Wygrał kwalifikacje, ale nie zdobył pole position – Lewis Hamilton co prawda nie zdołał poprawić w decydującej rozgrywce swojego czasu z Q2, a na ostatnim okrążeniu zaliczył uślizg na wyjściu z Vale, ale to wystarczyło, by pokonać zmagającego się z kosmiczną podsterownością Maksa Verstappena. W jedynym piątkowym treningu Mercedes pracował głównie nad tempem na długich przejazdach, ale to nie przeszkodziło ani w kwalifikacyjnym zwycięstwie, ani w zgarnięciu trzeciego pola startowego do sprintu. Valtteri Bottas nie tylko pomógł Hamiltonowi, dając mu strugę, ale zbliżył się do Verstappena na zaledwie jedną dziesiątą sekundy.

Mniej czasu na torze nie musi oznaczać gorszego przygotowania – po czasówce Hamilton przyznał, że wolny piątkowy poranek spędził w symulatorze w Brackley. Jak na kogoś, kto jak ognia unikał wirtualnej jazdy, jest to spore poświęcenie – potwierdzające, z jaką ambicją i wolą walki Lewis podchodzi do tegorocznej walki.

Przed podróżą w nieznane, jaką będzie sobotni sprint na dystansie 17 okrążeń – z dowolnymi oponami na start i bez pit stopu – dużo lepiej wyglądają szanse Mercedesa. Do zdobycia jest kilka punktów i oczywiście czołowe pozycje startowe do niedzielnej Grand Prix, a Verstappen znalazł się w kleszczach. Sergio Pérez ze skreślonym najlepszym okrążeniem w Q3 za limity toru w Stowe tym razem przegrał z Charles’em Leclerkiem – za szeroki wyjazd kosztował go właśnie jedną pozycję.

Dalej znalazły się dwa McLareny – Lando Norris szybszy od Daniela Ricciardo o zaledwie dwie tysięczne – i rewelacyjny w kwalifikacjach George Russell. Kierowca Williamsa przejechał swoje okrążenie w Q3 samotnie, bez żadnej strugi, i pokonał Carlosa Sainza oraz Sebastiana Vettela. Żaden z tej dwójki nie poprawił w finale swoich czasów z Q2 i co prawda w przypadku kierowcy Astona Martina nie zrobiło to żadnej różnicy, ale Sainz ze swoim wynikiem z Q2 miałby szóste pole startowe – cztery tysięczne za Pérezem i dwie setne za Leclerkiem.

Mimo że Silverstone to jeden z najdłuższych torów w kalendarzu (dłuższą pętlę mają tylko Baku i Spa-Francorchamps, a od tego roku także Dżudda), różnice między kierowcami były niewielkie. Na finiszu Q1 i Q2 o losach awansu decydowało odpowiednio 26 i 25 tysięcznych sekundy. Pechowcami okazali się Yuki Tsunoda w Q1 oraz Fernando Alonso w Q2. Po obu możemy spodziewać się odrabiania strat w sprincie – w jednym przypadku głównie dzięki brawurze, w drugim dzięki doświadczeniu.

Pierwsza w historii Formuły 1 sprinterska rywalizacja zapowiada się ciekawie, aczkolwiek w przypadku czołówki trudno liczyć na ryzykowne manewry i walkę na śmierć i życie. Przy swobodnej strategii dominować powinny opony pośrednie, ale tutaj jest jeszcze trochę czasu na decyzję. Przed ruszającym o 17:30 czasu polskiego sprintem mamy jeszcze godzinny trening – co prawda ustawień poza kątami przedniego skrzydła i ciśnieniami w oponach zmieniać nie można, ale do wykonania jest jeszcze trochę pracy przy porównaniu mieszanek na dłuższych przejazdach.

Ustawienie na starcie do sprintu (17 okrążeń): 1. Hamilton; 2. Verstappen; 3. Bottas; 4. Leclerc; 5. Pérez; 6. Norris; 7. Ricciardo; 8. Russell; 9. Sainz; 10. Vettel; 11. Alonso; 12. Gasly; 13. Ocon; 14. Giovinazzi; 15. Stroll; 16. Tsunoda; 17. Räikkönen; 18. Latifi; 19. Schumacher; 20. Mazepin.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here