelson Piquet Junior, Antonio Pizzonia, Enrique Bernoldi, Ricardo Zonta i Luciano Burti, a spoza Brazylii przybyli Kobayashi, Vitantonio Liuzzi, Jaime Alguersuari oraz Sébastien Buemi.

W stawce znalazł się też wnuk Emersona Fittipaldiego (tak, to ten, którego matka – Józefa Wojciechowska – była Polką), startujący w niższych ligach NASCAR Pietro Fittipaldi. Zdaniem brazylijskich dziennikarzy było to pierwsze spotkanie przedstawicieli wielkich wyścigowych „dynastii” (Fittipaldi, Piquet i Senna) podczas jednej imprezy od 1984 roku, kiedy w czasie testów F1 na torze Jacarepagua w Rio de Janeiro Emerson Fittipaldi jeździł gościnnie w barwach ekipy Spirit, a Nelson Piquet i Ayrton Senna testowali odpowiednio Brabhama i Tolemana.

Bardzo się cieszę z tej wygranej – powiedział Bianchi. – Wygrałem już rok temu, ale nastąpiła drobna pomyłka z wagą gokarta. Tym razem wszystko poszło dobrze. Dziękuję za wszystko rodzinie Massa i mam nadzieję, że za rok znów wezmę udział w tych zawodach.

Pamiętacie, jak w grudniu Romain Grosjean wygrał Race of Champions i wkrótce potem Lotus potwierdził przedłużenie kontraktu na kolejny sezon? Ciekawe, czy po triumfie Bianchiego w pokazowych zawodach kartingowych nadejdzie stosowne oświadczenie z obozu Force India. Oczywiście wyniki osiągane w takich imprezach nie mają dla szefów zespołów najmniejszego znaczenia, chodzi mi po prostu o zbieg okoliczności…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here