Daniel Ricciardo wraca do startów w F1 – ze skutkiem natychmiastowym, już od Grand Prix Węgier, z królową motorsportu żegna się Nyck de Vries, a jego miejsce w AlphaTauri zajmie zwycięzca ośmiu wyścigów i uczestnik ponad 200 rund mistrzostw świata.
Co ta zamiana oznacza dla samego Ricciardo, a także ekipy AlphaTauri i Yukiego Tsunody oraz – w szerszym, bardziej przyszłościowym kontekście – dla Red Bulla i Sergio Péreza? Nie mam wątpliwości, że to próba generalna przed zastąpieniem słabo spisującego się „Checo” – a także swoiste potwierdzenie słabości juniorskiego programu Red Bulla. Nie po raz pierwszy zresztą…
Tymczasem Brad Pitt, reżyser Joe Kosinski i producent Jerry Bruckheimer – odpowiedzialni za lotniczy hit „Top Gun: Maverick” – zabierają się za kręcenie wyścigowego filmu. Formuła 1 zapewnia im wyjątkowy dostęp i możliwości do realizowania wspaniale zapowiadającego się dzieła… ale podobne rzeczy działy się już prawie 60 lat temu, kiedy John Frankenheimer pracował przy filmie „Grand Prix”. Jego obraz zgarnął trzy Oscary – czy nowe dzieło, przy którym bardzo pomagają Lewis Hamilton, Mercedes i reszta padoku, przebije to osiągnięcie? Oficjalny zwiastun filmu „Grand Prix” z 1966 roku:
W cyklu #SokoliGaraż zaglądamy do działu poświęconego Scuderii z Maranello – i oglądamy model z czasów filmu „Grand Prix”, czyli trzylitrowe Ferrari 312 z sezonu 1967.