Pierwsze treningi na nowym torze to zawsze wyjątkowe przeżycie. Z zewnątrz najnowszy dodatek do kalendarza Formuły 1 prezentuje się efektownie, ale sam układ pętli niepokojąco przypomina takie klasyki, jak uliczny obiekt w Walencji, koreański Yeongam czy Yas Marina w Abu Zabi. Kierowcy są zadowoleni, ale obawiam się, że niedzielne widowisko może nie być pasjonujące. Wyprzedzanie mimo dwóch stref DRS proste nie będzie, a zaskakująco łagodna dla opon nawierzchnia może oznaczać zaledwie jeden pit stop – choć na tym etapie Pirelli zakłada dwa postoje.

Ciężko oceniać tempo po dwóch sesjach na całkowicie świeżym torze – zwłaszcza, że stan nawierzchni powinien się dość znacząco zmienić. Przy poszukiwaniu ustawień jest to zawsze pułapka, bo zbyt pochopnie wprowadzane zmiany mogą się okazać zupełnie nieprzydatne już następnego dnia, kiedy przyczepność nawierzchni się zmieni.

Pierwsze wnioski można jednak już wysnuć. Mimo słabszych wyników Nico Rosberga zanosi się na kolejny pogrom w wykonaniu Mercedesa. – Zespół postanowił pójść w dwie zupełnie różne strony z ustawieniami – powiedział wicelider punktacji, wolniejszy od Lewisa Hamiltona o 0,9 sekundy. – Moje ustawienia w drugiej sesji były bardzo kreatywne, ale się nie sprawdziły. Jutro wracamy do konserwatywnego rozwiązania, bo widzieliśmy, że Lewis był bardzo szybki.

Doskonałe czasy kierowców McLarena mogą nie znaleźć potwierdzenia w wyścigu, bo tempo na długich przejazdach było wolniejsze nie tylko od Mercedesa, ale też od Red Bulla. Doskonała trakcja na wyjściach z zakrętów pod kątem prostym robi swoje (tak jak w Melbourne), ale w ogólnym rozrachunku to może nie wystarczyć. – Sądzę, że jest za wcześnie na gratulacje – trzeźwo zauważył Kevin Magnussen. – Poziom paliwa mógł być różny u różnych zawodników, do tego można zrobić sporo rzeczy z jednostkami napędowymi.

Jeśli chodzi o to ostatnie, to charakterystyka toru odpowiada przede wszystkim użytkownikom Mercedesów. Jak zwykle w miarę wysoko znalazł się Fernando Alonso (Kimi Räikkönen narzekał na zachowanie przodu samochodu, co uniemożliwiło mu uzyskanie dobrego czasu…), ale klienci Renault rozczarowali – z naciskiem rzecz jasna na Red Bulla, który ledwo dobija się do pierwszej dziesiątki. – To ładny tor, ale raczej nie jest stworzony dla nas… – skwitował dziewiąty w wynikach dnia Sebastian Vettel.

Niewykluczone, że mistrzowie świata nie żyłowali zbytnio jednostek napędowych, będąc już praktycznie na limicie. W końcówce drugiej sesji Daniel Ricciardo zatrzymał się na torze lekko dymiącym Red Bullem, ale zespół pospieszył z zapewnieniami, że to był „piątkowy” silnik i Australijczyka jeszcze nie spotka kara za przekroczenie limitu podzespołów. Tak samo ma być w przypadku Vettela.

Przesunięcie na starcie spotka za to Nico Hülkenberga i jest to dość kuriozalna, choć oczywiście zgodna z przepisami sytuacja. Kierowca Force India zakończył jazdę na Suzuce z zepsutą skrzynią biegów, ale przerwanie zawodów po nieszczęśliwym wypadku Julesa Bianchiego i „cofnięcie” wyników do przedostatniego ukończonego okrążenia przed wywieszeniem czerwonej flagi sprawiło, że Niemiec został sklasyfikowany na ósmej pozycji – i do tego „dojechał” do mety, bo defekt nastąpił na „skasowanym” okrążeniu.

Obejmuje go więc przepis o sześciu kolejnych wyścigach z tą samą skrzynią biegów, którą jednak z powodu defektu trzeba było wymienić – defektu, którego oficjalnie nie było. Bezkarna wymiana jest możliwa tylko w przypadku nieukończenia wyścigu, a cofnięcie okrążeń sprawiło, że mimo defektu Nico wyścig ukończył i karę trzeba przyjąć.

Wspomniane już wcześniej niskie poziomy zużycia i degradacji ogumienia mają poza wpływem na strategię jeszcze jeden efekt. Nawet na miękkich oponach można pokusić się o przejechanie dobrym tempem więcej niż jednego okrążenia pomiarowego, a doprowadzenie mieszanki do odpowiedniej temperatury nie odbywa się tak łatwo jak na innych torach. Może to zagrać na korzyść McLarena i niekorzyść Williamsa, ale oczywiście wszystko będzie zależało od ewolucji warunków.

W kwalifikacjach interesujące będzie także zachowanie kierowców przed rozpoczęciem pomiarowego okrążenia. Układ toru z dwoma ślepymi zakrętami pod kątem prostym może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, gdy jeden zawodnik będzie robił sobie miejsce przed rozpoczęciem szybkiego kółka, a inny będzie kończył swoje. Miejmy nadzieję, że wszyscy zachowają rozsądek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here