Po sukcesie w inaugurującej sezon Grand Prix Australii broniąca tytułu ekipa Mercedesa jest głównym faworytem do zwycięstwa w Malezji. Przed rokiem pod Kuala Lumpur Lewis Hamilton i Nico Rosberg ustrzelili dublet. Czy tym razem będzie podobnie? A może ktoś ustrzeli Srebrne Strzały?
Startujemy z „wyścigowym kalejdoskopem”, czyli nową serią w której będziemy przypominać (wybrane) osiągnięcia (wybranych) kierowców w poszczególnych rundach mistrzostw świata. Wszystko bogato okraszone archiwalnymi zdjęciami. A zatem, Panie i Panowie, zaczynamy od Malezji i leżącego 50 kilometrów na południe od stolicy kraju Kuala Lumpur toru Sepang, na którym Formuła 1 gości od 1999 roku.
Alonso
Jeżeli w niedzielę ktoś postawi na jego zwycięstwo i trafi, prawdopodobnie zostanie milionerem. Mowa oczywiście o Fernando Alonso, który w Malezji rozpoczyna drugą część swojej przygody z McLarenem. Póki co, za sukces Hiszpan będzie musiał uznać dojeżdżanie do mety. Na otarcie łez pozostaje mu zatem fakt, że jest jedynym kierowcą, który zwyciężał w Malezji z trzema różnymi zespołami (z Renault, McLarenem i Ferrari).
Warto również pamiętać, że to na torze Sepang, za kierownicą Renault R23, Alonso sięgnął po swoje pierwsze pole position oraz podium w karierze, finiszując na trzeciej pozycji (2003).
Pérez
Niewiele brakowało, żeby w 2012 roku Alonso przegrał walkę o zwycięstwo z sensacyjne jadącym Sergio Pérezem. Chwilami Meksykanin sprawiał wrażenie, jakby zapomniał jaki silnik napędza jego Saubera… – Uważaj Checo, potrzebujemy tej pozycji – usłyszał Sergio chwilę przed tym, zanim zaliczył drobny wypad w plener, tracąc kontakt z Alonso. Przypadek?
Vettel
Trzykrotnie pod Kuala Lumpur zwyciężał również Sebastian Vettel (dwa razy rozpoczynał wyścig z pole position), tyle że za każdym razem zasiadał za kierownicą Red Bulla. Za to jeden z tych triumfów był nadzwyczaj kontrowersyjny. Chodzi o wyścig z 2013 roku, podczas którego Niemiec miał dotrzeć do mety za swoim kolegą Markiem Webberem, ale zignorował polecenie zespołu (słynne Multi-21) i wydarł Australijczykowi zwycięstwo, komentując całą sprawę w następujący sposób: – Mark nie zasłużył na wygraną.
M. Schumacher
Wspaniałe sukcesy na torze Sepang święcił Michael Schumacher. Siedmiokrotny mistrz świata zwyciężał w Malezji trzy razy i aż pięciokrotnie startował tutaj z pole position.
Räikkönen
Kimi Räikkönen swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1 odniósł właśnie pod Kuala Lumpur. Startujący wówczas w barwach McLarena „Iceman”, pokonał Rubensa Barrichello i Fernando Alonso. Pięć lat później Fin powtórzył swój wyczyn, triumfując w barwach Ferrari.
Hamilton
Przed rokiem królem toru Sepang okazał się Lewis Hamilton. Anglik zdobył najpierw pole position, a następnie zmienił je w zwycięstwo, dorzucając do kolekcji również najszybsze okrążenie wyścigu. Czy tym razem zdoła powtórzyć weekend marzeń?
Urzędujący mistrz świata w ostatnich startach w Malezji za każdym razem stawał na podium, a w każdym z ośmiu dotychczasowych startów zdobywał tu punkty. Jego najgorszy rezultat to ósma lokata w sezonie 2011.
Button
W 2009 roku z powodu gwałtownej ulewy wyścig w Malezji liczył jedynie 31 okrążeń. Jego triumfatorem został Jenson Button, reprezentujący barwy ekipy Rossa Brawna (czyli dzisiejszego Mercedesa).
Pięć lat wcześniej Anglik wywalczył na Sepang swoje pierwsze podium w F1, zajmując trzecią lokatę w barwach ekipy BAR. Button ma na koncie najwięcej startów w Malezji spośród aktualnej stawki: opuścił tylko pierwszą edycję tego wyścigu, rozegraną w sezonie 1999.
Kubica
Pamiętacie jeszcze, kto w 2008 roku zajął na Sepang drugie miejsce? Widzę, że pamięć Was nie zawodzi – to był Robert Kubica, który zameldował się na mecie 19 sekund po Kimim Räikkönenie.
Rosberg
Nico Rosberg jeszcze nigdy nie wygrał na Sepang. Dwa razy stał jednak na niższych stopniach podium – w poprzednim sezonie był drugi, a w 2010 roku trzeci. W tym drugim przypadku było to pierwsze podium ekipy Mercedesa od wyścigu we Włoszech w 1955 roku.
Verstappen
Jos Verstappen, ojciec Maksa, 14 lat temu sięgnął w Malezji po siódme miejsce. Na jego nieszczęście premiowano wtedy jedynie najlepszą szóstkę, więc kierowca Arrowsa nie załapał się na punkty. Max miał wtedy cztery lata.