Pół roku temu nie miał na koncie ani jednego startu na szutrowej nawierzchni. Rajd Finlandii znał tylko z telewizji i nagrań z kamer pokładowych innych kierowców, na podstawie których przygotowywał sobie wstępny opis odcinków. Po zaledwie dwóch przejazdach zapoznawczych stawił czoła światowej czołówce WRC-2 i „lokalnym matadorom”. Z jednym z nich, Jarim Ketomą, powalczyć się nie dało – Fin po raz 10. startował w swoim domowym rajdzie. Reszta została z tyłu – w równej walce Esapekka Lappi, Elfyn Evans, Hayden Paddon czy Karl Kruuda byli nieznacznie wolniejsi od polskiego debiutanta, a ostatecznie z rywalizacji o drugie miejsce wykluczyły ich błędy i usterki samochodów. Robert Kubica i Maciek Baran po raz trzeci z rzędu stanęli na podium w klasyfikacji WRC-2 i drugi raz z rzędu zdobyli punkty za dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu – jako pierwsza polska załoga w Finlandii.

Po przejazdach zapoznawczych z niską prędkością bardzo trudno jest przewidzieć zachowanie samochodu. Nie wiem, czy mam czuć ekscytację, czy przerażenie! – mówił kierowca przed startem. Szybko się okazało, że bać się nie trzeba. To był dopiero piąty poważny start na szutrze i czwarty w mistrzostwach świata, w dodatku na wyjątkowo szybkich odcinkach (średnie prędkości osiągane przez Kubicę sięgały 120 km/h, Sébastien Ogier w rekordowym przejeździe słynnej próby Ouninpohja pędził ze średnią prędkością 130 km/h). Niestraszne były nawet hopy i ślepe szczyty, wymagające precyzyjnego opisu oraz idealnego tempa dyktowania przez Maćka Barana.

Ketomaa, jadący nowym Fordem Fiestą R5 na mocno poprawionych oponach DMACK, był poza zasięgiem. – Jari powiedział mi, że niektóre odcinki przejeżdżał wiele razy w mistrzostwach Finlandii, więc niełatwo byłoby mu zagrozić – mówił Robert. – Naprawdę nie spodziewałem się, że dojadę drugi w stawce tak wielu doświadczonych kierowców, ale od razu odnaleźliśmy właściwy poziom agresji.

Nie wiem, czy poniższe scenki można nazwać właściwym poziomem agresji – jednak podczas drugiej piątkowej pętli samochód był ustawiony zbyt nisko i dobijał podłogą w głębokich koleinach. – W jednym zakręcie uniosło przód i pojechaliśmy prosto w drzewa! Na szczęście nic poważniejszego się nie stało – relacjonował kierowca. Święta dopiero za kilka miesięcy, ale przy okazji udało się wyciąć parę pięknych fińskich choinek:

Można tu mówić o rajdowym szczęściu, ale na nagraniu z kamery pokładowej widać, że zadziałał też instynkt i prawidłowe odruchy, godne o wiele bardziej doświadczonego kierowcy:

Gdy na początku sezonu polskiej załodze zdarzały się przeróżne wpadki, dla mnie było jasne, że prędzej czy później wszystkie elementy rajdowej sztuki znajdą się na swoim miejscu. Dowody na to obserwujemy od kilku startów. W ślad za szybkością błyskawicznie poszło opanowanie i taktyka, a w Finlandii bardzo przydało się także pancerne auto… Spośród nowych Fiest R5 tylko egzemplarz Ketomy pokonał dystans rajdu bez problemów. Evans, Kruuda czy Eyvind Brynildsen mieli kłopoty ze swoimi rajdówkami. Lappi i Paddon popełniali drobne błędy, niekiedy o poważniejszych konsekwencjach w postaci urwanego koła u Fina czy uszkodzonego układu kierowniczego u Nowozelandczyka, byłego mistrza świata w kategorii P-WRC (samochody produkcyjne). Dzięki temu Kubica i Baran mogli kontrolować tempo w drodze po drugą lokatę – przy okazji kolejny raz zdobyli dwa punkty za dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej.

– To był trudny, ale bardzo dobry weekend. Wszystko idzie we właściwą stronę. Nie da się przy każdym starcie zawsze iść do przodu. Wciąż czeka nas dużo pracy, bo każdy rajd WRC jest inny i da mi nowe doświadczenia – powiedział Robert na mecie. Podkreślił też, że jeszcze nie wie, co przyniesie przyszłość, czyli kolejny sezon. Spytano go, czy za rok pojedzie tutaj w aucie WRC, ale odpowiedź brzmiała: – Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Następny sezon jest jeszcze daleko i zobaczymy…

Na razie kolejną okazją do nauki będzie pierwszy asfaltowy start w mistrzostwach świata: Rajd Niemiec za trzy tygodnie. Na liście zgłoszeń widnieje 13 załóg w WRC-2: m.in. Evans, Brynildsen i Kruuda w Fiestach R5, Paddon w Fabii S2000 oraz dwaj miejscowi kierowcy, zajmujący piąte i szóste miejsce w punktacji sezonu: Sepp Wiegand w Fabii S2000 i Armin Kremer w Fieście RRC. Będzie się działo i coś mi podpowiada, że więcej emocji dostarczy nam jazda Roberta i Maćka niż drugiej polskiej załogi zgłoszonej do rajdu, czyli Michała Kościuszki i Maćka Szczepaniaka w Fordzie Fiesta WRC.

Przed pierwszymi tegorocznymi startami napisałem, że priorytetem na sezon jest zbieranie doświadczeń, ale niespecjalnie się zdziwię, jeśli w końcówce będziemy zajmować się matematyką i liczeniem punktów. Oto trochę danych do analiz:

Klasyfikacja WRC-2 po Rajdzie Finlandii:
1. Al Kuwari (93 pkt. – 5 rajdów)
2. Fuchs (78 pkt. – 6 rajdów)
3. Kubica (76 pkt. – 4 rajdy)
4. Protasow (65 pkt. – 6 rajdów)
5. Wiegand (55 pkt. – 4 rajdy)
6. Kremer (40 pkt. – 4 rajdy)
7. Trivino (39 pkt. – 5 rajdów)
8. Al Rajhi (37 pkt. – 2 rajdy)
9. Al Ketbi (26 pkt. – 4 rajdy)
10. Lappi (25 pkt. – 3 rajdy)
11. Ketomaa (25 pkt. – 1 rajd)

Przypominam, że do klasyfikacji sezonu liczy się 6 najlepszych wyników z siedmiu nominowanych przez kierowcę rajdów. Kubica ma wystartować jeszcze w Niemczech (asfalt), Francji (asfalt) i Hiszpanii (asfalt i szuter). Jego najgorszy wynik, do potencjalnego odpisania, to osiem punktów za szóste miejsce w Rajdzie Portugalii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here